B.B.P.O: Piekło na Ziemi #01 - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 10 kwietnia 2019Po szczęśliwym uporaniu się z zabójczą, siejącą śmierć i zniszczenie plagą żab agenci z Biura Badań Paranormalnych i Obrony muszą zmagać się z kolejnymi zagrożeniami. Tajna organizacja, która ostatnio znalazła się pod kuratelą ONZ, cierpi na spore braki kadrowe – zwłaszcza pod względem istot o nadprzyrodzonych zdolnościach. Z otchłani budzą się kolejne monstra. Ofensywa wszelakiej maści potworów w pierwszym tomie Piekła na Ziemi jest na wyciągnięcie ręki.
Po szczęśliwym uporaniu się z zabójczą, siejącą śmierć i zniszczenie plagą żab agenci z Biura Badań Paranormalnych i Obrony muszą zmagać się z kolejnymi zagrożeniami. Tajna organizacja, która ostatnio znalazła się pod kuratelą ONZ, cierpi na spore braki kadrowe – zwłaszcza pod względem istot o nadprzyrodzonych zdolnościach. Z otchłani budzą się kolejne monstra. Ofensywa wszelakiej maści potworów w pierwszym tomie Piekła na Ziemi jest na wyciągnięcie ręki.
W poprzedniej opasłej sadze, zatytułowanej Plaga Żab (cztery tomy, po przeszło czterysta stron każdy) John Arcudi i sam twórca Hellboya (kłania się nieprzeceniony Mike Mignola) udowodnili, że są mistrzami w budowaniu wciągających fabuł spod znaku czystej grozy i new weird. Z bardzo dobrej strony prezentowała się wszechogarniająca atmosfera niepokoju, ciągłego niebezpieczeństwa i możliwego zgonu z rąk bestialskich kreatur. Amerykańscy artyści umiejętnie rozwinęli sylwetki postaci, które wcześniej gościły na łamach pierwotnej serii Hellboy (vide: Abe Sapien, Liz Sherman, homunkulus Roger czy ekscentryczny doktor Johann Kraus). Na potrzeby wspomnianego cyklu stworzono także kilka równie barwnych i interesujących bohaterów, choćby walecznego kapitana Bena Daimio czy starożytną mumię Panyę. W końcu otrzymaliśmy też masę krwawych twistów fabularnych, złoczyńców z krwi i kości (Memnan Saa oraz Czarny Płomień) oraz wątków epizodycznych, które kapitalnie wkomponowały się w całą zawiłą fabułę owej serii
Piekło na Ziemi stanowi niejako kontynuację Plagi Żab, będąc jednocześnie zupełnie nowym otwarciem w historii BBPO. Po zaginięciu generała Daimio oraz samowolnym odejściu Liz, Kate Corrigan i Abe Sapien starają się przeorganizować całą jednostkę. Żeby tego było mało pojawiają się nowe zagrożenia oraz scysje pomiędzy niektórymi agentami, choćby konflikt Krausa z Panyą. Drużyna próbuje przywrócić do życia dawnego współpracownika, a Abe trafia na trop przebywającego w leśnej głuszy Bena. Na drugim planie pojawia się zupełnie świeży przeciwnik, który w następnych tomach odegra niebagatelną rolę.
Udanie wypada kreacja młodego agenta Devona, który z podejrzliwością spogląda na Sapiena, a także wprowadzenie do wielowątkowej fabuły młodej buntowniczki Fenix – kobiety dysponującej potężną mocą. Cieszy ostatnia wspólna misja Sapiena i Daimio, którzy konfrontują się z potężnym monstrum oraz gościnny występ Liz, która w rozdziale Potwory musi poradzić sobie z rytualnym mordem w zaściankowym, bogobojnym miasteczku. Efektownie wygląda rozmowa agentki Carli z policjantem na tle ruin miasta, zniszczonego przez gargantuiczne robale. Na koniec otrzymujemy zapierającą dech w piersiach, mocno niepokojącą i przerażającą opowieść Rosja, czyli wizytę w tym kraju Krausa i Kate, którzy doświadczą prawdziwej makabry. Mignola i Arcudi serwują nam tutaj zupełnie nową postać, tajemniczego dyrektora rosyjskiego odpowiednika BBPO, Josifa Niczajko, stanowiącego połączenie żywego trupa i kosmonauty.
Recenzowany album został zilustrowany przez prawdziwych tuzów współczesnego komiksu mainstreamowego. Zdecydowana większość rozdziałów w pierwszym tomie Piekła na Ziemi została narysowana przez Guy Davisa, który dał się nam (oczywiście z najlepszej strony) poznać we wcześniejszej sadze z cyklu BBPO. Jego kreska jest przyjemna dla oka, szczegółowa i dynamiczna – mało, który inny artysta potrafi tak doskonale oddać wygląd paskudnych kreatur z piekła rodem. Niestety jest to także pożegnanie owego rysownika z popularnym runem, gdyż na tym tomie zakończył on współpracę z uniwersum Hellboya. Rozdział Bezimienny grób zilustrował Duncan Fegredo, który już wcześniej pracował przy pierwotnej serii, a opowieści Potwory i Rosja wyszły spod pędzla Tylera Crooka (znanego z wydawanego w Polsce cyklu Hrabstwo Harrow). Trzeba przyznać, że oszczędny styl Crooka świetnie pasuje do klimatycznych historii autorstwa Mignoli. Z prac tego rysownika najbardziej jestem zadowolony w rzeczonym woluminie.
Niniejszy album to nie lada gratka dla wielbicieli klasycznych opowieści grozy, widowiskowych monster movie, soczystych thrillerów i czarnego kryminału. Cykl BBPO dawno już prześcignął Hellboya pod względem konstrukcji fabularnej i spójności. Nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, jeśli powiem, że to dopiero wstęp do prawdziwego horroru, który rozegra się na naszych oczach. Wyczekiwanie kontynuacji – jak najbardziej wskazane.
Źródło: fot. Egmont
Poznaj recenzenta
Mirosław SkrzydłoDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat