Captain Tsubasa 2018: sezon 1, odcinek 13 – recenzja
Jedziemy na rozgrywki krajowe, czyli Captain Tsubasa wkracza na nowe rejony. Pojawiają się kolejni jego przeciwnicy.
Jedziemy na rozgrywki krajowe, czyli Captain Tsubasa wkracza na nowe rejony. Pojawiają się kolejni jego przeciwnicy.
Jest to pierwszy odcinek od dawna, gdzie nie oglądamy meczu Nankatsu. Wszystko skupia się na zupełnie innych kwestiach organizacyjnych, prywatnych oraz - co jest najważniejsze - na przedstawieniu przeciwników Tsubasy, z którymi będzie mierzyć się w krajowych rozgrywkach. Każdy, kto oglądał serial na Polonii 1 mimowolnie uśmiechnie się, gdy zobaczy braci Tashibana na peronie, Matsuyamę przytrzymującego piłkę czy Misugiego witającego się z Tsubasą. Te wszelkie aspekty zostały zrealizowane idealnie. Dobrze rozłożono akcenty sportowe, gry fairplay oraz osadzenia tego w konwencji anime (zabawy braci Tashibana w pełni to pokazują). A to tylko przedsmak tego, czym będą starcia z tymi zawodnikami.
Wątek, który wydaje się niepotrzebny i trochę wciśnięty na siłę to dylemat Rodrigo. Teraz, gdy po czasie zaczyna się zastanawiać, czy powinien Tsubasę zabrać do Brazylii, wydaje się to naciągane i niepotrzebne. Komplikacja szyta grubymi nićmi i wydająca się nie mieć znaczenia ani sensu. Pokazuje to szybkie ucięcie tego dylematu po rozmowie z mamą Tsubasy. Kompletnie zbyteczny motyw na tym etapie serialu.
Kontuzja Wakabayashiego to ciekawa komplikacja, która dodaje emocji i dozy niepokoju. Robi się interesująco, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że pierwszy mecz Nankatsu zagra z drużyną Kojiro. Bez Wakabayashiego będzie to trudne albo nawet niemożliwe zadanie. Takimi zagraniami twórcy potrafią przyciągnąć do ekranu i jeszcze bardziej zaangażować. Ten mecz na pewno będzie wyjątkowy.
Nie brak też kolejnego kroku w ewolucji Tsubasy jako piłkarza. Są to przeważnie jakieś drobne detale, tak jak w poprzednich odcinkach. Tym razem jest to mianowanie go kapitanem, więc Tsubasa musi wziąć większą odpowiedzialność na siebie jako człowiek i lider. To powinno zagwarantować dobry rozwój postaci w kolejnych odcinkach, bo możemy być pewni, że jego starcie z Kojiro będzie emocjonujące i odegra ważną rolę.
Captain Tsubasa to jeden z takich seriali anime, które trzymają dobry poziom. Nie brak emocji, dobrego rozbudowania postaci i fabuły, a nawet niespodzianek. Humor ze strony kibiców Nankatsu też sprawdza się w tym odcinku, ale mam nadzieję, że z czasem to też nabierze charakteru.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat