„Defiance”: Kobieca robota – recenzja
Defiance oferuje w 6. odcinku spore rozbudowanie fabuły i poszczególnych wątków postaci.
Defiance oferuje w 6. odcinku spore rozbudowanie fabuły i poszczególnych wątków postaci.
Defiance w 6. odcinku kieruje akcję poza tytułowe miasteczko. To stanowi pretekst do zmiany dynamiki w relacjach bohaterów, bo w ten oto sposób Nolan (Grant Bowler) musi współpracować z Nilesem (James Murray). Ich wątek jest poboczny, ale ma bardzo duży wpływ na sytuację w mieście. Walka z przeciwnikiem z kosmosu nie jest szczególnie odkrywcza czy oryginalna, ale dostarcza solidnych emocji, zwłaszcza gdy obserwujemy Nilesa patrzącego, jak istota zabija jego przyjaciela. Nigdy wcześniej ta postać nie była pokazana z tak ludzkiej perspektywy. Pozostaje pytanie - co dalej z Nilesem, skoro został pozbawiony urzędu?
Irisa (Stephanie Leonidas) nadal czyni swoją powinności, ale dokładnych motywów jej działań wciąż nie wyjawiono. Znamy okoliczności i skutek, ale nic więcej. Zbliża się koniec sezonu i to musi zostać rozbudowane oraz wyjaśnione, ponieważ na razie mamy zbyt mało informacji, by móc się naprawdę zaciekawić. Ciekawszą rolę odgrywa tutaj jej relacja z Tommym (Dewshane Williams). Nie podoba mi się kierowanie tego wątku w stronę romansu, bo relacja Tommy'ego z Berlin (Anna Hopkins) jest bardziej interesująca. Zwłaszcza sama Berlin wydaje się momentami postacią ciekawszą od Irisy, która przez okoliczności fabularne stała się strasznie mdła i stanowi ledwie cień dawnej siebie.
[video-browser playlist="633543" suggest=""]
Kolejny raz najjaśniejszym punktem odcinka jest Stahma (Jamie Murray). Jej działania mające na celu utrzymanie pozycji dostarczają ogromnej frajdy i emocji. Datak (Tony Curran) z czasem w swojej agresji i jednokierunkowym myśleniu stawał się nudny, a Stahma na jego tle knuje i kombinuje w sposób imponujący. Nigdy nie posuwa się do utraty panowania nad sobą; prowadzi wymyślną grę manipulacji, która przynosi efekty. I na swój sposób jest równie bezwzględna, a jej działania bezapelacyjnie satysfakcjonują.
Defiance nie jest serialem wyjątkowo oryginalnym, czasem za dużo tutaj klisz (schadzka Nolana i Berlin...), ale wszystko to podawane jest w bardzo strawnej formie, przez co na poziom rozrywki nie można zbytnio narzekać. Trochę mieszane odczucia wywołuje jednak cliffhanger z malowaniem się na kosmitów.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat