Chupa - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 7 kwietnia 2023Chupa to familijny film utrzymany w stylu produkcji, które swego czasu robił Amblin – na czele z E.T. To jednak nie oznacza, że warto zdecydować się na seans.
Chupa to familijny film utrzymany w stylu produkcji, które swego czasu robił Amblin – na czele z E.T. To jednak nie oznacza, że warto zdecydować się na seans.

Chupa to film familijny oparty na interesującym koncepcie, bo chupacabra to istota dość intrygująca. Wykorzystanie jej do opowiedzenia historii w stylu takiego klasyka jak E.T. to pomysł z dużym potencjałem. Szkoda więc, że scenariusz został tak źle napisany. Myślę, że hejtowana przez wielu sztuczna inteligencja stworzyłaby coś mądrzejszego i wywołującego większe emocje. I to doskonale pokazuje, jak bardzo Netflixowi nie wyszło.
W tym filmie udała się jedynie postać chupacabry. Widać, że twórcy mieli na nią pomysł i dobrze go zrealizowali. Bohater jest uroczy – w końcu to film dla dzieci, więc stworek musi być sympatyczny. To się sprawdza i początkowo nawet jest w stanie wzbudzić zainteresowanie. Ale jest też na pewnym poziomie straszne, bo okazuje się, że wytwór komputera jest najbardziej ludzkim elementem, jaki zobaczymy na ekranie.
Prowadzenie historii jest totalnie pozbawione pomysłu i charakteru. Do produkcji wkrada się nuda, a wszystko jest pełne oczywistości, przewidywalne i pozbawione emocji. Trudno się zaangażować w opowieść, gdy scenariusz wydaje się tak odtwórczy i leniwie napisany. Nie ma żadnego głębszego sensu i morału, a przecież dobre kino familijne właśnie z tego słynie. Nic tu nie wzrusza, nie emocjonuje. I nawet kluczowe sceny, w których powinniśmy drzeć o losy bohaterów, zostały nakręcone z taką obojętnością, że to aż boli. Trudno poczuć stawkę wydarzeń przez karygodnie napisany czarny charakter, w którego wciela się Christian Slater. Bohater ten nie ma motywacji, przypomina postać z kiczowatej kreskówki. Zbyt dużo tu banału, uproszczeń i głupot.
Chupa mógł być filmem familijnym w stylu najlepszych klasyków. Niestety twórcy nie potrafili przekuć pomysłu na przynajmniej przyzwoity efekt. Wszystko jest mechaniczne i sztuczne pod kątem emocji, więc nie mogę polecić Wam tej produkcji. Szkoda, że zmarnowano nawet potencjał relacji dzieci z dziadkiem.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/




naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1991, kończy 34 lat
ur. 1974, kończy 51 lat
ur. 1980, kończy 45 lat

