Czas honoru – 04×10
10. odcinek „Czasu honoru” nie spełnił w 100 procentach moich oczekiwań. Akcja skupiała się głównie na przygodzie bohaterów w Rzeszy i Rainerze prowadzącym wojnę z Fischerem.
10. odcinek „Czasu honoru” nie spełnił w 100 procentach moich oczekiwań. Akcja skupiała się głównie na przygodzie bohaterów w Rzeszy i Rainerze prowadzącym wojnę z Fischerem.
Władek, Michał, Bronek, Lena i spółka udali się do Rzeszy na akcję wysadzenia dworca pełnego wracających na front żołnierzy. Z uwagi na mały budżet serialu, naturalnie nie będzie to Berlin, tylko „jedna z przygranicznych stacji”. Można się było tego spodziewać, więc nie ma ani zaskoczenia, ani rozczarowania.
[image-browser playlist="607014" suggest=""]fot. Monika Zielska, ©TVP 2011
Sama akcja z wysadzeniem nie do końca mnie przekonała. Zwłaszcza moment, gdy na siłę "wciśnięto" Niemkę z niemowlakiem. Wiem, że twórcy chcieli widzom przekazać, że bohaterowie nie zabijają kobiet i dzieci, ale taka łopatologia chyba nie jest konieczna. Niedopracowany był także sam wybuch – oparto go na efekcie komputerowym zamiast poeksperymentować z pirotechniką. Ja rozumiem, że serial ma coraz mniejszy budżet, ale to po prostu razi w oczy.
Chwilę później nadeszła wielka oczekiwana chwila wyrwania Wandy ze złych macek Niemców. Samo odbicie było wiarygodne i dobrze przedstawione, ale żałuję, że nie ukarano Niemców, którzy wywołali u niej tyle cierpienia. Powinni taką sceną zadośćuczynić widzom ich kilkuodcinkową irytację nudnym wątkiem. Niestety, ale twórcom nie udała się najważniejsza emocjonalnie scena odcinka – spotkanie Wandy z Bronkiem. Muzyka Chajdeckiego w tle budowała klimat, ale... popsuto je dźwiękiem. Widzimy, jak rzucają się sobie w objęcia i słyszymy, jak Bronek mówi „Wanda”, ale wyraźnie widzimy, że ani przez sekundę nie poruszył ustami. Zostało to sztucznie i niepotrzebnie dodane.
Wątki Romka i dr Konarskiej nie rozwijają się ciekawie. Oba straszliwie nudzą i wyglądają, jakby miały być zapychaczem. Mam nadzieję, że pod koniec sezonu jakoś sensownie się zakończą. Wypada także wspomnieć o wątku Rudej i Osmańskiej. Ruda będąc na cmentarzu nakryła Osmańską na kontakcie z... no cóż, przyznam, że jestem pozytywnie zaskoczony, bo nie sądziłem, że akurat z nim. Najwyraźniej od początku to było ich planem, by Osmańska rozkochała w sobie głupiego i naiwnego Michała. Ciekawe, jak to dalej się potoczy.
[image-browser playlist="607015" suggest=""]fot. Monika Zielska, ©TVP 2011
Rainer wzbudza u mnie mieszane odczucia. Wygląda na to, że w nosie ma walkę z Polakami i skupia się na wewnętrznej, praktycznie już prywatnej wojnie z Fischerem. Widać to wyraźnie w sposobie rozmowy z Jankiem i tym, czego chce się od niego dowiedzieć. Dostał też nowego pomocnika, ale ta postać jest nijaka – nie jest tak wyrazista, jak postać Brehma. Końcowa scena z Rainerem jest tym, czego oczekuję po tej postaci – brutalny i bezwzględny. Szkoda tylko, że nadal nie wobec Janka, któremu przydałoby się lanie i tortury.
„Czas honoru” nadal nie powrócił na odpowiednie tory. Ostatnie kilka odcinków, łącznie z tym, to spadek jakości, która mam nadzieję wzrośnie wraz z końcówką sezonu.
Ocena: 6/10
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1987, kończy 37 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1991, kończy 33 lat
ur. 1947, kończy 77 lat
ur. 1955, kończy 69 lat