Bates Motel – 01×01
W 1960 roku Alfred Hitchcock nakręcił dzieło, które nie tylko zapisało się złotymi zgłoskami w historii kina, ale również stworzyło podwaliny pod gatunek zwany slasherem. Produkcja doczekała się trzech sequeli i remake'u, które jednak poziomem nawet nie zbliżyły się do oryginału. Bates Motel stara się to zmienić.
W 1960 roku Alfred Hitchcock nakręcił dzieło, które nie tylko zapisało się złotymi zgłoskami w historii kina, ale również stworzyło podwaliny pod gatunek zwany slasherem. Produkcja doczekała się trzech sequeli i remake'u, które jednak poziomem nawet nie zbliżyły się do oryginału. Bates Motel stara się to zmienić.
Kiedy w śmiertelnym wypadku ginie ojciec Normana, chłopak jest zdruzgotany. Matka stara się pocieszyć syna i w pół roku po tragicznym zdarzeniu postanawia zmienić dotychczasowe miejsce zamieszkania, aby nie przywoływać niemiłych wspomnień i pomóc mu w dojściu do siebie. Kobieta po okazyjnej cenie kupuje nie najmłodszą już posiadłość, na terenie której znajduje się również motel. Wraz ze swoją siedemnastoletnią pociechą pragnie rozpocząć nowe lepsze życie. Sielanka nie trwa jednak zbyt długo...
Moda na odświeżanie klasyków trwa w najlepsze, poza recenzowanym Bates Motel, w tym miesiącu zadebiutuje również "Hannibal" nawiązujący do znanej filmowej serii. Można mieć zastrzeżenia co do słuszności takich projektów. Z doświadczenia wiemy, że rzadko kiedy ewoluują w coś godnego uwagi i niepotrzebnie tylko szargają dobre imię oryginału. Jednak nie każda taka próba musi być z miejsca skazana na porażkę. Zdarza się przecież tak, że w rękach odpowiednich ludzi takie rozgrzebywanie staroci może przekształcić się w coś naprawdę interesującego i tak też się stało.
[image-browser playlist="593290" suggest=""]
©2013 A&E
W Bates Motel poznajemy Normana, gdy jest jeszcze normalnym nastolatkiem. Jest inteligentny, oczytany, ale odrobinę nieśmiały i zdecydowanie nie nazwalibyśmy go duszą towarzystwa. Przeciętny chłopak jakich wiele. Dopiero pod wpływem przyszłych wydarzeń do głosu dojdzie jego alter ego. Freddie Highmore sprawdza się jako młody Bates i, przypadkowo lub nie, jest całkiem podobny do Anthony'ego Perkinsa, który w obrazie z 1960 roku wcielał się w starszą wersję tej postaci. Aktor radzi sobie z okazywaniem skrajnie różnych emocji i jest wiarygodny w tej niełatwej przecież roli.
Prawdziwą gwiazdą jest jednak Vera Farmiga grająca Normę. Na pozór kochająca, ale w rzeczywistości bardzo zaborcza matka, której radosny nastrój bardzo szybko może przerodzić się w złość. Wykorzystuje psychologiczne triki, by manipulować synem i trzymać go blisko siebie. W efekcie chłopak jest rozdarty, pomiędzy lojalnością względem rodzicielki, a chęcią prowadzenia adekwatnego do jego wieku życia - pełnego przyjaciół, imprez i młodzieńczych miłości - które matka usilnie stara się ograniczyć. Farmiga jest bardzo dobrą aktorką, więc jakość jej występu nie powinien dziwić, niemniej jednak kobieta swoją grą znacznie podnosi poziom serialu.
Uspokoję wszystkich, którzy obawiali się, że "Bates Motel" może być ułagodzoną i skierowaną do nastoletniego widza produkcją. Pilot rozwiewa wszelkie wątpliwości. To bardzo dojrzały serial, w którym twórcy nie boją się pokazać takich rzeczy jak gwałt czy morderstwo. Oczywiście pojawiają się elementy typowo młodzieżowe, ale trudno jest ich uniknąć, kiedy głównym bohaterem jest siedemnastolatek. Ograniczone zostały jednak do niezbędnego minimum i zawsze służą rozwojowi postaci. W serialu obecnych jest także wiele smaczków nawiązujących do oryginalnej "Psychozy", co ucieszy na pewno fanów Hitchocka.
Nie bardzo rozumiem natomiast, dlaczego zdecydowano się na uwspółcześnienie historii. Gdyby nie scena imprezy oraz przewijające się w odcinku smartphony, z powodzeniem można by uznać, że akcja rozgrywa się w latach 50. ubiegłego wieku. Nie zauważyłem, aby ten przeskok czasowy miał jakiekolwiek uzasadnienie fabularne. Zdecydowana większość wydarzeń i tak dzieje się w domu lub motelu, które przecież swoje lata mają i leżą na prowincji, z dala od wielkomiejskiego zgiełku, tworząc krajobraz żywcem wyjęty sprzed kilku dekad. Tych kilka komórek w zasadzie niewiele zmienia, a tylko niepotrzebnie kontrastuje z poprzednimi filmami.
[image-browser playlist="593291" suggest=""]
©2013 A&E
Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić, to do zbyt ciepłego powitania Normana w nowym środowisku. Chłopak niczym się nie wyróżnia, niektórzy nawet określiliby go mianem frajera, a dziewczyny lgną do niego jak ćmy do światła i z żadnej strony nie spotyka się z jakąkolwiek niechęcią lub choćby nawet obojętnością. W życiu nie jest tak różowo, a Bates Motel to w końcu poważny dramat, a nie kino familijne. Niemniej jest to jedyna rzecz, do której mam jakiekolwiek większe zastrzeżenia.
Pierwszy odcinek nowej produkcji stacji A&E prezentuje się bardzo dobrze. Co prawda nie wiem, czy jest tu potencjał na dłuższą historię, ale twórcy z należytym szacunkiem traktują pierwotny materiał i nie może być mowy o profanacji. Serial jest mroczny, a kiedy trzeba potrafi być także krwawy i brutalny, zaś popisy pary głównych aktorów to zdecydowanie pierwsza liga. Jeśli wydaje się wam, że znacie wszystkie tajemnice posiadłości Batesa, to jesteście w błędzie. Dom skrywa niejeden mroczny sekret... a może to wszystko jest jedynie wytworem wyobraźni popadającego w obłęd Normana? W Bates Motel oglądamy, jak rodzi się psychoza.
Ocena: 8/10
Czytaj więcej: ZAPOMNIANY SERIAL: "Bates Motel" - tam, gdzie rodzi się psychoza
Poznaj recenzenta
Marcin KargulDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat