Agenci T.A.R.C.Z.Y.: sezon 5, odcinek 6 – recenzja
Łowca Fitz rozpoczyna swoją misję ratunkową na niebezpiecznym terenie. Czy był to dobry odcinek? Sprawdzam.
Łowca Fitz rozpoczyna swoją misję ratunkową na niebezpiecznym terenie. Czy był to dobry odcinek? Sprawdzam.
W nowym epizodzie serialu ABC i Marvela Fitz przybywa do Kasiusa pod przykrywką bezwzględnego łowcy nagród, aby wziąć udział w licytacji Nieludzi prowadzonej przez okrutnego Kree. Agent w trakcie przyjęcia planuje uwolnić pozostałych członków jego zespołu, w czym pomaga mu Enoch. Jednak nie wszystko idzie po myśli Fitza i w pewnym momencie zostaje zmuszony do improwizacji. W tym czasie Coulson wraz z Yo-Yo i Mackiem są świadkami ceremonii terragenezy, którą Kree przeprowadzają na dzieciach w bunkrze. Elena postanawia uratować chłopca, który pomyślnie przeszedł proces i stał się Nieczłowiekiem.
Przede wszystkim bardzo słabo wypadł w tym odcinku wątek terragenezy, w którym uczestniczyli Coulson, Yo-Yo oraz Mack. Ten element był kompletnie niepotrzebnym fabularnym przerywnikiem. Twórcy chyba nie mieli pomysłu, co począć z pozostałymi członkami zespołu, kiedy inni są rozwijani w wątku dotyczącym Kasiusa i jego areny walk. W tym wypadku Coulson i dwoje jego towarzyszy są potraktowani marginalnie, jako kiepski dodatek fabularny do prezentowanej nam na ekranie opowieści. Tak właściwie oprócz tego, że Yo-Yo uratowała chłopca z mocami przed zastępami Kree, to w pozostałej części wątku nic się nie dzieje i powiewa ogromną nudą. Jeżeli Coulson i spółka nie wpadają raz za razem w jakieś absurdalne kłopoty, to wychodzą z nich tylko dzięki wyjątkowemu szczęściu. Najlepszym przykładem jest tutaj scena, w której po raz kolejny Grill więzi agentów za pomocą magnesu w ich metrykach, ponieważ przez kilka odcinków nasi bohaterowie nie mogą rozwiązać tego problemu. Szkoda, że w tym epizodzie twórcy kompletnie nie mieli pomysłu, jak poprowadzić narrację w tym wątku.
Nie mogę też oprzeć się wrażeniu, że w obecnym sezonie ciekawe postacie drugoplanowe służą scenarzystom tylko i wyłącznie za mięso armatnie, co najlepiej widać właśnie w najnowszym odcinku. Interesujący bohaterowie, którzy mieli spory potencjał na rozwój w dalszej części sezonu są raz za razem eliminowani w coraz bardziej drastyczny sposób z całej historii. Szczególnie nie mogę darować twórcom tego, co zrobili z Tess, bardzo dobrą bohaterką, która stanowiła udany kontrapunkt dla głównych postaci serialu. Natomiast w tym epizodzie nie tylko uśmiercono tę bohaterkę, ale także bardzo marginalnie i bez żadnego emocjonalnego znaczenia potraktowano jej morderstwo. Wyglądało to tak, jakby nic ta śmierć nie znaczyła, była tylko wypadkiem przy pracy. Podobnie sytuacja ma się w przypadku Grilla, który miał spory potencjał na ciekawego, pobocznego antagonistę. Niestety twórcy postanowili potraktować go ogromnym głazem i także wyeliminowali tę postać z fabuły, tak samo jak Bena, telepatę, którego zabiła Sinara. Tak właściwie jedynie nie żal mi uśmiercenia Kasiusa, ponieważ od początku był mało przekonującym, kiepsko napisanym czarnym charakterem. Mam nadzieję, że jego brat okażę się bardziej interesującym złoczyńcą, jednak zapewne to ojciec Kasiusa wkrótce zostanie głównym złym serialu, co zdawał się sugerować najnowszy odcinek.
Ten epizod zdecydowanie ratuje wątek Fitza i aukcji Nieludzi zorganizowanej przez Kasiusa. Młody naukowiec doskonale spisał się pod przykrywką brutalnego łowcy i świetnie oglądało się każdą scenę z jego udziałem. Dobrze prezentowały się także dwie sceny walki, które mogliśmy obserwować w tym odcinku, mianowicie starcia Bena z May oraz Daisy z Sinarą, w których otrzymaliśmy ciekawą choreografię walk z dodatkowym użyciem mocy poszczególnych postaci. Po raz kolejny także z dobrej strony zaprezentował się Enoch, który doskonale wypada w relacji z Fitzem, a także świetnie sprawdza się jako wsparcie, specjalista od ekstremalnych zadań. Z jego spokoju paradoksalnie emanuje tyle emocji, że można by nimi obdzielić kilka postaci. Za te aspekty spory plus dla twórców.
Jeśli w nowym odcinku Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D. usunęlibyśmy wątek Coulsona, to dostalibyśmy bardzo dobry epizod, który trzyma w napięciu i oferuje udaną rozrywkę. Jednak wiele niepotrzebnych wątków i słabych rozwiązań fabularnych rzutuje na końcowym odbiorze przygód naszych bohaterów.
Źródło: zdjęcie główne: Eric McCandless/ABC
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat