Cześć, i dzięki za ryby. W zasadzie niegroźna – recenzja książki
Data premiery w Polsce: 27 sierpnia 2018Po mniej więcej roku oczekiwania, dwa ostatnie tomy Trylogii w pięciu częściach za sprawą wydawnictwa Zysk i S-ka ponownie zawitały do księgarń. Jest to zwieńczenie kosmicznej epopei Douglasa Adamsa. Warto sięgnąć po te pozycje, zdecydowanie.
Po mniej więcej roku oczekiwania, dwa ostatnie tomy Trylogii w pięciu częściach za sprawą wydawnictwa Zysk i S-ka ponownie zawitały do księgarń. Jest to zwieńczenie kosmicznej epopei Douglasa Adamsa. Warto sięgnąć po te pozycje, zdecydowanie.
Akcja czwartego tomu So Long, and Thanks for All the Fish / Mostly Harmless rozpoczyna się, gdy Arthur Dent, wraz z nieodzownym ręcznikiem, wysiada ze statku kosmicznego. Po wielu próbach naszemu bohaterowi udało mu się w końcu złapać autostop. Niestety kierowca okazał się, delikatnie mówiąc, niezbyt sympatyczny. Na osłodę, na tylnym siedzeniu leżała piękna dziewczyna odurzona lekami na uspokojenie. Arthur Dent z miejsca stracił dla niej głowę. Naszego bohatera i Fenchurch łączą poszukiwania, ale okraszone są one typową dla Adamsa nutką absurdu. Bowiem Fenchurch chce znaleźć to, co znalazła i utraciła, Artur zaś poszukuje autora napisu na niewielkim okrągłym akwarium.
W Cześć, i dzięki za ryby głównie obserwujemy rozwijający się wątek miłosny pomiędzy Arturem i Fenchurch. W tej części dość dotkliwie odczuwa się brak dynamicznej, pełnej zwrotów akcji i innych zaskoczeń, do których przyzwyczaił nas autor. Jest to bez wątpienia najspokojniejsza z części przygód sympatycznego ziemianina i jego kompanów. Jednakże wciąż będziemy się śmiać podczas lektury, a autor jak zwykle celnie komentuje absurdy naszego codziennego życia. Nie zabraknie nowych bohaterów. Podczas lektury poznamy Raba McKenna, zwanego Bogiem Deszczu, a także Johna Watsona, który mieszka w domu wywiniętym na zewnątrz. Na szczęście Ford Prefect dalej będzie obecny na kartach powieści.
Cześć, i dzięki za ryby to książka, którą można śmiało zakwalifikować do grupy: łatwo, lekko i przyjemnie. Choć akcja nie jest umieszczona w kosmosie i brakuje absurdalnych wymian zdań i dialogów galaktycznych, przy tej części zrelaksujemy się, oderwiemy od rzeczywistości i nie powinniśmy tego żałować.
W zasadzie niegroźna została napisana dwa lata po czwartej części. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Adams nieco odpoczął i przemyślał to i owo. Autor i jego dzieło sięgają po czytelnika z nową, świeżą energią.
Artur błąka się po wszechświecie szukając swojego miejsca, a Fenchurch zaginęła w hiperprzestrzeni. Nieodgadniony los kieruje jego na zacofaną technologicznie planetę, do kanap karni, gdzie zostaje mistrzem w nowym fachu. Na tej planecie odnajduje go Trillian i przywozi mu niespodziewany prezent, czyli ich córkę. Jakby mało było zamieszania, kolejne niepokoje i zawirowania wprowadza paczka od Forda Prefekta. Jednym słowem wpadamy znowu w wirujący korowód wydarzeń, gdzie rzeczywistość miesza się z fikcją, szybkie tempo wydarzeń może czasem powodować mętlik w głowie czytelnika. Nie zabraknie typowego dla Adamsa wyśmiewania rzeczywistości. Tę część można określić mianem powrotu, może nie w wielkim stylu, ale w bardzo dobrym.
Przyznam szczerze, że trylogia Douglas Adams Autostopem przez galaktykę nie od razu mnie do siebie przekonała. Bardzo się cieszę, że w końcu po nią sięgnęłam. Jeśli ktoś lubi książki lekkie i przyjemne, z dużą dozą poczucia humoru, będzie z pewnością doskonale bawił się podczas lektury.
Źródło: fot. Zysk i s-ka
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat