Agenci T.A.R.C.Z.Y.: sezon 4, odcinek 4 – recenzja
Nowy odcinek Agentów T.A.R.C.Z.Y. w końcu rzuca nam trochę więcej światła na główne fabularne wątki serii. Pojawiają się też nowe, nieoczekiwane sojusze oraz powraca dawno niewidziany czarny charakter.
Nowy odcinek Agentów T.A.R.C.Z.Y. w końcu rzuca nam trochę więcej światła na główne fabularne wątki serii. Pojawiają się też nowe, nieoczekiwane sojusze oraz powraca dawno niewidziany czarny charakter.
W nowym epizodzie dostajemy trzy wątki przewodnie. Jednym z nich jest śledztwo Coulsona i Macka w sprawie tajemniczych duchów, mających związek z laboratorium Momentum i sekretnym projektem. Wszystkie tropy prowadzą do Eliasa Morrowa, inżyniera związanego z projektem, będącego wujkiem Robbiego Reyesa aka Ghost Ridera. Ten sam cel sprawia, że agenci łączą siły z demonem zemsty. W tym czasie Daisy prosi o pomoc Simmons, ponieważ odkryła, że członkowie Watch Dogs hackują system S.H.I.E.L.D. dostając się w ten sposób do danych na temat Inhumans. Wątkiem pobocznym jest opieka nad wracającą do zdrowia May przez Aide. Jest to dla doktora Radcliffe’a pewnego rodzaju test Turinga.
Dwa główne wątki, będące motorem napędowym nowego odcinka są bardzo dobrze dopracowane, narracja przeprowadzona jest w ciekawy sposób, zmierzając w kierunku ponownego połączenia sił przez całą ekipę. Coulson i inni agenci jeszcze nie do końca pojmują wszelkie metafizyczne i magiczne elementy świata, w którym egzystują, co doskonale widz ma okazję zobaczyć w scenie przesłuchania Ghost Ridera. Twórcy bardzo umiejętnie zarysowali relacje na linii Coulson-Reyes, doskonale widać wszelkie wahania, niepewność na twarzach bohaterów, co jeszcze bardziej absorbuję uwagę widza. Phil nie do końca wie, czy ma wierzyć swojemu instynktowi, ponieważ do tej pory musiał uporać się z bardziej kosmicznymi problemami, które przy całej swojej zawiłości, w jakiś sposób można było zrozumieć. W tym przypadku Reyes staję się dla agentów pewnego rodzaju przewodnikiem po tym świecie, przerażającym, niebezpiecznym, ale także fascynującym. Odcinek ogląda się świetnie przede wszystkim właśnie za bardzo dobrze zbudowany przez twórców fundament pod prowadzenie narracji wobec elementów metafizycznych. Jest to swego rodzaju pomost między tym z czym widz miał do czynienia do tej pory a nowymi wątkami z całkiem innej beczki niż dotychczas.
Aspektem, dzięki któremu widz ma wielką przyjemność z oglądania tego odcinka, jest także doskonale zbudowana sieć powiązań i relacji między bohaterami. Nie ma w tym epizodzie zbędnego bohatera, który miałby być tylko tak zwanym zapychaczem czasu. Każdy z nich jest ważnym trybem, który popycha akcję mocno do przodu. Nawet bohaterowie z drugiego planu doskonale sprawdzają się w kontrze do postaci pierwszoplanowych. Hellfire dobrze współgra z Daisy i Simmons, mocno budując przy tym wątek Watch Dogs i ich hackowania systemu T.A.R.C.Z.Y. Nieźle na ekranie prezentuje się również Aida jako opozycja do stanowczej i surowej May. Zresztą wszystkie relacje w czwartym epizodzie są zbudowane na zasadzie kontrapunktu, co tylko wychodzi twórcom na dobre. Do wspomnianych wcześniej można dorzucić również impulsywnego Reyesa i stonowanego Coulsona oraz przerażonego Fitza i zachwyconego Radcliffe’a.
W czwartym epizodzie, mamy dwie, naprawdę dobrze zrobione sceny akcji. Pierwsza z nich to pościg Coulsona i Macka za Ghost Riderem, zakończony spektakularną i sprytnie wymyśloną kraksą tego drugiego. Scena ta przypomniała mi stare dobre hollywoodzkie akcyjniaki. Drugą z nich jest pojedynek Ghost Ridera z posiadającym również ogniste moce Hellfire’em. Sekwencja tej walki została świetnie dopracowana wraz z jej wybuchowym finałem. Swoją drogą umieścić walkę dwóch postaci z mocami panowania nad ogniem w sklepie z fajerwerkami było znakomitym pomysłem twórców.
Coraz ciekawszy staje się też wątek Aidy, androida zbudowanego przez doktora Radcliffe’a. Sceny z jej udziałem są dla widza pewnego rodzaju rozważaniem na tematy egzystencjalne. Daje to materiał do dyskusji, co tak naprawdę stanowi o naszym człowieczeństwie. Wątek budowania samoświadomości przez Aide jest coraz bardziej eksploatowany w serialu, będąc interesującym kierunkiem w przyszłości tej serii.
Czwarty epizod Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D. daje sporo frajdy widzom. Dostarcza niezłej rozrywki oraz porusza akcję w bardzo ciekawe rejony. No i agenci zyskują w drużynie Ghost Ridera oraz Daisy, co sprawia, że następne odcinki z pewnością będą nie mniej ciekawe.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat