Premiera (Świat)
13 czerwca 2018Premiera (Polska)
19 czerwca 2019ISBN
978-83-280-6685-4Polskie tłumaczenie
Agata ByraLiczba stron
304Autor:
Ceylan ScottGatunek:
obyczajowa, MłodzieżowaWydawca:
Polska: YA!
Najnowsza recenzja redakcji
W skali od 1 do 10 to powieściowy debiut Ceylan Scott. Autorka w jako nastolatka została zdiagnozowana jako cierpiąca na zaburzenia osobowości – borderline. Razem z rodzicami oraz siostrą bliźniaczką mieszka w angielskim miasteczku – Bath.
W skali od 1 do 10 to historia nastoletniej Tammar, która po próbie samobójczej trafia do szpitala psychiatrycznego dla nastolatków. Dziewczyna przez lata się samookaleczała, zmagała się z ogromną nienawiścią do samej siebie i próbowała topić rozpacz w alkoholu. W trakcie pobytu poznaje wiele osób, które cierpią na różne schorzenia. Szczególna więź zaczyna łączyć ją z Jasperem, chłopakiem, który ma anoreksję, oraz Elle – nastolatką z chorobą afektywną dwubiegunową.
Powieść Ceylan Scott jest bardzo krótka. Przypomina jedynie pamiętnik czy pojedyncze zapiski głównej bohaterki z pobytu w szpitalu oraz tego, co doprowadziło do tego, że tam trafiła. Pamiętnikowa forma pozwala lepiej poznać Tammar, ale sprawia również, że drugoplanowi bohaterowie zostają potraktowani po macoszemu. Zawodzi szczególnie sposób, w jaki autorka nakreśla relacje pomiędzy główną bohaterką a rodziną i przyjaciółmi, a w końcu z innymi pacjentami szpitala. Scott nie pokusiła się o to, aby wgłębić się w psychikę innych bohaterów – a szkoda, bo mogła wyjść z tego ciekawa psychologiczna historia.
Powieść momentami może nasuwać również skojarzenia z Przerwaną lekcją muzyki. Nie sprawia to jednak, że wypada lepiej na tle książek o podobnej tematyce. Mieliśmy już chociażby inną młodzieżówkę – Głębię Challengera – która chociaż traktowała o innych problemach, to była o wiele lepiej opowiedzianą historią.
W powieści Ceylan Scott panuje dużo chaosu. Niby mamy podział na to, co działo się wcześniej, i na wydarzenia rozgrywające się w szpitalu, ale żeby znaleźć pomiędzy nimi związek trzeba momentami zabawić się w detektywa. Co prawda taką formę można uznać za zobrazowanie stanu psychicznego Tammar i wówczas należy zaliczyć to książce na plus. Wiele do życzenia pozostawia również samo zakończenie. Chociaż miało być pozytywne, wyszło zbyt patetyczne i położyło się cieniem na całej, całkiem niezłej treści.