Colony: sezon 2, odcinek 9 – recenzja
Najnowszy odcinek Colony nie utrzymuje tak wysokiego poziomu, jaki prezentowały dwa poprzednie, ale mimo to wciąż dostarcza solidnej porcji rozrywki.
Najnowszy odcinek Colony nie utrzymuje tak wysokiego poziomu, jaki prezentowały dwa poprzednie, ale mimo to wciąż dostarcza solidnej porcji rozrywki.
Konstrukcja fabuły epizodu stanowi niestety totalny absurd. Sposób, w jaki przedstawiono zdemaskowanie rodziny Bowmanów, jest całkowicie pozbawiony jakiejkolwiek logiki. Dlaczego Will po wydarzeniach z poprzedniego odcinka od razu nie ukrył się z żoną i dziećmi u Broussarda, skoro miał absolutną pewność, że zostanie lada chwila rozpracowany? Fakt, że poszedł normalnie do pracy to zwyczajny nonsens. Will jest inteligenty, przewidujący i – co chyba najistotniejsze – doskonale zaznajomiony z realiami panującymi w kolonii, dlatego takie rozwiązanie może szczególnie irytować. Akcję trzeba było po prostu poprowadzić zupełnie inaczej. Przede wszystkim Will powinien natychmiast zabrać swoją rodzinę do Broussarda. Następnie można było przykładowo przedstawić jakąś obławę na nich, co miałoby zdecydowanie więcej sensu, niż akcja zaserwowana w odcinku. Co więcej, tego typu osaczenie Bowmanów mogło wypaść znacznie bardziej emocjonująco.
Suspens, jaki by towarzyszył tak poprowadzonej akcji, dostarczyłby świetną, gęstą atmosferę, jak również materiał na potencjalnie wręcz rewelacyjny odcinek. Wielka szkoda, że scenarzyści nie dostrzegli tego potencjału. Paradoksalnie, pomimo takiego rozwiązania fabuły odcinka, ogląda się go zaskakująco dobrze, a akcja jest wciągająca i momentami naprawdę emocjonująca. Wartkie tempo rekompensuje niezrozumiałe zawiązanie fabuły i to jest najważniejsze, choć wymieniony ewidentny brak logiki w scenariuszu po prostu trzeba wytknąć.
Co oczywiste, coraz większe znaczenie dla całej historii będzie mieć akcja dziejąca się poza kolonią Los Angeles. W tym miejscu również robi się ciekawie. Ruch oporu działa też za murami kolonii i wydaje się, że ma znaczne możliwości. Jest to w sumie interesujący „zwrot fabularny”, gdyż zorganizowany bunt w scenerii takiego chaosu, jaki panuje poza kolonią ciężko nazwać przewidywalnym. Co więcej, poszczególne odłamy mogą sobie nie ufać w pełni i niewykluczone, że każdy z nich działa w zasadzie po swojemu. Następne odcinki najprawdopodobniej skoncentrują się wokół odnalezienia rękawicy Gospodarzy, co powinno być bardzo ciekawe. Aktualnie chyba tylko ta część ruchu oporu, do której należy chłopak puszczony przez Willa w siedzibie buntowników może być w jej posiadaniu. Jednakże możliwe, że scenarzyści planują zupełnie inne rozwiązanie tej kwestii, choć wydaje się to mało prawdopodobne. Niewątpliwie niesnaski między ludźmi w ruchu oporu dodadzą całej historii nowej perspektywy i dynamiki. Jednak fakt, że Gospodarze nie kontrolują w zbyt dużym stopniu tego, co dzieje się poza murami kolonii, a przynajmniej tak to wygląda, może trochę dziwić. Z jednej strony wydaje się, iż panuje tam za duży chaos, aby ludzie mogli się zorganizować w jakąś grupę buntowników, ale z drugiej jest miejscem wręcz idealnym, bo pod ograniczonym lub nawet bez nadzoru. Oczywiście dobrze by było nieco wyjaśnić oraz rozbudować tę kwestię w następnych epizodach.
Ogólnie odcinek jest troszeczkę słabszy od poprzednich dwóch, ale na pewno można go określić jako solidny, momentami nawet bardzo. Już od kilku dobrych epizodów serial prezentuje się naprawdę dobrze, a na obniżenie poziomu się absolutnie nie zanosi. Przeciwnie, wszystko wskazuje na to, że kolejne odcinki będą jeszcze lepsze.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Bartłomiej CyzioDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat