

Co zostawiliście za sobą? Głosy z kraju zapomnianej wojny autorstwa Buszry al-Maktari to lektura tyleż banalnie prosta, co głęboko wstrząsająca. Jemeńska dziennikarka zbiera w niej relacje osób dotkniętych trwającą w jej kraju już od 2014 roku wojną domową. Schemat kolejnych rozdziałów jest bardzo prosty: po pełnej osobistych emocji opowieści ofiary (a najczęściej kogoś, kto stracił bliskich) następuje kilkulinijkowe streszczenie przedstawiające fakty: na tę dzielnicę spadły rakiety. Ten dom, ta łódź, ten plac zabaw został ostrzelany. Tego chłopaka porwano; ta rodzina zginęła w ataku helikoptera.
Autorka nie stara się dodać do historii niczego więcej, nie opowiada o przyczynach wojny, o kolejnych zmianach układów politycznych czy szansach na zawieszenie broni. Oddaje głos matkom tracącym dzieci, mężom, którym zginęły żony, siostrom żegnającym braci. Oczywiście zestaw relacji przekazuje czytelnikom pewne informacje o wojnie. Rozumiemy, że wystrzeliwane z nowoczesnych odrzutowców koalicji rakiety zabijają inaczej niż kule snajperów Huti, ale wywołane przez nie tragedie są równie uderzające. Normalizacji brutalności towarzyszy często żal i tyleż absurdalne, co niemożliwe do uniknięcia wyrzuty sumienia. Gdybym nie pozwoliła dziecku wyjść do sklepu. Gdybyśmy stanęli kawałek dalej. Gdybyśmy nie wrócili do miasta z desperacji spowodowanej tragiczną sytuacją materialną na wsi. Gdybyśmy…

W pełnych bólu i rozpaczy opowieściach, czasem wysłuchiwanych niemal bezpośrednio po tragicznych wydarzeniach, czasem po upływie dłuższego czasu, daje się odczytać osobiste głosy ofiar, w czym niewątpliwa zasługa autorki, ale też tłumaczki, Hanny Jankowskiej. Układ relacji skłania do wielu niełatwych refleksji: gdzie – jeśli gdziekolwiek – leży granica odpowiedzialności za to, co przydarzyło się jakiejś rodzinie? Wszystkie ofiary z Co zostawiliście za sobą? są cywilne; niektórzy bohaterowie nie angażowali się w wojnę w żadnym, nawet najmniejszym stopniu, inni z konieczności pomagali bojownikom ruchu oporu, dostarczając im jedzenie, jeszcze inni nie ukrywali, że ich sympatie leżą po ściśle określonej stronie. Czy ma to oznaczać, że na przykład śmierć dziecka z rodziny tych ostatnich jest w jakikolwiek mniej tragiczna? Mniej „niezasłużona”?
Zagrożenia nadchodzą z nieoczekiwanych, często absurdalnych stron. Wieloletnia tradycja rodzinnych wypraw na połowy kończy się ostrzelaniem wiejskich rybaków z helikoptera. Ucieczka z Somalii w nadziei na lepszy świat prowadzi uchodźców pod kule w podobnym ataku na przewożącą ich łódź. Krótkie, drastyczne migawki pokazują jemeńską codzienność, głównie wojenną, ale też po prostu kulturową. W tradycji, w której tak ważną rolę odgrywa rodzina i łączące ją więzi, jak po śmierci najbliższych uwierzyć, że „Allah tego chciał”?
Książkę kończy kalendarium przedstawiające zebrane przez Buszra al-Maktari dane o kolejnych atakach i ich cywilnych ofiarach. Obejmuje ono dwa lata wojny (2015–2017); trzeba oczywiście pamiętać, że brutalne zmagania zaczęły się w roku 2014 i trwają do dzisiaj. Wojna przyniosła dziesiątki czy setki tysięcy ofiar śmiertelnych, miliony ludzi wygnanych z domów, pozbawionych szans na edukację, pracę, leczenie. Być może z naszej perspektywy niewiele można im dać – ale nie oznacza to, że pamięć nie jest ważna. Autorka rozumie to doskonale, z narażeniem życia ustalając tożsamość ofiar, pozwalając przeżywającym żałobę bliskim jeszcze raz wypowiedzieć ich imiona.
Poznaj recenzenta
Adam Skalski
