Incubator presents a selection of the very best comics by art school students from around the world. In addition to over two hundred pages of comics, the book includes information on the art schools and teachers, which makes it an indispensable guide for everyone who wants to pursue a degree in comics. The extensive interview with James Sturm – renowned cartoonist and the cofounder of The Center for Cartoon Studies – completes the book.
Premiera (Świat)
10 lutego 2017Premiera (Polska)
10 lutego 2017Liczba stron
272Autor:
Hans LijklemaKraj produkcji:
PolskaGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Timof Comics
Najnowsza recenzja redakcji
Jego aktywność (wraz z żoną Karoliną) na niwie autorskiego komiksu zasługuje na osobne uznanie - tym razem zdecydował się na promocję narybku komiksowego za pomocą antologii talentów graficznych. To szkoły dokonywały ich wyboru, objawiających swoje umiejętności w narysowanych, ale i namalowanych nowelach, przy za chowaniu różnorodnego wachlarza technik rysunkowych.
Ten wolumin wyróżniających się epigramów narysowanych przez 34 młodych rysowników, wraz z komentarzami ich nauczycieli, tworzy doskonale sformatowany leksykon możliwości i umiejętności otwierających się przed młodymi twórcami wkraczającymi na drogę rozwoju tej formy artystycznego wyrazu. Za smakowitym wyborem wielu z przyszłych artystów zaprezentowanych w Incubator stały setki e-maili i wytężona praca przy koordynacji dziesiątek osób z siedmiu szkół w pięciu krajach.
Swoich uczniów przedstawiają Hendrik Dorgathen z Kunsthochschule Kassel i Martin tom Dieck z Folkwang Universität der Künste w Essen, dwaj Holendrzy - Hanco Kolk z ArtEZ w Arnhem i Sam Peeters z Academie Minerva w Groningen, Johanna Schipper z L'École européenne supérieure de l'image działającej w stolicy komiksu europejskiego Angoulême, Johan Stuyck z Sint-Lukas Brussels oraz James Sturm amerykańskiego The Center for Cartoon Studies. Z tym ostatnim autor antologii przeprowadza wywiad. Dzięki temu zyskujemy szansę i możliwość poznawania nowych form wyrazu młodych rysowników, choć ograniczoną kilkoma-kilkunastoma stronami autorskiej wypowiedzi.
Komiksowy start-up Incubator to koncepcja nowatorska na polskim rynku wydawniczym, choć skierowana do szerszego grona, z racji tego, że jest publikacją angielskojęzyczną. Docelowo ten projekt powinien trafić do internetu, szczególnie, że szybko zniknie z rynku wydawniczego. Portal promujący młodych twórców powinien na stałe wejść do kreatywnych miejsc świata komiksu.
W soczyście czerwonym woluminie przeważa śmiech, choć z dozą refleksji obok ironicznego spojrzenia, dzięki czemu pojawia się wszechstronny przegląd tego, co siedzi w głowach młodych rysowników. Są opowieści obyczajowe, rejestracje oniryczne, historyczny zapis wydarzeń z Bliskiego Wschodu, rozwinięta formuła „biblia pauperorum” z opisami obrazków, kryminalne, śmieszne i baśniowe narracje czy nawet przesłania filozoficzne.
Najbardziej rozbudowany jest The Man Who Built Beirut, którego autorem jest Andy Warner, opowiadający jak rasowy komiksiarz-reportażysta, dorównujący już talentem Joemu Sacco czy Guyowi Delislemu. Opowieść o libańskim multimilionerze, przedsiębiorcy budowlanym, dwukrotnym premierze Libanu, Rafiku al-Haririm, który chciał utrzymać kruchą zgodę w kraju de facto podzielonym między muzułmanów i chrześcijan. Jak wiemy Bejrut był wielokrotnie niszczony i odbudowywany, obecnie cudem nie obejmuje go szaleństwo wojenne sąsiedniej Syrii, zawsze pragnącej dominować w Libanie. Drugim przykładem wypieszczonej pracy jest sarkastyczne spojrzenie na powoli biegnący czas w Killing time, które zrealizowała Phaedra Derhore. Kryminalną rozgrywką z żartobliwym komentarzem zmagań dobra ze złem jest Don Pistollero vs. Inspector Barnaby w typowo brytyjskim tonie.
Z drugiej strony Jan Martijn Burger w minimalistycznym YCV (w podtytule XTH.LSU.3DW) skutecznie udowadnia, że do stworzenia kadrów i złożenia z nich historii wystarczy zaledwie kilka czarnych kresek na białym tle. Prosta kreska nawiązująca do średniowiecznej biblia pauperorum pozwoliła zrobić piorunujące wrażenie Anne Zimmermann w The Miracle of Gottsbüren. Autorka nawiązała do średniowiecznych miniatur, uzupełniając je krótkimi komentarzami, ułatwiającymi narrację o przemianie Hundsbüren w Gottsbüren. Najbardziej anarchistyczny przekaz i formę reprezentuje pięć krótkich nowel z holenderskiego Groningen, tworzących 20-stronicowy punkrockowy, anarchizujący zin - widać wpływ pracującego w tej estetyce Sama Peetersa, pod którego pieczą powstał epizod powstały li tylko w oparciu o wstępne szkice – Physical Eduction Anne Stalinski. Ów wykładowca sam włączył się też w proces wydawniczy, udostępniając antologii swoją pracę Mireille utrzymaną w pure-nonsensowej stylistyce. Widać różnicę między koncepcjami narracyjnymi, jak i graficznymi komiksowej edukacji frankofońskiej, germańskiej i amerykańskiej. Inne formy estetyczne dominują formy wyrazu, ale też sposoby myślenia o narracji – szczególnie na korzyść krajów o rozwiniętej tradycji komiksowej.
Już w antologii Incubator redagowanej przez H. Lijkeemę wyróżniają się rysownicy myślący od początku poważnie o swojej przyszłości i realizujący od razu wykończone na błysk prace. W tym gronie wskazać można Andy’ego Warnera z tragicznej historii Libanu, podobnie jak Phaedre Derhore z Killing Time, czy Agathe de Gennes z pięknie namalowaną farbami pastelowymi Marianne. Autorzy ci nie powinni nikogo zaskoczyć swoimi autorskimi komiksami pełnometrażowymi w przyszłości. Oczywiście są wśród ponad trzydziestu autorów należy wspomnieć, że potencjał zachodniego komiksu posiada już swój narybek i poza wspomnianymi należy wspomnieć o Jonathanie Kröllu i jego filozofująco-estetyzujących jednoplanszówkach z serii Brandstifter.
Oczywiście tak znakomity Incubator powinien być powtórzony – i tu należałoby poprosić o rozszerzenie akcji na wschodnią część Europy (nadbałtycką, słowiańską i bałkańską), ale też nie zapominać o tych co rysują na Białorusi, w Rosji i na Ukrainie, choć faktem jest, że wschodnioeuropejscy rysownicy nie pracują na tak rozwiniętych rynkach, jak te zaprezentowane w pierwszym Incubatorze.
Twórcom należy dalszych sukcesów i edycji.