„Defiance”: Złe Imperium – recenzja
Defiance rozwija się całkiem poprawnie, oferując umiejętną zabawę kliszami i nawiązaniami do Sagi "Gwiezdne Wojny".
Defiance rozwija się całkiem poprawnie, oferując umiejętną zabawę kliszami i nawiązaniami do Sagi "Gwiezdne Wojny".
Defiance czeka na powrót Nolana, który okazuje się bardzo udany dla widzów. Dzieje się dużo, a sposób bycia bohatera dostarcza śmiechu i rozrywki. Śledztwo w sprawie zamachu bombowego w żadnym razie nie jest odkrywcze ani szczególnego oryginalne. Rozwija się klarownie, a wprowadzone zabiegi są proste, czasem wręcz banalne. To jednak w żadnym razie nie przeszkadza, bo twórcy Defiance potrafią bawić się schematami i sprawiać, że to ogląda się naprawdę dobrze. Fabularnie intryguje i pokazuje nową rolę Nolana w świecie opanowanym przez Republikę Ziemską.
Najjaśniejszym punktem historii Nolana jest jego kilkuminutowa rozmowa z Berlin. W Defiance nigdy nikt nie krył, że "Gwiezdne Wojny" są tutaj jedną z ważniejszych inspiracji - szczególnie w odniesieniu do postaci głównego protagonisty. Dlatego też ta świetna wymiana zdań tak cieszy, bo scenarzyści nie kryją się z tym, że przyświeca im zabawa sprawdzonymi kliszami. To działa, ma w sobie nutkę humoru i zarazem sugestię do tego, na czym będzie opierać się fabuła 2. sezonu. Da się dostrzec analogię do Gwiezdnej Sagi - Republika Ziemska to nic innego jak wariacja Imperium, Nolan to Han Solo, a Amanda to prawdopodobnie księżniczka Leia, jeśli ktoś jej nie zastąpi. Jeśli w istocie to będzie obrany kierunek, może on zagwarantować kawał dobrej zabawy.
[video-browser playlist="633887" suggest=""]
Może podobać się pomysł na rolę Dataka w tym sezonie, który wydaje się graczem z innej bajki. Zasady wyraźnie się zmieniają, więc wszelkie próby Dataka kończą się porażką. I to sprawdza się wyśmienicie w scenie rozmowy z tymczasowym burmistrzem miasta. Zamiast iść po linii najmniejszego oporu i przywrócić Dataka do roli gangstera Defiance, scenarzyści obierają zupełnie inną drogę i jest to wybór niezwykle trafny. Da się zauważyć, że burmistrz widzi szansę na efektywną współpracę z Stahmą, która nie mogłaby mieć miejsca z Datakiem. Duma bandyty w końcu wzięłaby górę, a nie od dziś wiemy, że Stahma w względzie interesów jest mądrzejsza bohaterką.
Istotny jest też rozwój Alaka, który staje się tak naprawdę narzędziem w rękach Stahmy. Postać Jaime Murray ponownie jest najbardziej wykwalifikowaną manipulatorką, która świetnie poradziłaby sobie w świecie Gry o tron. Można przypuszczać, że przejście tej granicy przez Alaka będzie mieć kluczowy wpływ na niego, jego ludzką żonę oraz cały wątek rodziny Tarrów.
Defiance to serial prosty, niezwykle przyjemny i na swój sposób wyjątkowy. Nie ma on zbyt wiele w sobie oryginalności, ale udaje się to wszystko połączyć tak sprawnie, że tworzy solidną rozrywkę.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat