Cała prawda o Pam - recenzja miniserialu
Życie pisze podobno najlepsze scenariusze, a w przypadku Całej prawdy o Pam też najbardziej kuriozalne. Oceniamy nowy serial z Renée Zellweger w roli głównej.
Życie pisze podobno najlepsze scenariusze, a w przypadku Całej prawdy o Pam też najbardziej kuriozalne. Oceniamy nowy serial z Renée Zellweger w roli głównej.
W 2011 roku w małym miasteczku w USA doszło do morderstwa Betsy Farii (Katy Mixon), które w dość szybkim czasie zainteresowało opinię publiczną w całym kraju. I to nie ze względu na brutalność zdarzenia, a ogromną nieudolność wymiaru sprawiedliwości, który swoją pracę oparł na zeznaniach jednej osoby Pam Hupp (Renée Zellweger). Owinęła sobie ona wokół palca nie tylko policjantów, ale także panią prokurator. Wszyscy wierzyli ślepo w jej kłamstwa i nawet gdy zaprzeczały one faktom, nikt nie chciał tego zauważyć. Nawet sędzia. W tym przypadku powiedzenie „sprawiedliwość jest ślepa” zyskało bardzo dosłowne znaczenie.
Cała prawda o Pam już od pierwszych minut nie kryje przed nami, kto jest prawdziwym czarnym charakterem tej opowieści. Twórcy nie zostawiają nawet cienia wątpliwości. Pam Hupp zabiła swoją koleżankę z zimną krwią i zrzuciła winę na męża ofiary – Russa Farię (Glenn Fleshler). Przekonała do tego nie tylko wymiar sprawiedliwości, ale także córki denatki i jej matkę. Wszyscy byli przekonani, że padła ona ofiarą domowej przemocy. Jak do tego doszło? Z tej opowieści wynika, że policja nie lubi się przepracowywać. Jeśli znajduje martwą kobietę w domu, to zazwyczaj sprawcą jest mąż i tej linii wydarzeń trzymają się najczęściej. Jak już go mają, to będą przesłuchiwać tak długo, aż się przyzna. Jeśli tego nie zrobi, to nie szkodzi. Znajdą się dowody, które tę tezę poprą, facet trafi do więzienia, sprawa zamknięta, a statystyki skuteczności policji i prokuratury idą w górę. Sukces! I tak pewnie byłoby i tym razem, gdyby nie wścibski adwokat Joel Schwartz (Josh Duhamel), który jako jedyny wierzy nie tylko w niewinność swojego klienta, ale także w niedorzeczność zebranych dowodów w tej sprawie. Dysponuje on bowiem zeznaniami świadków, z którymi Russ był w chwili, gdy jego żona została zamordowana, ma rachunek z fast foodu, który świadczy o tym, że był daleko od domu. Jednak wszystko to jest bagatelizowane przez sąd przez zeznania jednej kobiety, która swoimi kłamstwami zmienia obraz wydarzeń tej feralnej nocy. Widz wie wszystko od samego początku z wyjątkiem jednej rzeczy. Dlaczego ona to robi? Jaki ma motyw? To właśnie próbujemy z twórcami ustalić. A gdy poznajemy już prawdę, obserwujemy, jak wymiar sprawiedliwości będzie próbował naprawić swój błąd. Jak dojdzie do tego, że Pam w końcu trafi za kratki, bo że tak się stanie, też wiemy od początku. Wszak to historia oparta na faktach.
Cała historia jest kuriozalna i trudno uwierzyć, że wydarzyła się naprawdę. Pewnie nie byłaby tak interesująca, gdyby nie sposób jej opowiedzenia przez twórców. Lektor, który towarzyszy, kąśliwie komentuje niektóre wydarzenia oraz świetnie nakreślone postaci czynią ten serial niezwykle ciekawym. Oczywiście główny ciężar spada tutaj na Renée Zellweger, która swoją metamorfozą ponownie udowadnia, że jest świetną aktorką i dla wiarygodności swojej roli jest w stanie zrobić bardzo dużo. Przeistacza się tutaj w zakompleksioną kobietę z nadwagą, której ego jest w stanie wypełnić Stadion Narodowy. Uważa, że jest najlepsza w tym, co robi i wszyscy powinni ją uwielbiać. Jest stworzona do wyższych celów niż siedzenie w małym miasteczku i opieka nad schorowaną matką. Ma tak duże kompleksy, że jest zazdrosna nawet o sukcesy własnej córki i gdy tylko może, podcina jej skrzydła, tak samo jaj jej matka robiła Pam w przeszłości. Tej bohaterki nie da się lubić i to jest w niej wspaniałe. Zellweger tak ją zbudowała, że z każdym odcinkiem coraz bardziej jej nienawidzimy i życzymy jej wszystkiego co najgorsze. Współczujemy wszystkim, którzy musza z nią przebywać. Rzadko widzi się tak dobrze wykreowaną postać na małym ekranie. Aktorka zmienia się tutaj nie do poznania, co już chyba stało się jej wizytówką.
Świetnie wypada także drugi plan. Josh Duhamel jako prawnik Schwartz daje nam poczucie sprawiedliwości. Wierzymy, że kiedyś dorwie Pam i umieści ją za kratkami. Choć nie powiem, dopadały mnie też chwile zwątpienia. Twórcy świetnie ukazali sceny, w której prawnik zderza się z ustawionym systemem. Niekiedy w starciu z nim nie ma szans, choć logika podpowiadałaby, że wygraną ma w rękach. Oglądając sceny rozgrywające się w sądzie, widz zaczyna czuć bezsilność tego bohatera i narasta w nim złość na tak jawną niesprawiedliwość. Ostatnio takie uczucia czułem u siebie, oglądając film Proces Siódemki z Chicago w reżyserii Aarona Sorkina.
Na uwagę zasługuje także Judy Greer jako prokurator Leah Askey. Kolejny przykład osoby, która powinna stać na straży prawa, ale jest zainteresowana tylko utrzymaniem swojego stołka i wygraną w kolejnych wyborach. Zrobi wszystko, by szybko rozwiązać sprawę i w blasku fleszy obwieścić, że wymiar sprawiedliwości złapał mordercę, a mieszkańcy mogą spać spokojnie. Greer w mistrzowski sposób portretuje panią prokurator i jej zachowanie.
Cała prawda o Pam to serial w dużej mierze opierający się na galerii barwnych, wielowymiarowych postaci, które były uwikłane w tę historię. I choć to Renée Zellweger jest tutaj gwiazdą, to wspierający ją aktorzy nie pozostają w jej cieniu i dostarczają naprawdę dobrych kreacji. Nie mamy tutaj osoby, która by grała poniżej swoich możliwości.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat