fot. materiały prasowe
Mam dziwny problem z finałem pierwszego sezonu serialu Dexter: Zmartwychwstanie. To trochę kłopot bogactwa, bo cały sezon był wybitny, wielki, wyjątkowy i szalenie pomysłowy. Nie dostaliśmy ani jednego złego odcinka, co zbudowało pewne oczekiwania. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Po finałach zawsze spodziewamy się czegoś więcej – w końcu produkcję należy zakończyć z przytupem. Tym razem tak się nie stało. Ba, powiedziałbym, że to pod wieloma względami najsłabszy epizod, bo twórcy nie potrafili wykorzystać tak gigantycznego potencjału. Już pomijam fakt niepotrzebnego udziału Angela Batisty w tym sezonie, co wpłynęło na finał po decyzji o jego zabiciu. Wszystkie wydarzenia wydają się takie proste, oczywiste i tym samym nie do końca satysfakcjonujące. Nawet pojawienie się zjawy w postaci brata Morgana nic nie zmienia, bo nic nie daje temu odcinkowi.
Podczas seansu towarzyszyło mi specyficzne uczucie, bo na pewno nie był to zły odcinek. Dobrze spełniał funkcję kulminacji i dostarczył emocji. Zwłaszcza gdy Harrison przyszedł Dexowi na pomoc. Najpierw Charley, a potem Prater zagrażali życiu młodego Morgana. W tym serialu i przy tych postaciach nie było oczywiste, że Harrison przeżyje, ale rozwiązanie problemu okazało się zbyt banalne. Wykorzystanie strzykawki poszło za łatwo. W efekcie napięcie prysło, a cały czar kulminacyjnego starcia wyparował. W tym sezonie mieliśmy o wiele lepsze pomysły.
fot. materiały prasowe
Samo starcie z Praterem, leżącym na stole Dextera, było jednak ciekawe. Ta część kulminacji ma głębsze znaczenie, niż mogliśmy oczekiwać. Widzimy pewnego rodzaju efekt dojrzewania Morgana, który przeszedł ciekawą drogę w tym sezonie – zetknął się z takimi jak on oraz dokonał pewnego rodzaju rewaluacji kodeksu zasad. Prater został pierwszą ofiarą, po której nie wziął pamiątki, bo nie chciał go zapamiętać. To samo w sobie jest intrygujące, bo pokazuje, ile w tej postaci drzemie potencjału na zmiany i rozwój. Wiadomo, że umowa z Praterem czy współpraca przy polowaniu na seryjnych była wykluczona, więc to był jedyny możliwy scenariusz. Każdy, kto oglądał ten serial, teoretycznie się tego spodziewał. Nawet jeśli początkowo nie widział w Praterze kogoś, kto może być celem Dexa.
Serial Dexter: Zmartwychwstanie pokazał, jak duży potencjał drzemie w tej franczyzie. Każdy, kto oglądał oryginalną serię, wie, kiedy się to popsuło – pod koniec nie było dobrze. Tymczasem dostaliśmy prawdopodobnie najlepszy sezon w historii przygód Morgana. Wybitny, dopracowany i przemyślany. Okazuje się, że przygody głównego bohatera można kontynuować jeszcze przez wiele lat. Dexter ma teczki seryjnych morderców. Bazując na słowach Pratera, można założyć, że to zabójcy z całego świata. Kolejne sezony mogą być pełne wielu emocjonujących pomysłów.
Jedyne, co mocno rozczarowało w finale pierwszego sezonu, to poruszona kilkukrotnie kwestia nowojorskiego rozpruwacza. To niczego nie wniosło do historii. Pani detektyw dostała jego akta na koniec, ale nic z tego nie wyniknęło. A twórcy sugerowali, że będzie to mieć znaczenie – pojawiły się nawet teorie, że tym mordercą jest Prater.
Serial Dexter: Zmartwychwstanie jest jednym z najlepszych, jakie obejrzymy w 2025 roku. A ten moment, w którym Morgan zwraca się do widzów słowami "Jestem taki, jakiego chcieliście", sugeruje, że twórcy zrozumieli błędy przeszłości.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/