Debris: sezon 1, odcinek 1 - recenzja
Debris to nowy serial science fiction autorstwa J. H. Wymana, który zaistniał jako showrunner kultowego Fringe. Czy warto obejrzeć?
Debris to nowy serial science fiction autorstwa J. H. Wymana, który zaistniał jako showrunner kultowego Fringe. Czy warto obejrzeć?
Obcy element ma całkiem interesujący koncept wyjściowy. Statek kosmiczny rozbija się na wiele kawałków, te szczątki spadają na Ziemię i lądują w wielu różnych miejscach. Z nimi związane są bardzo dziwne, niepokojące sytuacje, więc połączone siły CIA oraz brytyjskiego MI6 starają się odnaleźć wszystkie kawałki i rozwikłać zagadki. Pierwszy odcinek spełnia solidnie swoją rolę w pokazaniu, jak taka z pozoru prosta i banalna historia ma duży potencjał. Wiadomo, że podstawą odcinka będzie kolejny nietypowy przypadek wywołany przez szczątki, które mają określony wpływ na Ziemię i ludzkość. Niektórzy nawet zdobywają nadludzkie umiejętności jak teleportacja. Obok tego zasugerowano większą historię związaną z organizacją czarnych charakterów, którzy również chcą zdobyć pozostałości statku kosmitów. Twórcy jedynie łechtają ciekawość i sprawnie pokazują, jak te poszczególne elementy mają działać, bez zdradzania praktycznie niczego. A w dodatku wątek osobisty w głównej historii nadaje temu innej wagi, która na pierwszy rzut oka ma duży potencjał. Rodzą się też pytania na czele z tym, czy to jedyna rola kosmitów w tym serialu?
Pod wieloma względami Debris w sposób typowy zostaje wpisany w gatunek znany z Fringe: Na granicy światów czy Z Archiwum X. Duet głównych bohaterów prowadzi sprawę, ich osobiste doświadczenia odgrywają w tym rolę. Na razie są to postacie dość stereotypowe o zasugerowanych motywach osobistych nadających im człowieczeństwa. Nic w ich ukazywaniu nie wychodzi jednak poza schematy, ale duet aktorów nadaje im wiarygodności, pozwalając uwierzyć i śledzić ich z zainteresowaniem. Na razie wypada to poprawnie z miejscem na rozwój.
Serial mówi zarazem o dwóch agencjach rządowych, więc wkracza w grę tajemnica. Także zatajenie informacji przed partnerami. Dlatego też najbardziej w pilocie sprawdza się właśnie ta tajemnica, która pokazuje, że w tym wszystkim może być kolejne dno oraz ciekawa historia, której jeszcze nie dostrzegamy. Pilot zamiast odpowiadać na pytania i dawać wszystko na talerzu, bardziej skupia się na budowie klimatu pełnego niepokoju, niedomówień, sekretów i takiego specyficznego uczucia, że za każdym zakrętem może czaić się pozytywne zaskoczenie. Rzekłbym, że najbardziej pasuje do tego słowo upiorny, choć nie w kontekście wywoływania grozy czy strachu, ale w samej próbie angażowania widza tą bardzo specyficzną atmosferą. Zdecydowanie ten motyw nadaje serialowi charakteru.
Pierwsza sprawa służy właśnie do podkreślenia atmosfery, przedstawienia bohaterów oraz antagonistów i przede wszystkim nakreśleniu stylu opowiadania historii, który wydaje się wpisany w to, co J.H. Wyman robił w Fringe. Przynajmniej w jakimś stopniu. Najważniejsze jednak w tym, że choć sprawa nie jest skomplikowana ani jakoś szczególnie ekscytująca, to nie jest ona odgrzewaniem ogranych motywów. Pomysłowość w tym aspekcie będzie kluczem do tego, by każdy kolejny odcinek dostarczał rozrywki, a pierwszy odcinek choć nie zachwyca, zdecydowanie jest optymistycznym prognostykiem. Jest dość kreatywnie.
Być może Debris to jeden z takich seriali telewizyjnych, który będzie jedynie zyskiwał i ostatecznie w kontekście sezonu będzie to wszystko mieć większy sens. Pierwszy odcinek jest interesujący, a koncept potrafi zaintrygować i wciągnąć, ale jednocześnie pod niektórymi względami to jest troszkę znajome i oczywiste - nawet w kwestii tajemnic, oszustwa i rywalizacji dobrych z dobrymi oraz ze złymi. Bardziej ten odcinek służy do budowy potencjału, którego nie można odmówić po seansie, ale trudno coś więcej powiedzieć, jaki będzie to serial. Na razie jest nieźle z szansą na więcej.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat