Dom grozy: sezon 3, odcinek 1 – recenzja
Data premiery w Polsce: 21 listopada 2024Dom grozy (Penny Dreadful) powraca z 3. sezonem i znów zachwyca klimatem, dialogami oraz prowadzeniem historii. Jednocześnie zaskakuje, zapowiadając wyjątkową serię.
Dom grozy (Penny Dreadful) powraca z 3. sezonem i znów zachwyca klimatem, dialogami oraz prowadzeniem historii. Jednocześnie zaskakuje, zapowiadając wyjątkową serię.
Premiera trzeciego sezonu serialu Penny Dreadful ma za zadanie pokazać, w jakim miejscu są obecnie bohaterowie. Tym sposobem wątki niespiesznie prezentują ich stan oraz nakreślają ich cel na następne odcinki. W gruncie rzeczy wszystko wychodzi z wydarzeń poprzedniego sezonu, w zasadzie przypominając wszelkie fabularne detale. Udaje się dzięki temu stworzyć zarazem odcinek spokojny, by widz znów wciągnął się w ten unikalny klimat, i ważny, bo wyraźnie nakreśla historię sezonu.
Odnoszę wrażenie, że w tym odcinku jest więcej scen akcji niż w całej poprzedniej serii. Wiemy, że Penny Dreadful nigdy nie był serialem, w którym efektowne sceny odgrywały jakiekolwiek znaczenie, dlatego też bieżące wydarzenia w pewnym sensie są miłym urozmaiceniem. Dobrze wypada wątek Ethana i porwania go z pociągu przez grupę zbirów. Brutalnie, efektownie i w odpowiednim westernowym klimacie. Nieźle też wygląda to u Malcolma, gdzie dochodzi do brutalnego starcia ze zbirami. Tutaj przedstawiono widzom postać Kaetenaya, granego przez Wesa Studiego. Ciekawa, wręcz intrygująca postać, która może stać się czymś świeżym w tym sezonie. Z jednej strony jego osoba może wprowadzić ciekawe i klimatyczne elementy z indiańskiej mitologii, z drugiej jego powiązanie z Ethanem i współpraca z Malcolmem mogą zaowocować ciekawą i wartościową historią. Jest tutaj potencjał.
Przedstawiono też postać doktora Jekylla, który jest w przyjacielskich relacjach z doktorem Frankensteinem. Te krótkie momenty ich interakcji tak naprawdę mówią niewiele o tej postaci. Na razie jakoś Jekyll nie błyszczy charyzmą, aktorskim kunsztem czy wyjątkowym podejściem. Wydaje się zwyczajny i trudno tak naprawdę go sensownie ocenić. Na razie jest to wprowadzenie poprawne z potencjałem na rozwój - szczególnie że jego historia będzie ściśle związana z poczynaniami Frankensteina i próbą pokonania Lilly. Pierwsze wrażenie jest na razie co najwyżej mieszane, więc miejmy nadzieję, że to się poprawi w kolejnych odcinkach.
W centrum wydarzeń znajduje się oczywiście Vanessa Ives, która po poprzednim sezonie ma trochę inne problemy ze sobą. Najważniejsze w tym jest to, że jak na razie zakończono jej wątek z opętaniem, bo jeśli to byłoby kontynuowane w tym sezonie, mogłoby stać się już męczące i nudne. Ciekawym motywem jest wprowadzenie postaci psycholog, która będzie pomagać Vanessie z jej problemami. Ponowne obsadzenie w tej roli Patti LuPone, która w drugim sezonie grała postać ważną dla Vanessy, na szczęście zostaje jasno i przekonująco wyjaśnione. Scena rozmowy Vanessy z dr Seward jest popisem serialu Penny Dreadful - dwie świetne aktorki i wyśmienicie płynące dialogi. Niby nic, ale cudnie się to zazębia i wspaniale się to ogląda. Zresztą to samo można powiedzieć o symbolicznym dialogu Vanessy z kuratorem muzeum. Rozmowa niby o niczym, ale wciąga niesamowicie.
Końcowe sceny są jednak tym, co rozpala ogień uwielbienia do tego serialu. Kiedy tajemniczy dziwak został porwany przez grupę wampirów, zacząłem przeczuwać, co jest na rzeczy. W pewnym momencie coś w tej postaci wydało się znajomego... Pojawiła się myśl, że to może być Renfield, którego powiązanie z Drakulą jest bardzo znane w popkulturze, a chwilę później zostało to potwierdzone. Takim sposobem dostajemy ociekające klimatem grozy sceny wejścia legendarnego wampira w serialu, które są przedstawione w perfekcyjnej atmosferze, bez odkrywania wszystkich kart, ale tak dobrze, że jest to w stanie zaintrygować, przyciągnąć i wywołać wielkie emocje. Takie sceny są pokazem wielkości tego serialu.
Penny Dreadful dobrze zaczyna ten sezon, przypominając wątki, bohaterów i nakreślając kierunek rozwoju na cały sezon. W końcu dostajemy czarny charakter, na jaki czekałem od początku tego serialu. Jeśli twórca wykorzysta potencjał legendarnego Drakuli, możemy dostać najlepszy sezon, który na długo zapadnie w pamięć.
Źródło: zdjęcie główne: Showtime
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat