Belgravia – recenzja książki
Data premiery w Polsce: 28 września 2016Zawsze podziwiałam sposób, w jaki Julian Fellowes potrafił przedstawiać swoje historie w serialu Downton Abbey, bo opowiadanie o codzienności, nawet nieco dla większości z nas egzotycznej, w taki sposób, aby nikogo przy tym nie zanudzić, jest prawdziwą sztuką. Jak poradził sobie w nowej, wydanej przez wydawnictwo Marginesy książce Belgravia?
Zawsze podziwiałam sposób, w jaki Julian Fellowes potrafił przedstawiać swoje historie w serialu Downton Abbey, bo opowiadanie o codzienności, nawet nieco dla większości z nas egzotycznej, w taki sposób, aby nikogo przy tym nie zanudzić, jest prawdziwą sztuką. Jak poradził sobie w nowej, wydanej przez wydawnictwo Marginesy książce Belgravia?
Anglia na początku panowania królowej Wiktorii zaczyna rozkwitać. Kraj w coraz szybszym tempie zmienia swoje oblicze, buduje się wiele i z rozmachem. W Londynie powstają nowe dzielnice, a jedną z nich jest Belgravia – elegancka i nowoczesna. Nowy duch unosi się nad krajem. Jedno jednak pozostaje niezmienne – różnice klasowe. Powieść Belgravia to historia dwóch rodzin, które dzieli bardzo wiele – urodzenie, majątek, pozycja społeczna. Łączy je zaś wspólna tajemnica, której korzenie sięgają do dnia bitwy pod Waterloo. Tajemnica, która zmieni na zawsze życie wielu ludzi z różnych środowisk.
Pierwotnie powieść była wydawana w odcinkach. Julian Fellowes przypomniał w ten sposób niezwykle popularną ponad sto pięćdziesiąt lat temu formę wydawania książek drukowanych co tydzień w gazetach (w Polsce w ten sposób pisany był np. Potop Henryka Sienkiewicza), choć zrobił to w sposób dostosowany do współczesności, rozpowszechniając kolejne odcinki za pomocą strony internetowej. Powieść Fellowesa, mimo że napisana współcześnie, ma wiele z klasycznego XIX wiecznego romansu. Ma też w sobie doświadczenie pokoleń angielskich pisarzy, którzy opisywali czasy wiktoriańskie, ducha epoki i jej atmosferę.
Czytelnik ogląda opisywany świat oczyma różnych bohaterów. Każdy z nich to indywidualność i postać warta uwagi. Wyniosła arystokratka, rozsądna pani domu z rodzącej się właśnie klasy wielkich przedsiębiorców, spadkobierca-utracjusz i panna służąca – wszyscy mają do odegrania swoją rolę i dzięki autorowi poznajemy ich charaktery, marzenia, małe grzeszki i dobre uczynki. Niepozwalające na swobodę konwenanse regulują życie bohaterów, opinia i wizerunek rodziny to jeden z najważniejszych motorów postępowania ludzi tej epoki, ale pisarz udowadnia, że nie różnią się od nas, współczesnych czytelników aż tak bardzo w swoim pragnieniu szczęścia. Najsłabszym ogniwem w łańcuchu fascynujących postaci jest bohater wokół którego kręci się intryga powieści – istny pan Darcy bez najmniejszych wad. Na szczęście nie psuje to zbytnio przyjemności płynącej z lektury.
Polecam Belgravię miłośnikom klasycznego romansu, ale też czytelnikom szukającym dobrej literatury obyczajowo-historycznej, bo powieść Fellowesa ma w sobie mnóstwo interesujących obserwacji społeczno-socjologicznych. Jeżeli można jej coś zarzucić to przewidywalność zakończenia: dobro tryumfuje, zło zostaje ukarane, a bohater wyjedzie z ukochaną w podróż poślubną – no ale w końcu to romans, a nie tragedia.
Źródło: fot. Marginesy
Poznaj recenzenta
Beata ZawadzkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat