Dickinson: sezon 1 - recenzja
Serial Dickinson to jeden z najciekawszych projektów, jakie do tej pory powstały dla platformy Apple TV+. Od nas recenzja 1. sezonu serialu.
Serial Dickinson to jeden z najciekawszych projektów, jakie do tej pory powstały dla platformy Apple TV+. Od nas recenzja 1. sezonu serialu.
Bohaterką serialu Dickinson jest Emily Dickinson, dziewczyna mieszkająca w XIX wieku w amerykańskim miasteczku Amherst. W porównaniu do swoich rówieśniczek nie jest zainteresowana takimi rzeczami, jak szybkie wyjście za mąż i wykonywanie obowiązków domowych. Emily ponad wszystko chce zostać znaną poetką i pisać wiersze. Prawie wszyscy wokół są temu przeciwni, głównie jej ojciec. Jedyną osobą, która wspiera ją w działaniu jest jej przyjaciółka Sue. Jednak Dickinson nic sobie nie robi z krzywych spojrzeń ludzi i skrzętnie realizuje swój cel. Serial jest luźno oparty na życiorysie poetki Emily Dickinson.
Siłą napędową tego serialu jest świetne aktorstwo, głównie jeśli chodzi o Hailee Steinfeld, na której skupia się praktycznie cała uwaga w produkcji. I młoda aktorka bardzo dobrze wychodzi z powierzonego jej zadania. Potrafi uciągnąć tę wydawać by się mogło prostą, ale tak naprawdę bardzo trudną rolę. Otóż w przypadku kreacji Dickinson w tej postaci mieszają się dosyć mocno aspekty humorystyczne, komediowe i te dramatyczne. No i Steinfeld po raz kolejny udowadnia, że jest naprawdę zdolną aktorką z wielką przyszłością. Znakomicie potrafi zbalansować tę lekkość i luz swojej bohaterki z jej wewnętrznymi rozterkami, których jesteśmy świadkami. Szczególnie dobrze sprawdza się w relacji z Sue graną równie świetnie przez Ellę Hunt. Po prostu czuć tę chemię między nimi i to sprawia, że wierzy się w każdy problem z jakim muszą się zmierzyć na ekranie, w każdą radość i smutek, których doświadczają. To wielka przyjemność oglądać sceny z ich udziałem, ponieważ pod względem aktorskim i na takiej płaszczyźnie metafizycznej tego duetu są one fantastyczne.
Jak wspomniałem cały serial pod względem aktorskim jest znakomity, nie tylko dwie wspomniane przeze mnie młode gwiazdy. Jane Krakowski, Anna Baryshnikov oraz Adrian Enscoe jako kolejno Pani Dickinson oraz Lavinia i Austin Dickinsonowie wnoszą ogromne pokłady humoru do serii, a Toby Huss jako Edward, ojciec Emily, daje trochę więcej dramatyzmu do historii. W produkcji Apple TV+ nie ma tak naprawdę żadnej zbędnej postaci, każda jest dobrze działającym trybem w sprawnie pracującej maszynie. Maggie, Jane czy Toshiaki dają widzom dużo takiego niewymuszonego, komediowego sznytu, podczas gdy na przykład Henry wnosi sporo powagi i przez pryzmat jego osoby można spojrzeć na ważne społeczne problemy, głównie związane z rasizmem. Jeżeli chodzi o aktorstwo to jeden z lepszych seriali jakie widziałem w ostatnim czasie.
Dickinson to bardzo dobrze wykonana mozaika różnych styli. Mamy zatem tutaj komedię, dramat, jakiś rodzaj psychodelicznego, bardzo bajkowego fantasy, romansu, produkcji inicjacyjnej oraz obyczajowej opowieści. I pewnie jak czytacie wszystkie te gatunki, które mieszają się w produkcji Apple TV+ to sporo osób myśli, że taki miszmasz nie ma prawa się udać. Błąd, ponieważ w tym wypadku wszystkie elementy bardzo dobrze się przenikają. Nie tworzą jakiegoś serialowego potworka, a bardzo oryginalną produkcję ze swoim własnym, niepodrabialnym stylem. Jakimś tylko twórcom znanym sposobem udało się znaleźć złoty środek między takimi aspektami jak humor, psychodeliczne wizje głównej bohaterki i problemy miłosne oraz społeczne i to wszystko działa znakomicie. Każda część trafia w odpowiednim momencie na właściwe miejsce, narracja prowadzona jest bardzo płynnie i wszystko się tutaj zgadza. Pod względem fabuły i prowadzenia historii to również świetny projekt.
Na uwagę zasługuje również bardzo dobry soundtrack serialu, w którym bardziej klasyczne motywy świetnie mieszają się ze współczesnym popem i rapem. To kolejny znakomity pomysł twórców, który w innych projektach z epoki nie miałby prawa się sprawdzić, jednak tutaj działa to dobrze. Scena balu skrojona pod hiphopowy bit czy wizje głównej bohaterki okraszone takim rodzajem bardzo sensualnego, hipnotycznego popu, warstwa muzyczna doskonale skleja się ze sferą fabularną. Warto sprawdzić sobie soundtrack z produkcji, bo został on dobrany perfekcyjnie.
1. sezon serialu Dickinson był dla mnie bardzo miłą niespodzianką. To produkcja jakościowa, znakomicie zrealizowana, ze świetną muzyka i fantastycznym aktorstwem. Polecam jak najbardziej.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat