„Aż po sufit!”: sezon 1, odcinek 3 – recenzja
Pierwszy odcinek serialu "Aż po sufit!" był obietnicą czegoś dobrego, ale już w drugim serial zaczął zwalniać. Niestety trzeci to kolejny mały zawód i niewykorzystana szansa.
Pierwszy odcinek serialu "Aż po sufit!" był obietnicą czegoś dobrego, ale już w drugim serial zaczął zwalniać. Niestety trzeci to kolejny mały zawód i niewykorzystana szansa.
W najnowszy odcinku "Aż po sufit!" najwięcej czasu poświęcono Tomkowi (Kamil Szeptycki) i jego współlokatorom. Relacje między Tomkiem, Milo (Piotr Żurawski) i Zośką (Alicja Juszkiewicz) zacieśniają się. Nie są oni już zafiksowani na sprawach państwa Domirskich, a zaczynają żyć własnym życiem i swoimi sprawami. Jest to duża zaleta, bo są interesującą grupką, a ich sprzeczki, flirty i żarty mają swój urok. No i powiedzmy sobie szczerze - którzy dwudziestoparolatkowie non stop rozmawiają o swoich rodzicach? Dużym minusem tego wątku były nieudane próby wprowadzenia elementów komediowych do serialu. Zupełnie się one nie sprawdziły. Sprzedanie komuś nieuzasadnionej piąchy w nos jedynie irytuje, a mało elokwentne żarty z puszczania bąków i niezaskakujące rozwiązanie problemu sprzątania też nie zdają egzaminu. Humor jest niewątpliwie ważnym elementem tej produkcji i rzeczywiście może świetnie grać z obyczajową i dramatyczną stroną serialu, jednak wątki komediowe powinny być nieco bardziej subtelne i przemyślane. Wtedy stanowiłyby doskonałe uzupełnienie całości.
Ważną rolę w odcinku odegrał także dziadek Tadeusz (Tadeusz Borowski), który wciąż borykał się z emocjami, jakie niosła za sobą strata żony. Wzruszający i zagubiony staruszek jest częścią ciekawej historii, jednak oglądając tego bohatera, nie można się doczekać, aż wyjdzie z marazmu i bardziej zaangażuje się w życie rodzinne. Jego wiedza i doświadczenie będą niewątpliwie ważne dla członków rodziny.
[video-browser playlist="745486" suggest=""]
O ile wątki Tomka i dziadka były dosyć ciekawe, nie można tego powiedzieć o perypetiach Kamy (Karolina Staniec). Poza nieciekawym i sztampowym pomysłem na rozwinięcie postaci winne mogą być także nieudolne próby wprowadzenia żartu, który jednak ciąży młodej aktorce. Staniec jako pijana i nieszczęśliwa młoda kobieta niestety nie zachwyca, co nieco dziwi, zwłaszcza w perspektywie jej solidnego występu w filmie "Miasto 44".
Niestety w odcinku mało było Joanny (Edyta Olszówka) i Andrzeja (Cezary Pazura), którzy zdają się najciekawszą, a już na pewno aktorsko najlepszą parą. Niewiele było także scen z udziałem Łukasza (Krzysztof Chodorowski) i Natalii (Erika Karkuszewska), jednak po niesmaku, jaki ta dwójka pozostawiła po poprzednim odcinku, dobrze, że mogliśmy od nich odpocząć.
Pierwszy odcinek serialu był bardzo dobry, drugi nieco gorszy, a trzeci to znowu zejście o poziom niżej. Ta tendencja spadkowa nieco niepokoi. Mówi się, że dwa to przypadek, a trzy tworzą schemat. Miejmy jednak nadzieję, że serial nie będzie niebawem próbował jechać na ręcznym, a zwolnienie tempa jest jedynie chwilowe. Trzymajmy kciuki, aby nastąpił przełom i wrócił na dobre tory. "Aż po sufit!" niewątpliwie ma potencjał, należy go jedynie odpowiednio wykorzystać.
Poznaj recenzenta
A PKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat