Twórcom udaje się stworzyć specyficzny klimat opowieści, który przesycony jest mroczną otoczką i wyrazistymi postaciami. W tym aspekcie przodują główny antagonista i protagonista. Postać szeryfa krystalizuje nam się w tym odcinku. Dokładnie wiemy, co nim kieruje, lecz nie do końca wiadomo, jaki ma cel. Z jednej strony chce odzyskać swoją miłość, która chociaż wzbrania się przed tym, w kilku scenach pokazuje, że jej serce ma przewagę nad rozsądkiem. Z drugiej natomiast, Hood wydaje się, jak na oszusta i złodzieja, porządnym człowiekiem. Nie daje się przekonać gangsterowi do przekupstwa, a wszelkich bandytów traktuje bezpardonowo. Właśnie Proctor, którego wyraźnej oferty nie przyjął, jest drugim elementem Banshee, który sprawia, że serial staje się nietuzinkowy. Thomsen w prosty sposób tworzy przekonującego łotra, którego należy się bać. Aktor bez wątpienia kradnie każdą scenę, w której się pojawia.
Banshee z założenia jest serialem akcji i w tym tkwi, jak na razie, największy jego problem. W drugim odcinku scen akcji jest jak na lekarstwo. Praktycznie mieliśmy tylko jedno wydarzenie z imprezą, na której interweniował szeryf i jego pomagierzy. W porównaniu do pilotażowego odcinka, sposób kręcenia tych scen jest o wiele gorszy. Kamera zachowuje się strasznie chaotycznie, przez co trudno czerpać jakąkolwiek przyjemność z oglądania.
[image-browser playlist="595524" suggest=""]©2013 Cinemax
Wydaje się, że sama sytuacja z imprezą była jedynie pretekstem do pokazania Hooda w akcji. Inni policjanci mogli zobaczyć jego nietypowe, wyraźnie siłowe metody. Można spekulować, że będzie to przyczyną kolejnych konfliktów - zwłaszcza z jednym gliniarzem, który bez wątpienia siedzi w kieszeni Proctora. Z drugiej strony pozwoliło to naszemu bohaterowie zdobyć względy u Anny, co daje możliwość płynnego rozbudowywania wątku romantycznego, który jak na razie dąży do jednego celu - oni znów będą razem.
Banshee jest na razie zaledwie serialem przyzwoitym. Nieźle nakręconym, z dobrym klimatem i świetnymi bohaterami, ale wciąż mu czegoś brakuje do wyjątkowości.
Ocena: 7/10
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars. 
Można mnie znaleźć na: 
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/ 
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica 
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/