Colony: sezon 1, odcinek 2 – recenzja
Data premiery w Polsce: 22 listopada 2024Drugi odcinek Colony (tytułem nawiązujący albo do Szekspira, albo do Huxleya - sami wybierzcie) spełnia swoje zadanie, zawiązując kolejne wątki i podrzucając interesujące tropy. Nie jest to najwyższa telewizyjna półka, jednak ogląda się z zainteresowaniem.
Drugi odcinek Colony (tytułem nawiązujący albo do Szekspira, albo do Huxleya - sami wybierzcie) spełnia swoje zadanie, zawiązując kolejne wątki i podrzucając interesujące tropy. Nie jest to najwyższa telewizyjna półka, jednak ogląda się z zainteresowaniem.
Jak już Marcin wspominał ostatnim razem – Colony to żaden Mr. Robot. Można by się spodziewać, że przy takiej tematyce i takim twórcy jak Carlton Cuse serial mógłby wyglądać odrobinę lepiej i bardziej intrygująco. Nie ma jednak na co narzekać, bo w drugim odcinku cały czas historia potrafi przyciągnąć do ekranu.
Dwa kluczowe wątki przewijające się przez Brave New World to porwanie Carlosa, przyjaciela Willa, oraz współpraca Katie z ruchem oporu. W międzyczasie Will poszukuje winnych za wysadzenie ładunku wybuchowego z pierwszego odcinka, pomaga mu Beau, a grający go Carl Weathers znany jest z roli Apollo Creeda z serii filmów o Rockym. To, co ciekawie rozwija się w drugim odcinku, to fakt, iż w serialu nie ma złych bohaterów, a każdy z nich próbuje na swój sposób budować swoje życie – taki obraz (choć trochę szalony) Snydera został nam przedstawiony, tak też można postrzegać Phyllis, czyli przełożoną Willa. Jedni wierzą w to, że okupacja niedługo się skończy, inni zaś próbują jedynie zmniejszyć straty i zwiększyć kontrolę na ulicach, by nie ginęli niewinni ludzie. Nic dziwnego, że w świecie tym Geronimo (nomen omen brutalny rewolucjonista) jest uznawany za bandytę.
Zapowiadanych już wcześniej nawiązań do II wojny światowej znów jest kilka – rodzina Carlosa musi naturalnie chować się przed tzw. redhatami, czyli żołnierzami na usługach aktualnego reżimu. Muszą więc zostać ukryci gdzieś w podziemiach, co nasuwa na myśl pomoc Żydom zamkniętym w gettach lub ukrywającym się już po ich zburzeniu. Najciekawsze jednak i wydaje mi się, że zbyt dosłowne, by mogło być przypadkowe, jest wpisanie w tę historię nawiązania do obozów koncentracyjnych. Fabryka, kilkakrotnie już wspominana, to oczywisty trop – nikt nie wie, jak wygląda, a ludzie zazwyczaj są tam zsyłani za przewinienia lub podczas łapanki. Tym razem jeden z bohaterów rzeczywiście tam się znajduje (choć miałem nadzieję, że miejsca tego nie ujrzymy jeszcze przez długi czas) wraz z grupą innych osób – są oni zmuszeni do rozebrania się oraz przejścia do większego pomieszczenia. Jest kilka kadrów, które jednoznacznie kojarzyć się muszą z komorami gazowymi w Auschwitz–Birkenau. Nie jestem jednak pewien, czy to dobre rozwiązanie. Poznaliśmy zaledwie namiastkę świata bohaterów i taki chwyt na samym początku serialu jedynie trywializuje grozę tego miejsca – jeszcze bardziej udziwnioną w kolejnych scenach, które oczywiście mają za zadanie pomnożyć liczbę pytań, które widz sobie zadaje.
Szkoda patrzeć na to, że zarówno Josh Holloway, jak i Sarah Wayne Callies grają dokładnie tak samo jak wszędzie, ale trudno ich winić – to solidni aktorzy, którzy pokazali wcześniej (szczególnie Holloway) wystarczająco dużo, by ich lubić. Ich postacie są na razie zbiorowiskiem pomysłów - całkiem bystrych, lecz trudno dostrzec aktualnie jakąś ich syntezę. Liczę na to, że Colony będzie bardziej inspirować się serialem The Americans niż innymi dziełami wypakowanymi tajemnicami, gdyż możemy albo dostać ciekawy dramat rodzinny z wyjątkowo interesującym tłem i lepiej wykreowanymi bohaterami, albo kolejną sieczkę skupiającą się na walce z tajemniczymi przybyszami.
Jednak kilka wątków, obok tego rodzinnego, jest naprawdę obiecujących i z pewnością nadal warto śledzić poczynania głównych bohaterów Colony. Moim zdaniem im dłużej będziemy eksplorować świat okupacji, tym lepiej dla nas, gdyż wyjście poza Mur (a w telewizji było ich kilka) nie gwarantuje poznania skrywanej tajemnicy, lecz zwykłe przeskoczenie rekina. Oby w przypadku serialu Cuse’a i Condala nie stało się to zbyt szybko.
Poznaj recenzenta
Jędrzej SkrzypczykKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat