TOP 10: Najlepsze komediowe horrory
Nie lubicie horrorów, gdyż wzbudzają w Was zbyt wielkie uczucie niepokoju i lęku? A może nudzą Was produkcje robione podłóg identycznego wzoru? Poniższe zestawienie udowodni Wam, że horrory nie tylko mogą śmieszyć, lecz również naigrywać się z samych siebie.
Nie lubicie horrorów, gdyż wzbudzają w Was zbyt wielkie uczucie niepokoju i lęku? A może nudzą Was produkcje robione podłóg identycznego wzoru? Poniższe zestawienie udowodni Wam, że horrory nie tylko mogą śmieszyć, lecz również naigrywać się z samych siebie.
"Zombieland"
Niby jeden z tysięcy przedstawicieli zombie movies, a jednak nie do końca. Jak sam plakat filmu wskazuje, „Zombieland” to park rozrywki w czystej postaci - z tą różnicą, że rollercoastery, karuzele i budki z lodami stanowią scenografię dla finałowej sekwencji, a największą przyjemność i zabawę czerpiemy (dosłownie!) z każdej minuty filmu. Obsadę dobrano pod linijkę, chwyty fabularne są nie do podrobienia, a cameo Billa Murraya jest bezcenne. Jeśli macie ochotę odetchnąć od filmów o zombie robionych na jedną modłę, to koniecznie sięgnijcie po „Zombieland”!
[video-browser playlist="729062" suggest=""]
"Braindead"
„Martwica mózgu” to horror, który trudno zaszufladkować. W widzach wywołuje skrajne emocje – od strachu przez (przede wszystkim) śmiech po obrzydzenie (również w sporej ilości). Film ten absolutnie nie kojarzy się z poczciwym jegomościem odpowiedzialnym za ekranizację Tolkiena, nową wersję "King Konga" czy klimatyczne „Niebiańskie istoty”. To typowo VHS-owy obraz, przeznaczony dla ludzi o mocnych żołądkach i posiadających smoliście czarne poczucie humoru. Stanowi pozycję konieczną do obejrzenia nie po to, aby zapoznać się z początkami kariery Jacksona, lecz z uwagi na fakt, iż nigdzie nie znajdziecie filmu tak szalonego, ohydnego i zabawnego jak „Martwica mózgu”. Idealny na wieczór ze znajomymi.
[video-browser playlist="729064" suggest=""]
"Housebound"
Kolejna nowozelandzka produkcja, która dumnie plasuje się wśród przedstawicieli powyższego zestawienia. Gerard Johnstone zgrabnie lawiruje w swoim debiucie między grozą, czystym horrorem a elementami komediowymi. Nie przesadza z żadną stronę, odpowiednio kładąc akcenty w idealnie sprecyzowanych momentach. Dzięki temu możemy cieszyć się nielicznymi, lecz świetnie skrojonymi scenami jump scare, klimatycznym planem filmowym godnym najlepszych filmów o duchach, a także poczuć rozładowanie napięcia przy pomocy wstawek humorystycznych, przez co w pewnym momencie nie wiemy, czy bać się, czy śmiać. Osobne brawa należą się Ryanowi Lamppowi. Dlaczego? Zobaczcie sami...
[video-browser playlist="729065" suggest=""]
"Droga śmierci"
Amerykańsko-francuska koprodukcja, która udowadnia, że mały budżet to czasami przepis na sukces. Film przedstawia rodzinę Harringtonów, która podczas podróży przez las doświadcza niewytłumaczalnych zjawisk. Leśny plener, noc i tajemnicze dźwięki już tworzą połowę filmu. Do tego dochodzi niecodzienna fabuła, dobre efekty i niekonwencjonalny humor.
[video-browser playlist="729066" suggest=""]
"The Voices"
Zatrudnić Ryana Reynoldsa do roli małomiasteczkowego schizofrenika, który pomimo szczerych chęci ma niemałe problemy z umówieniem się na randkę z koleżanką z pracy? W sumie czemu by nie? Ten pomysł na pewno nie zraził Marjane Satrapi, w konsekwencji czego rok temu otrzymaliśmy pełnometrażówkę będącą zarazem odwołaniem do gatunku horroru, komedii oraz groteski, a także świetnym spojrzeniem na świat schizofreników. Ogromnym plusem są życiowi towarzysze głównego bohatera – kot i pies – których tytułowe głosy dubbingowane są przez samego Reynoldsa. Nie do podrobienia!
[video-browser playlist="667227" suggest=""]
- 1
- 2 (current)
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat