Dexter: Zmartwychwstanie - odcinek 8-9 - recenzja
Dexter: Zmartwychwstanie tuż przed finałem daje kolejne dwa dobre odcinki. Jednak decyzja fabularna związana z postacią Angela pozostawia wiele do życzenia. Jestem pewien, że niektórzy fani nie będą zadowoleni z tego, jak została poprowadzona.

Cały ósmy odcinek serialu Dexter: Zmartwychwstanie to zabawa w kotka i myszkę z widzem. Gdy jesteśmy pewni, że czeka nas powtórka z rozrywki, do której przyzwyczaili nas twórcy, oni za każdym razem zbijają nas z tropu jakimś twistem. Zamysł tego, by tytułowy bohater zaspokoił swój głód, sprowadzał się do prostego oczekiwania: z grupy został już tylko jeden seryjny morderca, który tym razem wymknął się Morganowi. To zaskoczenie, ponieważ scenarzyści postanowili pójść w innym kierunku i nie powtarzać schematu. Fakt, że Dexter nie zabija nikogo w tym odcinku, jest odświeżający, ale też tworzy dziurę logiczną, której twórcy nie wypełnili. W końcu wszystko zaczyna się od rosnącego apetytu Mrocznego Pasażera, który następnie zostaje pominięty i zlekceważony. To detal, ale trudno go nie zauważyć.
Przez cały serial mam problem z wątkiem Angela Batisty. W ósmym odcinku wypada jak obsesyjny i nierozgarnięty, a finalizacja jego roli w dziewiątym pozostawia wiele do życzenia. Jego obecność w tym sezonie była tak naprawdę zbędna. Nie wnosił nic poza powrotem lubianego bohatera, który wciąż robił i mówił to samo. Wyjaśnienie, że Batista pojawił się tylko po to, by ujawnić Praterowi, że Red to Dexter Morgan, wywołuje niesmak i mieszane odczucia. Rozumiem, skąd wynika jego obsesja, ale to się kłóci z postawą Angela. Tę postać uproszczono do niekorzystnego celu fabularnego. Dlatego jego śmierć jest rozczarowaniem, szczególnie żz ręki Pratera. Dobrze, że Dexter pozostał wierny przyjacielowi, ale to, że dobrzy ludzie giną przez niego, nie daje satysfakcji. To jedyny element, który w tym genialnym serialu nie działa.
Cieszy fakt, że w końcu więcej czasu poświęcono Charley, granej przez Umę Thurman. To pozwoliło nadać tej bphaterce osobowość, charakter i emocjonalną głębię. Konfrontacja z Dexterem w aucie to jedna z najlepszych scen, jakie dostaliśmy: pełna napięcia i świetnej gry aktorki. Ta postać może być sojuszniczką, a nie wrogiem. Wydaje się, że w kluczowym momencie finału może zadecydować o "być albo nie być" Morgana, bo wbrew wydźwiękowi ich rozmowy mają wspólny cel: uwolnienie się od Leona Pratera bez strat własnych.
Zaskoczeniem był fakt, że Prater dowiedział się o Harrisonie na koniec ósmego odcinka. To zmieniło oblicze serialu Dexter: Zmartwychwstanie, bo znacząco podniosło stawkę wydarzeń. Wpłynęło również na działania Dextera – mimo innego procesowania emocji nadal je odczuwa, a one kształtują jego decyzje i zachowanie. Dzięki temu dziewiąty odcinek jest pełen wyrazu, napięcia i dynamiki. Lepiej się go ogląda za sprawą realnego poczucia zagrożenia – choć śmierci Angela można było się spodziewać, niebezpieczeństwo dla Harrisona działa znakomicie na odbiór. Finałowe starcie z Praterem w obliczu wyraźnej słabości Dextera może być naprawdę interesujące.
Fascynujące jest jedno zdanie z dziewiątego odcinka, w którym pojawia się informacja, że Prater ma dostęp do seryjnych morderców z całego świata. Serial Dexter: Zmartwychwstanie rozruszał formułę serii, przenosząc akcję z Miami do Nowego Jorku. Zasygnalizowanie, że główny bohater mógłby zmierzyć się z zabójcami z całego świata, buduje ogromny potencjał na przyszłe sezony. Być może nowe życie serialowego Dextera stanie się jeszcze ciekawsze niż w oryginale. Jest w tym ogromna szansa na coś wyjątkowego. Mimo śmierci Angela w finale może zdarzyć się wiele rzeczy. Nadal może z tego wyniknąć coś mniej oczywistego niż tylko śmierć Pratera.
Dexter: Zmartwychwstanie to jeden z najlepszych seriali tego roku. Finał raczej tego nie zmieni, a jedynie postawi kropkę nad „i”. Po tych dwóch świetnych odcinkach zapowiada się emocjonujące zakończenie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1964, kończy 61 lat
ur. 1966, kończy 59 lat
ur. 1968, kończy 57 lat
ur. 1988, kończy 37 lat
ur. 1985, kończy 40 lat

Lekkie TOP 10
