„Burton i Taylor” DVD – recenzja
Co tak naprawdę wiemy o burzliwym związku Richarda Burtona i Elizabeth Taylor, który prasa tabloidowa śledziła przez wiele lat? Na to pytanie stara się odpowiedzieć film produkcji BBC pt. "Burton i Taylor" w reżyserii Richarda Laxtona.
Co tak naprawdę wiemy o burzliwym związku Richarda Burtona i Elizabeth Taylor, który prasa tabloidowa śledziła przez wiele lat? Na to pytanie stara się odpowiedzieć film produkcji BBC pt. "Burton i Taylor" w reżyserii Richarda Laxtona.
"Burton i Taylor" ("Burton & Taylor") to kolejny po zrealizowanym przez amerykańską stację Lifetime "Liz i Dick" film opowiadający historię tych dwóch gwiazd kina. O ile jednak negatywnie przyjęty przez widzów i krytyków amerykański obraz (z Lindsay Lohan oraz Grantem Bowlerem w rolach głównych) skupia się na tabloidowej wersji związku aktorów, o tyle w "Burtonie i Taylor" chodzi bardziej o pokazanie dwóch ludzi, którzy spędzili razem wiele lat. Richard Burton i Elizabeth Taylor są tylko pretekstem do opowiedzenia bardziej uniwersalnej historii.
Laxton (reżyser głównie filmów telewizyjnych oraz seriali) oraz scenarzysta William Ivory zdecydowali się pokazać końcowy etap znajomości Burtona i Taylor - czasy, gdy para była już po dwukrotnym rozwodzie. Poznanie się na planie "Kleopatry" i ich burzliwe losy są jedynie delikatnie wspominane. Akcja filmu rozpoczyna się od konferencji prasowej, na której aktorzy ogłaszają wspólną pracę nad sztuką teatralną. Gra w "Private Lives" autorstwa Noëla Cowarda była pomysłem Taylor, która chciała odnowić znajomość z Burtonem.
[video-browser playlist="638470" suggest=""]
W główne role wcielili się Helena Bonham Carter oraz Dominic West (znany widzom z "Czasu prawdy" oraz nowego serialu "The Affair"). Ich kreacje są największym plusem tej produkcji. Taylor w interpretacji Bonham Carter jest niejednoznaczna: z jednej strony irytuje swoim gwiazdorstwem oraz przewrażliwieniem na punkcie samej siebie, z drugiej wzbudza współczucie zagubieniem i tęsknotą za przeszłością, zyskuje ludzką twarz. Podobnie można spojrzeć na postać Burtona - w wersji Westa jest człowiekiem, który bardzo chce być postrzegany przez pryzmat swojego talentu, nie zaś jedynie jako "mąż Elizabeth Taylor", a właśnie tak został zaszufladkowany przez prasę tabloidową. Bonham Carter i West stworzyli bardzo wiarygodne kreacje. Czy odpowiadają rzeczywistości? Tego nie dowiemy się nigdy, ponieważ nie znaliśmy tak naprawdę Burtona i Taylor. Ich obraz został wykreowany przez media i o tym również opowiada ten film: nie o gwiazdach ekranu, a o ludziach, którzy wiele ze sobą przeżyli i kochają się, jednak nie wiedzą, co z tą miłością powinni począć.
"Burton i Taylor" to produkcja przeznaczona do emisji w telewizji, co widać na pierwszy rzut oka: historia jest tak skonstruowana, aby zmieścić się w 90 minutach, przestrzeń została zamknięta w niewielu lokalizacjach, zaś role drugoplanowe ograniczono do minimum. Nie znaczy to jednak, że obraz Laxtona na tym traci, ponieważ pozwoliło to wytworzyć kameralną atmosferę, która mocno kontrastuje z metaforyczną wielkością samych gwiazd oraz ich wspólnej historii. Charakteryzatorzy nie starali się za bardzo upodobnić aktorów do Taylor i Burtona, ponieważ nie o podobieństwo tak naprawdę tu chodzi - jak już wspominałam, nacisk został położony na coś zupełnie innego.
Czytaj również: Nowy zwiastun aktorskiego filmu „Kopciuszek”
Po seansie "Burtona i Taylor" zostaje wiele pytań, z którymi musi zmierzyć się widz. Film Laxtona porusza kilka ciekawych pomniejszych problemów, jak przykładowo pytanie, czy do teatru przychodzi się po to, by obcować ze sztuką, czy aby podziwiać znane z kina gwiazdy. To jest plus tej produkcji: nawet jeżeli historia znajomości Richarda Burtona oraz Elizabeth Taylor kompletnie nas nie interesuje, seans filmu BBC jest w stanie zwrócić naszą uwagę na pewne problemy, bez epatowania tabloidowością i atmosferą wszechobecnej plotki.
Poznaj recenzenta
Kamila HladiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat