Detektyw Kate: sezon 1, odcinek 1 - recenzja
Detektyw Kate to nowy kanadyjski serial kryminalny, który zadebiutuje w Polsce już 11 lipca na 13 Ulicy. Czy warto go obejrzeć?
Detektyw Kate to nowy kanadyjski serial kryminalny, który zadebiutuje w Polsce już 11 lipca na 13 Ulicy. Czy warto go obejrzeć?
Detektyw Kate to procedural, czyli serial kryminalny, którego każdy odcinek zaprezentuje widzom zamkniętą sprawę kryminalną. Nie oznacza to, że nie ma żadnych tematów przewodnich. Kwestia tytułowej bohaterki jest tutaj kluczowa, ponieważ dla odmiany mamy niedoświadczoną, początkującą panią detektyw, która popełnia mnóstwo prostych błędów mających tragiczne konsekwencje. To właśnie radzenie sobie z tym, co rozgrywa się w premierze, powinno być interesującym wątkiem w dalszej części sezonu, który pozwoli rozwijać bohaterkę. Końcowa scena z przeskokiem w czasie sugeruje, że w jakimś stopniu sobie z tym poradziła, ale wydaje się to pozorne, bo czuć, że bohaterka sama nie jest przekonana do tego i nie przestanie się obwiniać. Jest tu potencjał.
Jeśli Kate będzie rozwijana w sposób ciekawy, a jej brak doświadczenia stanie się zmienną, która będzie wyrywać sprawy kryminalne z gatunkowych schematów, może wyjść z tego całkiem niezły procedural. Zwłaszcza że pilot serialu prezentuje śledztwo solidnie prowadzone bez łopatologicznej przewidywalności i oczywistych tropów rzucanych widzom w twarz. Spełnia wszystkie potrzebne warunki kryminału, by dawać rozrywkę na satysfakcjonującym poziomie. Problem jest trochę z równowagą wątków w odcinku, ponieważ skupia się on na śledztwie oraz problemie zawodowym Kate - z naciskiem na ten drugi. Przez to też finał pierwszej historii jest dość przyspieszony, ponieważ w pewnym momencie po prostu dowiadujemy się wszystkiego: kto, co i dlaczego. Widać, że twórcom zabrakło tutaj czasu ekranowego. Oby w kolejnych odcinkach wyglądało to lepiej.
Jessica Lucas jako młoda detektyw Kate sprawdza się całkiem nieźle. Nadaje swojej postaci potrzebnego wyrazu, niewinności i zagubienia, a jednocześnie wzbudza sympatię oraz wywołuje emocje. Jej towarzysze, póki co, to zbiór stereotypów gatunkowych, którzy nie mają zbyt wiele czasu na rozwinięcie w tym odcinku, ale stanowią dobry kontrapunkt dla mimo wszystko interesującej bohaterki. Wiedzą, że ona tu nie pasuje i ich zdaniem dostała się tu za zasługi ojca. Takim sposobem odcinek buduje potencjał wewnętrznych konfliktów. Kate nie tylko będzie musiała się uczyć i rozwiązywać sprawę, ale też rywalizować z osobami, które jej tam nie chcą.
Detektyw Kate to nie jest może najlepszy serial kryminalny, jaki możemy oglądać w ostatnich latach, ale w kontekście samych procedurali daje rozrywkę satysfakcjonującą i wartą wakacyjnego czasu. To właśnie taki kryminał na lato, b ogląda się przyjemnie i szybko. Nie mogę szczególnie narzekać na brak zainteresowania podczas seansu, a pewne uproszczenia, skróty i prostota opowieści jakoś nie przeszkadza.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat