„Defiance”: sezon 3, odcinek 6 – recenzja
"Defiance" wzbudza coraz bardziej mieszane odczucia, kierując się w niezbyt atrakcyjną stronę.
"Defiance" wzbudza coraz bardziej mieszane odczucia, kierując się w niezbyt atrakcyjną stronę.
"Defiance" zaskakuje pozytywnie w jednym aspekcie tego odcinka. Nie podjęto decyzji o nagłej przemianie Alaka w dobrego synka Tarrów, nie wałkowano też tajemnicy Stahmy i Dataka, tylko od razu wszystkie karty wyłożono na stół. I to właśnie pogoń za tymi bohaterami napędza fabułę "Where the Apples Fell".
Jest tutaj sporo fajnych pomysłów i niezłych rozwiązań. Datak i lekarka stanowią przyjemny duet, którego rozmowy są naprawdę sympatyczne. Każda decyzja Dataka, jego rozmowy z Nolanem czy fałszywe tortury Alaka to coś, co się udaje dobrze pokazać. Budzi to emocje, ciekawi i wciąga.
Problem mam ze Stahmą, która nadal jest najlepszą postacią serialu. Z jednej strony po raz pierwszy na serio możemy obserwować, jaka jest niebezpieczna i groźna, ale zarazem widzimy, że jest do tego zmuszana. Defiance to jej dom i ona nie chce podejmować tych decyzji. Z drugiej strony mam problem z tym, co twórcy wyraźnie widzom sugerują, czyli pozbyciem się Tarrów. Bez nich ten serial straci bardzo dużo i może to być jego koniec.
[video-browser playlist="726672" suggest=""]
Wątek generała Kolektywu Votan nadal jest najsłabszym elementem "Defiance". Dużo gada, krzyczy i nic z tego nie wynika. Pojawienie się jego żony to jedyny motyw, który może się podobać. Jego rozmowa z nią pozwala po raz pierwszy zobaczyć tego bohatera i jego chorobę psychiczną w innym świetle. Ciekawe i fajne, choć to tylko drobny element ukryty pod stertą banału.
"Defiance" nie jest serialem złym, ale w tym sezonie cierpi na nietrafione decyzje scenarzystów, którzy oferują widzom mało ciekawe i nieatrakcyjne historie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat