Billions: sezon 1, odcinki 10-12 (finał sezonu) – recenzja
W ostatnich odcinkach Billions zachwyca. Twórcy postawili na ciekawe wydarzenia, zawiązanie akcji na drugi sezon i rozwój bohaterów.
W ostatnich odcinkach Billions zachwyca. Twórcy postawili na ciekawe wydarzenia, zawiązanie akcji na drugi sezon i rozwój bohaterów.
Odcinek Quality of Life to pożegnanie Donniego, który posłużył jako pionek w grze prowadzonej przez Axelroda. Jednak dopiero teraz poznajemy okoliczności, w jakich narodziła się cała intryga, która przeplata się z bieżącą akcją – pogrzebem postaci. Z jednej strony mamy więc przedstawienie Bobby'ego jako bezwzględnego gracza, który wykorzystuje pracowników firmy i odnosi kolejne zwycięstwo nad Chuckiem. Z drugiej – emocjonalne rozstanie ze zmarłym członkiem zespołu. To ostatnie zyskuje drugie dno, bo wraz z następującymi scenami inaczej odbiera się pewne sytuacje – ta zależność dotyczy zwłaszcza końcowej informacji.
Trzeba przyznać, że naprzemienność wydarzeń przeszłych i obecnych, które wzajemnie do siebie nawiązują, czyni ten odcinek bardzo interesującym. Co więcej, jego scenariusz jest wprowadzeniem do Magical Thinking. W nim dostajemy rozwinięcie postaci Bobby'ego – czy nie obeszło go przedmiotowe potraktowanie Donniego? Protagonista przyznaje, że może być socjopatą, lecz popełnia błąd, który można interpretować jako próbę ukarania siebie (czyli w takim rozrachunku socjopatą by nie był). Dialogi nie zapewniają jednoznacznej odpowiedzi, a rozmowy Axelroda z Wendy pokazują złożoność serialowych charakterów. Przy okazji dodam, że w pojedynku Axe kontra Chuck od początku kibicuję temu pierwszemu. Rhodes jest zawzięty, próbuje udowodnić przed sobą i innymi, że potrafi wygrać. Ambicja wydaje się jego główną siłą napędową, ale ja wolę wyrachowanego, jedynie broniącego swojego terytorium Bobby'ego.
Niemniej w wątku Chucka nie brakuje ważnych wydarzeń, choć powtarza się w nich pewien schemat. Rhodes myśli, że jest blisko zwycięstwa, po czym ponosi porażkę. Rzekomo rezygnuje ze sprawy, ale w rzeczywistości działa po kryjomu i próbuje wrócić do gry. Jednak tym razem jego działanie przynosi konsekwencje – Wendy, do tej pory starająca się zachować neutralność, odchodzi z firmy i od męża. Nie ma co liczyć na jej powrót, skoro ta decyzja tyle zmienia w serialu. Wreszcie prokurator nie ma nic do stracenia, więc będzie mógł z większą siłą planować zasadzki na swojego oponenta. Poza tym bohaterka musiała odgrodzić się od całej sytuacji lub opowiedzieć po którejś ze stron – wybrała pierwszy wariant i nie sądzę, aby szybko zmieniła zdanie.
Sadomasochistyczne skłonności Chucka prezentują się dość ciekawie. Twórcy nie epatują kontrowersyjnymi scenami i przeważnie budzą zaintrygowanie dzięki niedopowiedzeniom (ewentualnie moje zafrapowanie wynika z nieorientowania się w tym temacie). Warto jeszcze zauważyć, że odcinek The Conversation sugeruje możliwość przejścia Bryana na stronę Bobby'ego. Byłoby to intrygujące zagranie, szczególnie że współpraca tej dwójki mogłaby stanowić jedną z nowości w drugim sezonie.
Nie ukrywam, że Billions przypadł mi do gustu. Pojedynek dwóch nieobliczalnych graczy, wiążące się z nim intrygi oraz zaskakujące zwroty akcji to atuty, dziki którym pierwszy sezon trzymał w napięciu i wciągał. Trafiły się gorsze odcinki, które musiałem wymęczyć, ale koniec końców serial Showtime to – w mojej ocenie – jedna z lepszych premier bieżącego roku. Świeża, błyskotliwa, nieraz zabawna, posiadająca wyrazistych bohaterów i mocne dialogi. Finałowe odsłony nie zawodzą i pozytywnie nastrajają do następnej serii.
Poznaj recenzenta
Krzysztof LewandowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat