Pierwsze sekundy programu budują bardzo negatywne wrażenie, które z każdą minutą jest jedynie potęgowane. W momencie, gdy możemy obserwować obie panie prowadzące, które zaczynają recytować (inaczej tego nazwać nie można...) swoje kwestie, pryska czar i nadzieja na to, że dostaniemy program na poziomie zachodnich formatów. Wybór Anny Gacek (dziennikarka muzyczna) i Pauliny Mikuły (młoda youtuberka) jest kompletnie nietrafiony. Obie panie wyraźnie nie odnajdują się w swoich rolach i jedynie wygłaszają wyreżyserowane kwestie. Nie ma tutaj krzty naturalności, spontaniczności czy prawdy. Ich rola w tym programie przypomina trochę seriale z gatunku scripted docu, w których grają aktorzy-amatorzy. Wydaje się, że problemem kobiet jest sztywne opieranie się na scenariuszu, a to od razu tworzy sztuczną atmosferę (nie mówiąc o tym, że ich kwestie pozostawiają wiele do życzenia).
To tak naprawdę jest problem całego programu Bake Off - Ale ciacho!. Wszystko jest tutaj wyreżyserowane, do tego w nie najlepszy sposób. Trudno uwierzyć w prawdziwość niektórych rozmów, komentarzy czy zachowań, a najgorszy w tym wszystkim jest brak jakichkolwiek emocji, które także są sztucznie wytwarzane. W pierwszym odcinku pojawia się scena, w której jedna z uczestniczek mówi o torcie, który nauczyła ją piec matka, a potem dodaje, że się wzruszyła. Kłopot w tym, że to nie jest prawdziwe i aż boli podczas oglądania. Takie programy z reguły powinny w tego typu momentach wywoływać emocje, a jest jedynie obojętność potęgowana niechęcią do kolejnych wyreżyserowanych zabiegów.
Sztuczność wylewa się też w rozmowach jurorów (znany cukiernik i dziennikarka kulinarna) z prowadzącymi i uczestnikami. Czasem nie mają zbyt wiele sensu, a nieraz opierają się na niezręcznej ciszy potęgowanej przez zbliżenia na zmieszane spojrzenia obu stron. Sędziowie powinni być jednym z motorów napędowych programu, by ich oceny były merytoryczne, ciekawe i zapewniały rozrywkę. Merytoryczne może i są, ale zarazem kompletnie nudne.
Program ten cierpi też na tę samą przypadłość co wiele polskich seriali - product placement. Niby też nic dziwnego, skoro mamy program o pieczeniu ciast i tortów, ale w tym przypadku granica dobrego smaku została przekroczona. Ze wszystkich produktów doskonale widać, jaki cukier jest wykorzystywany, bo znajduje się bardzo często w oku kamery. Nawet rzekłbym, że zbyt często, a zbliżenie na cukier trzymany w rękach uczestników w taki sposób, by nazwa były skierowana w stronę kamery, to zdecydowana przesada. Czuć, że coś tutaj nie gra, jest tego za dużo, a jednocześnie budzi to niesmak.
Mamy również standard programów, czyli historie o uczestnikach. Plus jest taki, że w odróżnieniu od talent show Voice of Poland nie jest to tak przeokrutnie ckliwe i przesłodzone, ale zarazem twórcy nie mogą się powstrzymać, by pokazać to w sposób uroczy i mający wzbudzać sympatię. Kłopot w tym, że po pierwszym odcinku i dwóch konkurencjach (odtworzenie przepisu jurora i upieczenie czegoś wedle własnego przepisu) nie wzbudzają sympatii, ciekawości, a niektórzy solidnie irytują swoimi komentarzami.
Bake Off - Ale ciacho! to festiwal sztuczności, który mimo wszystko nie ogląda się aż tak źle. Muszę przyznać, że obserwowanie, jak uczestnicy tworzą torty i jak potem wygląda efekt finalny, jest w jakimś stopniu przyjemne i wzmaga apetyt. Niestety, patrząc z szerszej perspektywy i porównując do wersji brytyjskiej, mamy zaledwie imitację, która nie jest dobrą rozrywką. Próba nieudana, która wygląda ładnie, ale bardziej przypomina plastikowy tort niż wypiek zrobiony ze smakiem.
Źródło: fot. itvpolska.pl / TVP
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/