Czas na podsumowanie
Masters of sex opiera się właściwie na kolejnych etapach badań i problemach naukowców w życiu prywatnym. Ale choć brzmi to sztampowo, wcale tak nie jest. Serial cały czas udowadnia, że zasługuje na miano najlepszej produkcji tego sezonu.
Masters of sex opiera się właściwie na kolejnych etapach badań i problemach naukowców w życiu prywatnym. Ale choć brzmi to sztampowo, wcale tak nie jest. Serial cały czas udowadnia, że zasługuje na miano najlepszej produkcji tego sezonu.
Doktor Masters i Virginia Johnson przechodzą na kolejny poziom swoich badań. Podczas jednej z sesji zauważają, że nabyte podczas seksu zadrapania mogą nie być tylko efektem namiętności. Postanawiają to udowodnić, nagrywając masturbującą się kobietę. To rodzi jednak komplikacje, bo Jane ma ostatecznie obiekcje co do nagrania, w którym gra główną rolę. W imię nauki zgadza się na nie Virginia.
W relacjach naukowców widać zmiany. W ósmym odcinku razem oglądali coś jako pierwsi ludzie na świecie. Widać też było, jak bardzo są ze sobą związani. Jednak w kolejnym epizodzie w ostatniej scenie doktor Masters sam ogląda film. Wydaje mi się, że to najważniejsza scena w tym odcinku, która dodatkowo mocno zaważy na dalszych relacjach naukowców. Powiązane jest to z wcześniejszą sceną, kiedy Masters chce zapłacić Virginii za nagranie. Wtedy też pada mocne stwierdzenie z jego strony: "To moje badania". Może to być pierwszy poważny konflikt w tym niesamowitym duecie. Wydawało mi się, że do tej sytuacji nie dojdzie, bo oboje coraz mocniej skłaniali się ku sobie i stopniowo pokazywali swoje emocje.
Doktor Masters w ogóle znalazł się w nieciekawej sytuacji. Z jednej strony co wieczór zdradza swoją żonę, tłumacząc to badaniami, a do tego zadurza się w swojej współpracowniczce; ale z drugiej razem z Libby będzie miał dziecko. Nie może w to uwierzyć i stara się wyprzeć tę myśl, jednak jak na pewno będzie się zachowywać? Trudno powiedzieć.
[video-browser playlist="633628" suggest=""]
Scenarzyści postanowili też poruszyć wątek religijny, chociaż nie jest on związany z badaniami nad seksem, ale ze związkiem Ethana. Młody doktor, namówiony przez narzeczoną do przyjęcia wiary chrześcijańskiej, nagle ma wątpliwości - nie tylko co do swoich przekonań, ale też własnego życia. Jak znalazł, trafił na zapłakaną Virginię.
Dziewiąty odcinek zapowiada gorący okres w serialu. Pracownicy wystawiają podsumowania swoim podwładnym, a to może zaważyć na ich dalszej pracy. Wiemy już, jaką ocenę dostanie Libby, ale jak zostanie oceniony Masters? Sam chyba nie wystawi sobie szóstki. Podsumowania to także dobry okres dla scenarzystów, żeby dać odetchnąć widzom przed ostatnimi odcinkami. Teraz będzie się działo już tylko więcej i na pewno gorącej.
"Involuntary" daje nam chwilę wytchnienia. Nie zmienia to jednak faktu, że Masters of sex jest najlepszym serialem w tym sezonie. Klimat, postacie, mieszające się wątki, detale - wszystko to sprawia, że popisy Lizzy Caplan i Michaela Sheena ogląda się z wielką przyjemnością.
Autor prowadzi bloga Koziolkuj.pl
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat