American Crime Story: Sprawa O.J. Simpsona: sezon 1, odcinek 4 – recenzja
Kolejny tydzień, kolejny znakomity odcinek American Crime Story za nami. Tym razem skupiał się na żmudnym procesie wyboru ławy przysięgłych, który przy tak skomplikowanej sprawie wydaje się być elementem równie ekscytującym co śledztwo i sam proces sądowy.
Kolejny tydzień, kolejny znakomity odcinek American Crime Story za nami. Tym razem skupiał się na żmudnym procesie wyboru ławy przysięgłych, który przy tak skomplikowanej sprawie wydaje się być elementem równie ekscytującym co śledztwo i sam proces sądowy.
Odcinek rozpoczyna się dwiema znakomitymi scenami: wpierw widzimy absurdalną kłótnię o liczbę włosów O.J. Simpsona potrzebnych do przeprowadzenia odpowiednich testów, później zaś rozmowę między Juicem a Cochranem, nie mniej dynamiczną i elektryzującą. Ten prawie czterominutowy monolog jest wyjątkowym wstępem, świadczącym o tym, że adwokat pewien jest niewinności bohatera i to on musi go przekonywać, że znajdują się po stronie prawdy i sprawiedliwości.
W odcinku 100% Not Guilty na scenę wchodzą dwaj nowi gracze: sędzia Lance Ito oraz Faye Resnick. Ta druga jest szczególnie ciekawą postacią – w trakcie przygotowania do procesu zdążyła opublikować książkę na temat Nicole Brown, która została w niej sportretowana w dość negatywnym świetle, co na pewno nie pomoże ani obronie, ani oskarżającym. Pojawił się także Larry King, który tak naprawdę wypromował osoby związane ze sprawą O.J. Simpsona i był jedną z kilku osób z telewizji mocno zaangażowanych w tę sprawę. Dzięki tym wątkom kręgi zataczane wokół sprawy Juice’a są coraz szersze, co widać choćby po długości odcinka – niecała godzina to idealny czas, by opowiedzieć tak skomplikowaną historię.
Czwarty odcinek wydaje się znacznie bardziej dynamiczny niż poprzednie. Szczególnie jeśli porównać go do dwóch pierwszych, widoczna jest zmiana stylu na bardziej reporterski – częściej kamera okrąża bohater, a nawet w scenach dialogowych trzęsie się niemiłosiernie, budując pełną napięcia atmosferę. Tę rzeczywiście można było ciąć tasakiem, gdyż znów było intensywnie i emocjonująco. Piekielnie interesująco zarysowany jest wymiar sprawiedliwości w American Crime Story, począwszy od tak błahego, wydawać by się mogło, elementu jak testowa ława przysięgłych oceniająca sprawę, oskarżonych i oskarżycieli, po sam proces wybierania tych, którzy o wyroku będą decydować. Sugerowanie, że bycie twardym i nieustępliwym nie zawsze popłaca, jest całkiem odkrywcze, szczególnie dla Marcii Clark. Nie dość, że ona musi się zmienić, to najlepiej urozmaicić linię ataku o Afroamerykanina. Jak wiadomo, wszystko rozchodzi się o kwestię rasową.
Jeszcze jeden świetny element mogliśmy podziwiać w najnowszym odcinku, czyli scenę rozmowy Clark z ojcem Rona Goldmana, który został zamordowany wraz z Nicole. Postać ta zwróciła uwagę na to, że jego syn traktowany jest jak trędowaty, nie należy mu się w ogóle szacunek, jest pomijany w mediach, bo wszystko rozchodzi się o Simpsona. To tylko woda na młyn dla Marcii, dla której każdy powód, by przymknąć O.J., jest dobry. Bardzo mocna, potrzebna i przejmująca scena.
Za nami kolejny znakomity odcinek i raczej nie ma co spodziewać się spadku formy. To wspaniała historia, świetnie napisana i zagrana, ujmująca każdy istotny szczegół sprawy O.J. Simpsona. To bardzo dobrze działająca maszyna pełna niewielkich elementów, które idealnie ze sobą współgrają. Już wkrótce będziemy na półmetku American Crime Story, a dla mnie to już jest najciekawsza aktualnie nowa propozycja serialowa. Tak trzymać.
Poznaj recenzenta
Jędrzej SkrzypczykDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat