Serial:
Morderca z WhitechapelSezon:
4Premiera (Świat):
25 września 2013Gatunek:
Dramat
Najnowsza recenzja redakcji
Czwarty epizod nie przybliża nas co prawda do rozwiązania tajemnicy, jakie nadprzyrodzone siły zadomowiły się na posterunku policji, ale za to skupia się na pościgu za mordercą, który zdejmuje twarze ze swoich jeszcze żywych ofiar.
Ten odcinek (podobnie jak poprzedni) został w całości napisany przez Steve’a Pembertona i jestem szalenie ciekawa, co aktor jest jeszcze w stanie wymyślić, bowiem liczba motywów zaczerpniętych przez niego z klasycznej literatury oraz filmów jest po prostu niesamowita. Co najważniejsze - wszystkie elementy układanki pasują do siebie wręcz idealnie.
Nie zdradzę personaliów mordercy, ale mogę za to powiedzieć, że to cudowna wręcz kombinacja postaci takich, jak Norman Bates, Ed Gain czy chociażby Buffalo Bill. Jednakże w przeciwieństwie do nich, nasz antagonista jawi się jako "mściciel w masce" i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jego celem jest ukaranie ludzi, którym zdarzyło się popełnić wszelkiego rodzaju przestępstwa, ale udało im się uniknąć kary za swoje czyny. A że przy okazji z ich skóry tworzy okładkę dla książki, w której spisuje przewinienia wszystkich swoich ofiar, okazuje się to być nic nieznaczącym szczegółem.
Tym razem twórcy postanowili dać nam trochę odetchnąć, prawdopodobnie w oczekiwaniu na wielki finał, i serwują solidną porcję humoru oraz ludzkich odruchów w wykonaniu bohaterów. Sceną, która totalnie mnie rozbroiła i urzekła zarazem, była opowieść Chandlera o swojej rodzinie, chorobie i problemach w pracy. Ogląda się ją fantastycznie - nie tylko ze względu na wysoki ładunek emocjonalny, ale również dlatego, że po raz pierwszy od bardzo długiego czasu widzimy naszych bohaterów zachowujących się, jakby byli starymi, dobrymi przyjaciółmi po przejściach, którzy nie widzieli się wiele lat.
I to właśnie takie sceny stanowią o sile tego odcinka. Oczywiście równowaga w przyrodzie musi zostać zachowana, dlatego w historii tej znalazło się również miejsce dla brutalnych morderstw oraz makabry na najwyższym, "światowym" wręcz poziomie. Jest to też jeden z tych dziwnych epizodów, w których twórcy próbują nam zamydlić oczy i odwrócić uwagę od faktu, iż lada moment czeka nas wielki finał - a w nim najprawdopodobniej zobaczymy kulminację tego wszystkiego, co działo się z bohaterami przez ostatnie odcinki. Mam nadzieję, że wy również nie możecie się już tego doczekać!
Pokaż pełną recenzję
Sezony
Sezon 2
Sezon 3

