Dolina Krzemowa: sezon 3, odcinek 1 – recenzja przedpremierowa
Trzeci sezon opowieści o Dolinie Krzemowej zaczyna się z przytupem.
Trzeci sezon opowieści o Dolinie Krzemowej zaczyna się z przytupem.
Silicon Valley - trochę ukryta w cieniu Game of Thrones (od dwóch sezonów te seriale puszczane są premierowo jeden przy drugim) świetna komedia o życiu nerdów. Ale takich prawdziwych, nie komediowych jak w sitcomie The Big Bang Theory - takich z samego jądra nerdowości, czyli kalifornijskiej Doliny Krzemowej. To historia wielkiego wizjonera, który jest przy tym przestraszonym, aspołecznym chłopczykiem, i ludzi, którzy go otaczają.
Scenarzyści (a wśród nich jest sam Mike Judge, czyli twórca postaci Beavisa i Butt-Heada) nie oszczędzali bohaterów przez dotychczasowe dwa sezony – rzucali im i ich projektowi wszystkie możliwe kłody pod nogi i jeśli w ogóle firma Richarda jeszcze egzystuje, to dlatego, że konkurencja miała momentami jeszcze mniej szczęścia, a zwłaszcza mniej rozumu. Z końcem drugiego sezonu doszliśmy do miejsca granicznego – oto nasz główny bohater, Richard, pomysłodawca i twórca Pied Pipera, zostaje usunięty z szefowania własnej firmy. Przegłosowany i zdjęty ze stołka. Oczywiście to aluzja (i to bardzo wyraźna) do analogicznej sytuacji sprzed lat, gdy Steve'a Jobsa pogoniono z Apple'a, bo przecież tak naprawdę było. Jak w takiej sytuacji zachowa się geniusz i słaby człowiek zarazem? Właśnie na tę odpowiedź czekaliśmy cały rok.
I w tym momencie zaczynamy nowy, trzeci sezon Doliny Krzemowej. Ci wszyscy, którzy sądzili, że wystarczy pierwsze dwadzieścia kilka minut, by odkręcić całą sytuację, srogo się zawiodą. To nie taki serial. To opowieść, w której scenarzyści będą celebrować wszelkie możliwe konsekwencje tego zwrotu akcji. Jak na to zareaguje konkurencja? Jak zachowają się bliscy Richarda? Czy przyjaciele i współpracownicy staną za nim murem? A może on się ukorzy i zajmie w swej własnej firmie niższe stanowisko? Każdy z tych wątków jest oczywiście świetnym polem do żartów i subtelnych przytyków w stosunku do branżowych zachowań. W premierowym odcinku najlepszy jest wątek Gavina Belsona i jego wielkiej firmy, gdzie możemy zobaczyć, jak firmową porażkę próbuje się sprzedawać medialnie i jak wyciąga się z takich sytuacji zyski.
Ten serial to wciąż świetna sarkastyczna obserwacja środowiska i wyrafinowany żart dla wyrobionego widza. Przed nami kolejna porcja perypetii w Dolinie Krzemowej, gdzie inteligencja, głupota, wulgarność i bezczelność mieszają się w proporcjach, jakich nikt by nie podejrzewał.
źródło zdjęcia głównego: HBO
Poznaj recenzenta
Kamil ŚmiałkowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat