Dead by Daylight: Gra Planszowa - recenzja
Popularny asymetryczny horror doczekał się "analogowego" wydania. Zobaczcie, jak wypada Dead by Daylight: Gra Planszowa.
Popularny asymetryczny horror doczekał się "analogowego" wydania. Zobaczcie, jak wypada Dead by Daylight: Gra Planszowa.
Cyfrowe Dead by Daylight zadebiutowało w 2016 roku i nadal cieszy się sporą popularnością. To sieciowa produkcja, która pokazała, że horrory niekoniecznie muszą być doświadczeniami tylko dla jednego gracza, bo tutaj w zabawie udział bierze 5 osób. Cztery wcielają się w Ocalałych znajdujących się w kiepskim położeniu, a ostatni, piąty gracz, przejmuje kontrolę nad Zabójcą o nadludzkich umiejętnościach, który poluje na grupkę nieszczęśników. Taka formuła zabawy okazała się przepisem na sukces: gra nadal jest rozwijana o nową zawartość. Doczekała się nawet współprac z kilkoma popularnymi markami. Na tym jednak nie koniec rozwoju uniwersum, bo niedawno na polskim rynku pojawiła się gra planszowa właśnie na podstawie DBD. Czy warto się z nią zapoznać?
Sporych rozmiarów pudełko sugeruje, że wewnątrz czeka na nas spora zawartość. I tak też jest! W środku opakowania znalazła się ogromna, dwustronna plansza, karty postaci, kostki, kartonowe żetony oraz kilkanaście figurek. Poszczególne elementy wykonane są solidnie – nawet te, które zrobione są z papieru. Jest jednak kilka rzeczy, do których można się przyczepić. Plansza wygląda dość skromnie, a na dodatek pokryta jest warstwą, która niemiłosiernie odbija światło (może to sugestia, by grać w półmroku, bo przecież to horror), a figurki Ocalałych są do siebie bardzo podobne, co w połączeniu z ich niewielkimi wymiarami może czasami prowadzić do pomyłek podczas rozgrywki. Zdecydowanie pomogłyby im jakieś bardziej charakterystyczne, wyróżniające się elementy (jak w przypadku Zabójców) lub kolorowe akcenty. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by bardziej wprawni lub odważni gracze pokusili się o własnoręczne pomalowanie figurek, ale sam na taki krok się nie zdecydowałem, bo zwyczajnie brak mi umiejętności plastycznych.
Dead by Daylight: Gra Planszowa bardzo wiernie przenosi znane założenia na nowy, analogowy grunt. Warunki zwycięstwa są tutaj w zasadzie takie jak w komputerowo-konsolowym pierwowzorze. Ocalali muszą uruchomić generatory, by uciec z opresji. Zabójca zaś poluje na nich, by ich okaleczyć, a następnie umieścić na hakach i tym samym wykluczyć z rozgrywki (do czasu jej zakończenia lub uratowania przez innego gracza). Wierność oryginalnej produkcji to jednak miecz obosieczny, bo wiąże się z tym dość istotna wada. Planszówka najlepiej sprawdza się przy zabawie w 5 osób, kiedy każdemu z grających przypada jedna postać. Absolutnym minimum są natomiast trzy osoby – wtedy dwóch graczy kontroluje po dwóch Ocalałych, ale można odnieść wrażenie, że nie jest to rozwiązanie optymalne. Nie ma żadnej możliwości, aby cieszyć się zabawą w dwójkę. A szkoda, bo zgranie się z grupą znajomych i umówienie konkretnego terminu, który wszystkim pasuje, potrafi być naprawdę trudnym zadaniem...
DBD to gra typu hidden movement, co oznacza, że wszyscy gracze w sekrecie planują swoje ruchy, a następnie je wykonują. Doskonale pasuje to do klimatu grozy. Planowanie dalszych poczynań jako Ocalali, a także próby ich przewidzenia podczas rozgrywki jako Zabójca potrafią dać sporo frajdy, a także wywoływać zabawne sytuacje przy stole. Urozmaiceniem są dodatkowe mechaniki, przedmioty i zdolności, z których część przeniesiona jest z wirtualnego pierwowzoru. Szczególnie ciekawie wypadają umiejętności Zabójców, bo te bywają naprawdę potężne i często potrafią wprowadzić sporo chaosu, odmieniając losy pozornie jednostronnej potyczki.
Zasady i poszczególne mechaniki są dość proste do opanowania. Jeśli zapoznacie się z instrukcją, ewentualnie obejrzycie jakieś samouczki w sieci, to bez problemów przekażecie podstawy swoim znajomym lub przyjaciołom w kilka, góra kilkanaście minut. Jedna rozgrywka zamyka się zaś w około 40-50 minut. Dzięki temu planszowe Dead by Daylight może być ciekawą propozycją na imprezę. A w zasadzie to na wiele imprez, bo regrywalność jest tutaj naprawdę spora za sprawą dwóch plansz, sześciu unikalnych Zabójców i siedmiu nie mniej zróżnicowanych Ocalałych. Gdyby jednak i to komuś nie wystarczało, to zawsze można pokusić się o zabawę w alternatywnym trybie, w którym to gracze kreują własne postacie i wybierają ich umiejętności.
Poznaj recenzenta
Paweł KrzystyniakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat