„Bunt”: Jesteś obserwowany – recenzja
Bunt, czyli 2. część książkowego cyklu o miasteczku Wayward Pines, nie pozostawia złudzeń - Blake Crouch nie zwalnia tempa i oferuje nam uczestnictwo w świetnej przygodzie.
Bunt, czyli 2. część książkowego cyklu o miasteczku Wayward Pines, nie pozostawia złudzeń - Blake Crouch nie zwalnia tempa i oferuje nam uczestnictwo w świetnej przygodzie.
Ethan Burke poznał już prawdę. Po długiej i wyczerpującej walce, jaką stoczył z wrogiem i samym sobą, stara się zaakceptować nową rzeczywistość. Wayward Pines jest faktycznie ostatnim miasteczkiem na Ziemi, jedyną szansą na to, by ludzkość przetrwała. Za ogrodzeniem jest skrajnie nieprzyjazny świat, wypełniony milionami odrażających i śmiertelnie niebezpiecznych stworzeń. Na Burke'a, jego rodzinę, sąsiadów i wszystkich mieszkańców nic już nie czeka. Jedynie marny żywot pod okiem czujnych kamer, pełen podsłuchów, strachu i niepewności. Do czasu, gdy Ethan decyduje się na Bunt.
Crouch po raz kolejny z niesamowitą lekkością opowiada nam swoją historię. Trzeba mu przyznać, że ma wiele do opowiedzenie. Pomysł na ostatnie miasteczko na Ziemi oraz wszelkie z tym związane reperkusje to strzał w dziesiątkę. Książkę się pochłania i nie sposób odłożyć jej na później. Nadal utrzymane jest napięcie, pojawiają się kolejne tajemnice i zwroty akcji. Bohaterowie zaskakują swoimi czynami i można się po nich wszystkiego spodziewać. Podczas czytania Buntu nikt nie będzie się nudził. Ostrzegam jednak, że książka może utkwić Wam w myślach na dłużej.
Klimat serii o Wayward Pines jest doskonały. Ciężki, gęsty, osaczający. Mam wielką nadzieję, że serialowi, który jest w trakcie tworzenia, uda się osiągnąć to samo. Crouch sprawnie przemyca w treści ważne pytania o kwestie moralne i etyczne, pokazuje, jak bardzo człowiek może się zmienić pod wpływem okoliczności. Mimo że łatwo niektórych bohaterów osądzić i znienawidzić, to pytania o ich motywacje wiszą nad głową czytelnika przez cały czas. Wszystko się komplikuje, a uczucia przestają być takie oczywiste.
Czytaj również: Lois Lane bohaterką powieści dla młodzieży
W historii Croucha odnajduję momentami telewizyjną Utopię, bo w pewien sposób łączy ich problem przetrwania ludzkości, eugeniki i pytanie: a co, jeśli wróg ma rację? Ethan nie zgadza się z metodami naukowca, który stoi na czele Wayward Pines, ale momentami rozumie, co nim kierowało. Trudno mu to przyznać nawet samemu przed sobą, ale zdaje sobie sprawę, że dzięki temu wszystkiemu ludzkość mogła przetrwać. Poza tym dobrze wie, co czai się za ogrodzeniem. Dylematy moralne bohaterów, sposoby, na które walczą o swoją wolność i niezależność, ukazane są bardzo szczerze i prawdziwie. Oddziałują emocjonalnie.
Bunt czytelnikowi oferuje też kilka retrospekcji, które pozwalają poznać bohaterów jeszcze lepiej. Łatwiej wczuć się w całą historię, wiedząc, jak się to wszystko zaczęło i jak Wayward Pines powstało. Komplikacje nadchodzą także w osobistym życiu Ethana i jego rodziny, a wszystko, co wiemy o książkowym świecie, może się zmienić. To doskonały punkt wyjścia w oczekiwaniu na 3. tom serii, który - miejmy nadzieję - w Polsce pojawi się jak najszybciej. Ja nie mogę się doczekać.
Poznaj recenzenta
Katarzyna KoczułapDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat