Dobre miejsce utrzymuje swój dobry poziom. Istniało ryzyko, że powrót do budowy miejsca, gdzie będą testowane cztery osoby w rywalizacji o losy ludzkości, stanie się powtórką z rozrywki. Nic bardziej mylnego! Twórcy wykazują się kreatywnością, wprowadzając ciekawą i pomysłową historię, której nie brak świeżości, zwariowanych rozwiązań i przede wszystkim humoru.
Poznanie nowych postaci jest jednym z lepszych aspektów odcinków, ponieważ - jak można było przypuszczać - będą to trudne przypadki działające bohaterom na nerwy. Osoba z plotkarskiego świata na razie nie ma zbyt wiele do roboty, więc przypuszczam, że tutaj potencjał został pozostawiony na przyszłość. Bogaty i wpływowy facet jest typowym bucem, który wydaje się nie do naprawy, ale nie da się ukryć, że są z tym związane trafne sceny komediowe. Wyzwania to coś, co zawsze dobrze kształtuje bohaterów. Trochę nietrafiona wydaje się Simone, której brak akceptacji rzeczywistości i lekkie szaleństwo jest zamierzeniem zrozumiałym i wiarygodnym, ale w tych odcinkach staje się to trochę męczące.
Brawa jednak za starszą panią, która okazała się szpiegiem Złego miejsca. Z jednej strony świetny pomysł na udawanie totalnej obojętności, więc znalezienie drogi dla niej wydaje się wręcz niemożliwe. Z drugiej strony kapitalnie wypadła scena, w której babcia zaczyna wszystkich bić. To jest jedna z większych niespodzianek, choć wątek przecież jest bardzo malutki. Pokazuje jednak, że twórcy mają asy w rękawie.
W tych odcinkach można jednak znaleźć sporo niedoskonałości. Wątek Jasona i Janet wydaje się ciągnięty na siłę i bez pomysłu. Kompletnie nietrafione gagi i brak rozwoju postaci, który - miejmy nadzieję - w wyniku tego w końcu nastąpi. Do tego jakby twórcy nie mieli w ogóle pomysłu na Tahani, która w obu odcinkach niewiele ma do roboty. Jednocześnie jednak Eleanor sprawdza się w roli liderki i nawet chwilowe załamanie dodaje temu wartości. Jakoś nie jestem zdziwiony, że Michael udawał załamanie nerwowe, by ją zmotywować. Może to dobrze, że wszystko będzie w rękach ludzi, a Michael jest jedynie ciałem doradczym.
Dobre miejsce bawi i raczy widzów znakomity pomysłami. Nie można temu zaprzeczyć i nawet pomimo tego, że niektóre aspekty nie są trafione, oba odcinki bawią i wciągają. Utrzymują dobry poziom, budując potencjał na cały sezon.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/