„Aż po sufit!”: sezon 1, odcinek 4 – recenzja
4. odcinek serialu "Aż po sufit!" serwuje nam coś nieco innego, niż widzieliśmy do tej pory. Jest to miłe urozmaicenie, jednak wciąż czegoś brakuje.
4. odcinek serialu "Aż po sufit!" serwuje nam coś nieco innego, niż widzieliśmy do tej pory. Jest to miłe urozmaicenie, jednak wciąż czegoś brakuje.
4. odcinek "Aż po sufit!" jest zbudowany nieco inaczej niż wszystkie poprzednie, to bowiem retrospekcja w całości poświęcona Łukaszowi (Krzysztof Chodorowski) i Natalii (Erika Karkuszewska). Dzięki temu lepiej poznajemy tę dwójkę. Jest to bardzo dobry zabieg, ponieważ do tej pory Łukasz i Natalia byli najnudniejszymi i lekko irytującymi postaciami. Poznając od podszewki ich motywacje i sytuację, w jakiej się znaleźli, widz ma możliwość ich zrozumieć i polubić. Dobrze, że nie zostali odsunięci na bok i mogliśmy zobaczyć ich przeszłość. Dzięki temu nie są oni tak jednowymiarowi jak na początku.
W odcinku poznajemy ważne elementy z życia młodego małżeństwa od chwili poznania do wprowadzenia się do Domirskich, a finał osadzony jest już w teraźniejszości. Odejście od pewnego schematu zaskakuje. Jest to ciekawy zabieg i duże urozmaicenie po poprzednich trzech odcinkach. Sama historia, jak zwykle, jest przyjemna, jednak wciąż bardzo banalna. Miło się ją ogląda, ale zupełnie nic nie wnosi - to pięknie opakowana przeciętność. Trochę szkoda, bo z odrobiną kreatywności przy przekładaniu australijskiego scenariusza mogłoby wyjść z tego coś fajnego i niebanalnego.
[video-browser playlist="745486" suggest=""]
Ciekawostką jest także to, że dzięki retrospektywnemu spojrzeniu mamy także okazję poznać babcię, której śmierć bardzo mocno odbiła się na dziadku Tadeuszu (Tadeusz Borowski), i widzimy małe wskazówki, które zwiastowały dramatyczną sytuacją, w której znaleźli się Kama (Karolina Staniec) i jej chłopak. Spojrzenie na znaną nam historię z innej perspektywy jest bardzo ciekawe i sprawia sporo frajdy.
Mimo interesującego urozmaicenia, jakim była nowa forma budowania odcinka, sama historia wciąż utrzymuje poziom poprzednich odsłon i jest jedynie lukrowaną miałkością. Od początku powtarzamy, że "Aż po sufit!" ma potencjał, i mamy nadzieję, że w końcu go wykorzysta, jednak co tydzień brniemy dalej w las i wciąż nie widać zmian. Niemniej wciąż będziemy trzymać kciuku, aby nastąpił przełom i średniej urody kaczątko zmieni się przynajmniej w koślawego łabędzia.
Poznaj recenzenta
A PDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat