Agencja - sezon 1, odcinki 1-3 - recenzja
Data premiery w Polsce: 10 lutego 2025Agencja to nowy odcinkowy thriller szpiegowski z gwiazdorską obsadą. Czy utalentowani aktorzy zapewnią sukces temu serialowi? Oceniam.
Agencja to nowy odcinkowy thriller szpiegowski z gwiazdorską obsadą. Czy utalentowani aktorzy zapewnią sukces temu serialowi? Oceniam.
Martian, tajny agent działający pod przykrywką, po sześciu latach dostaje rozkaz powrotu do Londynu. Stara się wrócić do dawnego życia, choć jest pod ciągłą obserwacją. Kiedy kobieta, którą dawniej porzucił, ponownie pojawia się na jego drodze, mężczyzna walczy ze swoimi uczuciami. Romans może przekreślić jego karierę szpiegowską – naraża swoją prawdziwą tożsamość i bezpieczeństwo kraju, gdy sytuacja na arenie międzynarodowej staje się coraz bardziej napięta i skomplikowana.
Agencja jest thrillerem politycznym inspirowanym popularnym francuskim serialem Le Bureau des Légendes. Od początku da się odczuć nieśpieszne tempo, które może stać się przeszkodą dla widzów oczekujących szybkiej akcji, strzelanin czy efektownych pościgów – taki jest dopiero drugi odcinek, w którym pojawiają się nawet polskie akcenty. Jednak w trzecim produkcja znowu spuszcza z tonu, aby dalej powolnie rozwijać poszczególne wątki.
W tym serialu duży nacisk kładzie się na stronę wizualną. Estetyka ujęć i kadrów stara się przekonać widzów, że praca agencji szpiegowskiej i przedstawiane wydarzenia mają w sobie więcej realizmu niż inne amerykańskie produkcje nastawione na brawurę. To się sprawdza, ale kosztem budowania napięcia, które pojawia się tylko momentami. Po trzech odcinkach można czuć niedosyt pod tym względem.
W głównego bohatera wciela się Michael Fassbender, którego w podobnej roli mogliśmy oglądać niedawno w netflixowym Zabójcy. Widać, że świetnie czuje się w produkcjach, które nie pędzą na złamanie karku, ale potrafią skupić się na postaciach. Z jednej strony dobrze, że mamy czas, aby bliżej poznać Martiana. Nakreśla się nam jego relacje z nastoletnią córką, która jest świadoma pracy ojca. Mężczyzna pod maską opanowania skrywa głębokie uczucia, którymi darzy kobietę z Etiopii. Oglądamy, jak miota się pomiędzy Paulem Lewisem (przykrywką, która mocno się w nim zakorzeniła) a Martianem, szanowanym w Agencji profesjonalistą w szpiegowskim fachu. Raz po raz wymyka się do swojej kochanki, ryzykując wyjawienie tajnych informacji. To tylko podkreśla, że jest człowiekiem ze słabościami, do których nie chce się przyznać – czy to przed psychoterapeutką, czy przed samym sobą. Powrót do „rzeczywistości” jest niezwykle trudny. Nieco posągowy Fassbender dobrze to wszystko oddaje. Natomiast nie jestem przekonana, czy rzeczywiście trzeba poświęcać temu tyle czasu, nawet jeśli uwodzicielska Sami (Jodie Turner-Smith) wzbudza wiele podejrzeń, jakby twórcy szykowali tu jakiś twist fabularny. Ten pełen intymności wątek romansowy po prostu dłuży się, przez co do historii wkrada się nuda. A to nie powinno się zdarzać w produkcjach z tego gatunku.
Oprócz Fassbendera w serialu zobaczymy plejadę znakomitych aktorów i aktorek. Richard Gere gra szefa agencji, a Jeffrey Wright Henry’ego, który czuwa nad działaniami agentów. Tylko oni wiedzą, że nagłe zniknięcie agenta Coyote’a na Białorusi może być początkiem geopolitycznego kryzysu, jeśli tajna misja na Ukrainie (pod kryptonimem Felix) zakończy się niepowodzeniem. Na razie wszystko jest owiane tajemnicą. Nie wiadomo, jak te wydarzenia się ze sobą łączą. Nawet dość emocjonujący wątek Orekhova (w tej roli bardzo dobry Marcin Zarzeczny!), szpiega, który postanawia uciec z kraju, niewiele daje wskazówek. Oczywiście to nie jest moment na to, aby rozwiązywać wszystkie zagadki, ale widmo globalnego kryzysu nie za bardzo wzbudza ciekawość. Widowiskowa misja na Ukrainie, gdy akcja przyspiesza i w końcu możemy poczuć się jak w thrillerze, ma wysoką stawkę, ale jej tajemniczość sprawia, że nie angażujemy się w to tak mocno, jak byśmy oczekiwali.
W rolach pracowników agencji zobaczymy: Katherine Waterston, Harriet Sansom Harris czy Adama Nagaitisa. Jest też Brytyjczyk Dominic West, grający szefa CIA, którego obawia się nawet postać Gere’a. W osobnym wątku oglądamy Saurę Lightfoot-Leon, wcielającą się w ambitną, początkującą agentkę, która ma zostać wysłana na misję na Bliski Wschód. Stanowi raczej odskocznię od głównej fabuły, z którą jak na razie zupełnie się nie łączy. Dostajemy jedynie krótką scenę szkolenia jej przez Martiana, w której dobrze podkreślono różnicę między doświadczonym, wiecznie czujnym agentem a młodą, popełniającą błędy i aspirującą do tej trudnej pracy kobietą. Pewnie w dalszej części sezonu ten wątek nabierze większego znaczenia, a jego ścieżki skrzyżują się z ogólną historią, gdy fabuła będzie zataczać coraz szersze kręgi. Dodam jeszcze, że wszyscy aktorzy grają solidnie, ale nic poza tym. Tylko Fassbender i Zarzeczny w mocnej scenie przesłuchania mają okazję pokazać coś więcej.
Agencja jest niezłym, jakościowym serialem, ukazującym, jak wygląda zawód szpiega, który jest zmuszony porzucić swoją prawdziwą tożsamość, by żyć w poczuciu niebezpieczeństwa i samotności. Z drugiej strony oglądamy też kulisy pracy agencji, która musi szybko reagować na każdy kryzys. Jednak brakuje w tej produkcji dynamiki. Obsada się stara, ale można odnieść wrażenie, że ich talenty się marnują. Nie jestem przekonana, czy widzowie nastawieni na szybką akcję i rozrywkę wciągną się w Agencję. Może się okazać, że gwiazdy dużego formatu to za mało, aby pozostać przed ekranami do samego końca. Szczególnie że historia nie porywa. Najwyraźniej należy uzbroić się w cierpliwość.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskanaEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1976, kończy 49 lat
ur. 1962, kończy 63 lat
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1987, kończy 38 lat
ur. 1967, kończy 58 lat