BrainDead: sezon 1, odcinek 5 – recenzja
Kolejny odcinek BrainDead nie zachwyca, utrzymując stały, średni, poziom prezentowany do tej pory.
Kolejny odcinek BrainDead nie zachwyca, utrzymując stały, średni, poziom prezentowany do tej pory.
Piąty odcinek BrainDead skupia się głównie na Laurel i jej bracie. O ile główna bohaterka dostała już wystarczająco dużo czasu i widzowie zdążyli ją dobrze poznać, to czas poświęcony innym postaciom może wyjść produkcji tylko na dobre. Ten odcinek to świetna okazja, żeby lepiej poznać Luke'a i bardziej się do niego przywiązać.
Back to Work: A Behind-the-Scenes Look at Congress and How It Gets Things Done (and Often Doesn’t) zaczyna się tam, gdzie skończył się poprzedni odcinek, i od razu stawia przed oglądającymi istotne pytanie: czy Anthony został przejęty przez mrówki? Rozwiązanie tego wątku po scenach w mieszkaniu głównej bohaterki było dla mnie oczywiste. Nie rozumiem, po co ta aura tajemniczości i próba zmylenia widzów, gdyż to scenarzystom w ogóle nie wyszło. Poza tym, gdy protagonista dostaje kastet, to wiadomo, że go wykorzysta - w tym wypadku nawet łatwo było przewidzieć na kim.
U brata głównej bohaterki było lepiej, chociaż nie wiem, jak to możliwe, bo jednocześnie udało mu się stracić w moich oczach i zyskać. Luke dowiaduje się o mrówkach. Może nie całej prawdy, ale obecne wydarzenia to dobry prognostyk na przyszłość. Fajnie, że angażuje się w tę sprawę, tylko wypaplanie wszystkiego Polly, pojawiającej się po raz pierwszy prawniczce pracującej dla Centrum Chorób Zakaźnych, niesie za sobą przykre konsekwencje. Muszę przyznać – sposób, w jaki osoby z otoczenia Luke'a go wyśmiewają, jest kretyński i dziecinny. Co się stało ze starymi, dobrymi przezwiskami? Nie mogę też nie wspomnieć o głupiej scenie podczas zabaw senatora z Polly. Nie mam pojęcia, po co był ten telefon od żony. Chyba tylko po to, żeby przypomnieć widzom, iż ma żonę i ją zdradza. W ogóle myślałem, że ona nie chce z nim rozmawiać od momentu, w którym dowiedziała się o jego romansie.
Za to sprawa chorego weterana wojennego przedstawiła Luke'a z lepszej strony. Jego bezinteresowność jest godna podziwu. Pytanie tylko, czy nie jest to wątek wprowadzony dlatego, by oglądający nie znienawidzili senatora Healy'ego. Nie wiem, ale mam nadzieję, że nie, a decyzja, którą podjął dla dobra weterana wojennego – Lance'a Corporala, nie pozostanie bez echa na przyszłe wydarzenia i będzie mieć swoje konsekwencje.
Polowanie na mrówki przez Laurel, Gustava i Rochelle trwa. Jako że swoją pomoc zaoferował brat panny Healy, wydawało się, że wszystko będzie zmierzać w dobrym kierunku. Luke wysłał wspomnianą trójkę do doktor Alaimo, zaufanej entomolog, która następnie zostaje zainfekowana. Aż chciałoby się powiedzieć: "Śpieszmy się kochać bohaterów BrainDead, tak szybko zostają przejęci przez mrówki". W tym wątku i tak największym plusem wciąż pozostaje Gustav, który pomimo swojego lekko zakręconego charakteru wydaje się być najtrzeźwiej myślącą postacią w serialu.
Po raz kolejny poziom BrainDead nie jest tym, czego można oczekiwać od twórców Żony idealnej. W zasadzie nawet bez żadnych oczekiwań to tylko lekka, nieskomplikowana rozrywka. Mam nadzieję, że końcówka obecnego odcinka zmieni i rozrusza historię, ale to tylko marzenia – pewnie wszystko zostanie szybko odkręcone na początku następnego, chociaż naprawdę chciałbym się mylić.
Poznaj recenzenta
Mateusz TutkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat