W zrujnowanym świecie pleni się zaraza, która zamienia ludzi w okrutnych mutantów. Shastar, ukochany Druuny jest zarażony. Pomóc może jedynie trudno dostępne serum. Czy Druunie uda się zdobyć lek? Stawką jest nie tylko życie bliskiej osoby lecz całej społeczności, bowiem Shastar odkrył prawdziwe oblicze industrialnego świata. Przedstawiamy dwie pierwsze części, Morbus Gravis i Delta najbardziej znanej serii mistrza komiksu europejskiego, Paolo Eleuteri Serpieriego. Cykl Druuna zapoczątkowany w 1985 roku odniósł ogromny sukces w Europie i Ameryce. Drukowały go liczne wydawnictwa i magazyny, w tym legendarny "Heavy Metal". Swój sukces zawdzięcza precyzyjnym, klasycznym rysunkom oraz fabule osadzonej w postapokaliptycznej scenerii, zainspirowanej powieścią Briana Aldissa Non stop oraz filmem Mad Max. Jednak najważniejsza jest Druuna, piękna i ponętna bohaterka.
Premiera (Świat)
1 października 2016Premiera (Polska)
1 października 2016Polskie tłumaczenie
Jacek DrewnowskiLiczba stron
152Autor:
Paolo Eleuteri SerpieriKraj produkcji:
PolskaGatunek:
Fantastyka, KomiksWydawca:
Polska: Kurc
Najnowsza recenzja redakcji
Na polskim rynku wydawniczym pojawiły się komiksy kolejnego z wielkich, dotąd nieobecnych europejskich twórców. Trzy tytuły (oprócz Druuna, tom 1 jej perquel, czyli Druuna: Anima, oraz album Świat Dzikiego Zachodu) opublikowane w 2016 roku pozwoliły na solidny wgląd w twórczość Paolo Eleutieri Serpieriego, świadcząc przy tym o skali talentu włoskiego twórcy. Nadmienić można, że to jednak nie pierwsze spotkanie polskich czytelników z tym artystą. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku dostaliśmy bowiem mały wycinek z bibliografii Serpieriego w postaci trzeciego tomu Druuny, zatytułowanego Monstrum. Tak jak w przypadku wydanego niedawno Ranxa czy zapowiadanego Vasco, trzeba było czekać ponad dwadzieścia lat, by dowiedzieć się czegoś więcej o losach nierzadko kultowych, komiksowych bohaterów. To oznaka stabilności w pełni już chyba zdrowego polskiego rynku i jednocześnie odpowiedź na zapotrzebowania czytelników, którzy przecież nie tylko historiami superbohaterskimi żyją, wyglądając w ofertach wydawnictw również europejskiej klasyki.
Druuna, rozpoczęta już ponad trzydzieści lat temu, z pewnością zasługuje na takie miano. Cykl Serpierego zyskał z upływem czasu niebywałą popularność i nie ma co ukrywać, że stało się tak za sprawą nieczęsto spotykanego połączenia. Science fiction raczej z rzadka kojarzy nam się z eksponowaniem nagości i perwersją, taki naddatek wydaje się być trochę sztuką dla sztuki. Na szczęście nie odnosi się takiego wrażenia podczas lektury Druuny, a to z tego względu, że owe elementy są integralnym składnikiem fabuły. Trzeba dodać, że fabuły frywolnej jedynie w minimalnym stopniu, zamiast tego uderzającej dojrzałością wizji, przeznaczonej z pewnością dla dorosłych czytelników, gdzie "dla dorosłych" nie objawia się tylko w eksponowaniu zakazanych owoców i przekraczaniu tabu. Druuna to bowiem ponura, dekadencka wizja science fiction, ukazująca zdegenerowany świat i zaludniające go postacie, które próbują przetrwać za wszelką cenę. Szczególnie w przypadku tytułowej bohaterki, wyróżniającej się wśród tłumu urodą i zmysłowością, ciało staje się jednocześnie przekleństwem i pragmatycznie wykorzystywanym środkiem, umożliwiającym przeżycie w nieprzyjaznym otoczeniu.
Serpieremu udał się (oprócz bohaterki) właśnie obraz świata przedstawionego - rzadko kiedy można w fantastycznych historiach oglądać miejsce tak odpychające, momentami wręcz obmierzłe, z upodlonymi ludźmi, którzy na skutek rozprzestrzeniającej się zarazy przemieniają się w mackowate monstra. Dochodzi do tego jeszcze genialnie wykreowany, klaustrofobiczny nastrój, bowiem artysta bardzo oszczędnie dawkuje nam tę wizję rzeczywistości. Opowiadając o enigmatycznym, składającym się z kilku poziomów Mieście skupia się na bliskich planach, unikając szerokich przestrzeni czy spojrzeń do góry. Ma to swój cel i dopóki nie zostanie on wyjawiony czytelnikom, fabuła koncentruje sie przede wszystkim na bliskich interakcjach między bohaterami, które z reguły do najprzyjemniejszych nie należą. Zostaje to przy tym poprowadzone tak, że zamiast cieszyć się z widoków ponętnego ciała Druuny, odczuwamy raczej niepokój i współczucie, widząc jak w przeróżnych okolicznościach bohaterka albo sama jest zmuszona wykorzystywać własną fizyczność, albo bez skrupułów wykorzystują ją inni.
Lektura Druuny przynosi również refleksję jak bardzo we współczesnym świecie popkultury zmieniło się postrzeganie kobiecych bohaterek. Nie ulegają one już tak łatwo wszelkim naciskom, znają doskonale swoją wartość i często są po prostu o wiele ciekawsze od typowych, męskich herosów. Druuna bardzo ciekawie wyróżnia się na tym tle - tak ją zresztą wymyślił ponad trzydzieści lat temu Serpieri. Z jednej strony bohaterka to nic innego, jak seksualny obiekt, żywcem wyjęty z klasyki literatury erotycznej. Nie jest przesadnie mądra, ale na pewno zaradna kobiecym sprytem oraz dysponująca wiedzą, na ile w danej sytuacji może sobie pozwolić. Z drugiej strony to jeszcze nie heroina, ale przy braku takich bohaterek w jej świecie, kto wie, może z biegiem czasu na taką wyrośnie? Na razie w takich, a nie innych okolicznościach, wydaje się być po prostu postacią prawdziwą. A przy tym trochę nierealną, urzekającą wszystkich wokół (także samych czytelników) swym ciałem i pewną dozą niewinności. To z pewnością jedna z najciekawiej pomyślanych kobiecych bohaterek, w której osobie skupiają się najistotniejsze implikacje bezlitosnego świata. Ze swoją bezpośredniością, umiejętnością przystosowania do każdych warunków oraz urodą jest w tym świecie niczym rodzynek, ale i być może świadectwo nadchodzących zmian. Jak z tym naprawdę będzie, zobaczymy w kolejnych częściach komiksu. Zanim te się ukażą, możemy delektować się wielkoformatową publikacją wydawnictwa Kurc, z fabułą pełną tajemnic i odniesień do klasyki literatury fantastycznej i oczywiście z jedyną w swoim rodzaju, tytułową bohaterką.