Grupa artystów wyrusza do Gabonu, który, jak wierzą, jest nie tylko kolebką cywilizacji, lecz wręcz biblijnym Edenem. Chcą znaleźć tam mityczną roślinę. To iboga, która ma silnie działanie psychotropowe i od pokoleń pełni centralną rolę w mistycznych rytuałach Bwiti, ale także uwalnia od innych nałogów. Wystarczy przejść przez trwającą trzy dni ceremonię, polegającą na dryfowaniu w przestworzach i wymiotowaniu w przerwach, a czystość duchowa i fizyczna jest w zasięgu ręki. Warto przedzierać się na piechotę przez dżunglę, aby ją osiągnąć. To, co dzieje się w czasie wyprawy, nakręcanej toksyczną mieszanką towarzyską, nieustannie włączoną kamerą i dietą złożoną z trawy, kwasu i opiatów, jest jak majaki Huntera S. Thompsona pokazane w reality TV. Szukające duchowości i życia w trzeźwości „chore ptaki” skazane są z góry na niepowodzenie. Podobnie jak nieuchronne jest zderzenie ich zachodniego światopoglądu z afrykańskim mistycyzmem, w który nie potrafią wniknąć. I choć nie jest to stricte film o sztuce, to daje on współczesny obraz zderzenia kultur i – jak na Eden przystało – utraty niewinności. [Opis dystrybutora]
Reklama
Reklama
Reklama