Bajka na końcu świata #01: Ostatni ogród – recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 24 maja 2017Postapokaliptyczna opowieść dla dzieci? Tak, jest to możliwe, co udowadnia Marcin Podolec w komiksie Bajka na końcu świata.
Postapokaliptyczna opowieść dla dzieci? Tak, jest to możliwe, co udowadnia Marcin Podolec w komiksie Bajka na końcu świata.
Polski komiksiarz Marcin Podolec tym razem prezentuje się w historii przeznaczonej przede wszystkim dla młodszych czytelników. Bajka na końcu świata jest opowieścią o dziewczynce Wiktorii i jej psie, Bajce. Razem przemierzają świat i w kilku krótkich historiach przeżywają różne przygody: uciekają przed groźnymi odgłosami, napotykają przedziwny latawiec zmieniający kształty, czy trafiają do oazy zieleni pośród zniszczonego świata.
Rzecz jasna motyw postapokaliptyczny w Bajka na końcu świata #01: Ostatni ogród nie jest mocno wyeksponowany: fani Mad Maxa, szalejących mutantów czy podziemnych schronów nie znajdą tutaj wiele dla siebie. W zamian Podolec serwuje puste krajobrazy pozbawione zieleni, podkreśla samotność bohaterów w wielkim świecie i chęć odnalezienia rodziców Wiktorii. Jednocześnie pojawiają się także promyki nadziei – choćby w postaci tytułowego ostatniego ogrodu i przesympatycznego młodego tapira roznoszącego sadzonki.
Całość narysowana jest w ciepłym, charakterystycznym dla wcześniejszych komiksów Podolca, stylu – tutaj jeszcze dodatkowo wygładzonym, w celu dostosowania do dziecięcego czytelnika. W efekcie kadry nie zawierają wielu szczegółów, ale od czasu do czasu jest na czym zawiesić oko, a układ kadrów nadaje fabule – w gruncie rzeczy bardzo prostej, nieskomplikowanej – dynamiki. Dobra robota, a wizerunki postaci od razu sprawiają, że nabiera się do nich sympatii.
Komiks Podolca pod wieloma względami przypomina serię Malutki Lisek i Wielki Dzik. Tam Weroniki Kołomyckiej. Co prawda jest przeznaczony dla nieco starszego odbiorcy (co jest widoczne chociażby po rysunkach czy większej ilości tekstu), ale charakterystyka jest podobna. W obu pozycjach mamy do czynienia z krótkimi historiami związanymi z przygodami dwójki bohaterów. Przemierzają swój świat, pokazując go jednocześnie czytelnikowi, przy czym w samej opowieści nie zabraknie odrobiny morału czy pokazania uniwersalnych, ważnych prawd i wartości. Mimo wszystko jednak, choć fabularnie uboższa – co jest widoczne szczególnie dla dorosłego odbiorcy – bardziej mi przypadła opowieść Kołomyckiej, choć różnice w odbiorze nie są drastyczne.
Pierwsza część Bajki na końcu świata to przede wszystkim sympatyczna opowieść o przyjaźni, w której czasem jest do śmiechu, kiedy indziej robi się czytelnikowi nieco smutniej. Dobra historia, niezłe rysunki, sympatyczni bohaterowie – czego chcieć więcej od komiksu przeznaczonego dla dzieci?
Źródło: fot. Kultura Gniewu
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat