Bestia we mnie - recenzja miniserialu
Data premiery w Polsce: 13 listopada 2025Netflix zasypuje użytkowników nowościami. Tym razem prezentuje serial, który nie zaskakuje niczym odkrywczym, a jednak dzięki świetnej grze aktorskiej można go polecić. Bestia we mnie ma średni scenariusz, ale jego wykonanie jest godne uwagi.
fot. Netflix
Bestia we mnie, czyli nowy thriller psychologiczny od Netflixa, na pewno nie powala swoim tempem. W dzisiejszych czasach coraz częściej odnoszę wrażenie, że twórcy na siłę przeciągają swoje pomysły, by stworzyć możliwie jak najwięcej odcinków. Podczas gdy spokojnie można by skrócić serial o dwa czy nawet trzy epizody. Przez to do opowieści, która powinna być przynajmniej trochę dynamiczna, wkradają się okropne dłużyzny. Bestia we mnie ma sporo wątków pobocznych, które prawie nic nie wnoszą do fabuły. Choćby sprawa rozpadu małżeństwa głównej bohaterki. To ma być uzupełnienie obrazka, jej rysu psychologicznego, ale zwyczajnie się to nie sprawdza. Podobnie jak kilka innych rzucanych mimochodem tematów. Są to oczywiste minusy, na które od czasu do czasu trzeba przymknąć oko i poczekać aż scenariusz powróci do głównego wątku.
Głównego wątku, który jest niezwykle oczywisty i przewidywalny. Odhacza po kolei rzeczy, które musiały się w nim znaleźć. Czasami myli tropy, ale nie robi tego z jakimś wielkim zaangażowaniem. To byłby po prostu kolejny średniej jakości thriller psychologiczny, który ma nam pokazać to, że ludzie to krwiożercze bestie. Na szczęście ten serial ma Matthew Rhysa. Mam słabość do tego aktora od czasu Ugotowanego, w którym świetnie zagrał chłodnego miniantagonistę. Teraz w serialu Netflixa pokazał najwyższy możliwy poziom aktorstwa. Huśtawka nastrojów, manipulacje, skrywanie swojego prawdziwego ja – a to wszystko niemal zawsze z kamienną twarzą. Niemal przez cały seans w głowie widza kłócą się ze sobą dwie myśli: czy Nile Jarvis (bohater grany przez Rhysa) rzeczywiście jest psychopatą? Aż do końca przedostatniego odcinka można mieć pewne wątpliwości. Największym atutem i zdecydowanie ogromnym plusem serialu są realistyczne kłótnie i pełne napięcia rozmowy, podbijane przez idealnie oddającą klimat muzykę.
W serialu ciekawie przedstawiono również swego rodzaju mafijne machinacje i starcia polityczne na szczycie miejskiej władzy. Ukazano, jak działają grupy deweloperskie i wielkie firmy obracające ogromnymi pieniędzmi. Przy okazji dowiedzieliśmy się, co dla ludzi inwestujących rodzinne fortuny liczy się w życiu najbardziej. Ten serial ma do zaoferowania naprawdę wiele dobrego, ale zbyt mocno miesza się ze wspomnianymi wyżej wadami. Często jest więcej obietnic akcji niż jej samej. Chociażby groteskowy funkcjonariusz FBI i jego dziwne perypetie. Już jego wejście do serialu było naciągane, a potem jest niewiele lepiej.
NetflixTakże główna bohaterka Aggie Wiggins (w tej roli Claire Danes) nie do końca przekonuje. To odkrywanie samej siebie, wchodzenie w jakieś ciężkie do zdefiniowania uzależnienie, a na końcu dostrzeżenie i przyznanie się do strasznej prawdy. A jednak czegoś jej brakuje. Tak jak Nile Jarvis jest w swoim zachowaniu prawdziwy, tak wydaje się, że Aggie pewne rzeczy wymusza. Nie przekonuje jej trauma, sposób ukazania żałoby, zachowanie w stosunku do otoczenia, ani aktorski warsztat. Gdyby Matthew Rhys nie ciągnął jej w górę, postać sama by się nie obroniła.
Bestia we mnie ma jeszcze jeden duży atut – nie zawala zakończenia. Finałowa rozmowa, przedstawienie wszystkich przemyśleń, krótkie nakreślenie dalszych losów – idealna klamra podsumowująca całość historii. Tytuł, gdyby tylko nie był tak długi i pozbył się niepasujących wątków, mógłby — mimo swojej wtórności — stać się naprawdę wybitny. Tak jest dobry, a momentami bardzo dobry. Matthew Rhys zasługuje na wszelkie pochwały, bo uniósł niesamowicie trudną rolę. Dajcie temu serialowi szansę i nie poddawajcie się, gdy w niektórych miejscach zacznie wam się dłużyć. Warto, choć rozwiązanie jest od początku oczywiste.
Poznaj recenzenta
Jakub Jabłoński
naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1979, kończy 46 lat
ur. 1993, kończy 32 lat
ur. 1988, kończy 37 lat
ur. 1962, kończy 63 lat
ur. 1972, kończy 53 lat
Lekkie TOP 10