Donkey Kong Bananza: DK Island & Emerald Rush - recenzja dodatku do gry
Data premiery w Polsce: 12 września 2025DK Island & Emerald Rush to całkiem przyjemny dodatek do jednej z najlepszych gier tego roku. Mam jednak wrażenie, że tylko najwięksi fani Donkey Kong Bananza będą skłonni zapłacić za niego niemal 90 zł.

Donkey Kong Bananza to jedna z najciekawszych gier, jakie w tym roku trafiły na rynek, a przy tym jedna z moich ulubionych. Nintendo udowodniło, że Switch 2 ma spory potencjał – gra zachwyca solidną oprawą wizualną oraz imponującym systemem destrukcji. Twórcy pozwolili graczom niszczyć niemal całe etapy, co w połączeniu z wachlarzem zdolności tytułowego bohatera otworzyło drogę do kreatywnego i często nieoczywistego podejścia do wyzwań. Zaledwie dwa miesiące po premierze podstawki na rynek trafiło DLC – DK Island & Emerald Rush. Czy warto poświęcić mu czas i wydać na nie pieniądze?
Osoby liczące na rozbudowanie zawartości znanej z podstawowej wersji gry mogą poczuć się rozczarowane – choć trzeba przyznać, że zwiastun dość jasno sugerował, że nie o to w tym rozszerzeniu chodzi. Za ok. 90 zł otrzymujemy bowiem dodatkową lokację, DK Island, oraz nowy tryb roguelike zatytułowany Emerald Rush.
Nowa wyspa nie stanowi klasycznej lokacji w stylu pozostałych poziomów Bananzy. Nie znajdziemy tam nowych misji, wyzwań ani ukrytych przedmiotów, które mogłyby odblokować stroje czy inne bonusy. To raczej nostalgiczna sceneria – sympatyczna, pełna drobnych odniesień do historii serii, ale uboga w faktyczną zawartość. Zwiedzanie DK Island zajmuje kilka, najwyżej kilkanaście minut. Trudno mówić tu o czymś więcej niż miłym dodatku dla fanów marki.
Znacznie ciekawszą częścią rozszerzenia okazuje się Emerald Rush. Ten tryb wyraźnie odbiega od dotychczasowych doświadczeń z Bananzą. Rozgrywka jest ograniczona czasowo, a naszym celem pozostaje zebranie jak największej liczby szmaragdów – zdobywanych zarówno przez kopanie w ziemi, jak i realizację prostych zadań, polegających na przykład na pokonanie przeciwników znajdujących się na określonym obszarze.
Najważniejszą zmianą jest jednak odebranie Donkey Kongowi wszystkich zdolności na starcie. Gracz musi je stopniowo odzyskiwać w trakcie zabawy, co wymusza odmienne podejście i nieco większą kreatywność. W efekcie tryb potrafi wciągnąć na kilka godzin, zwłaszcza że dostępne są różne poziomy trudności. Trzeba jednak podkreślić, że formuła jest na tyle specyficzna, iż nie każdemu przypadnie do gustu. Problemem jest także powtarzalność – kolejne etapy opierają się na warstwach znanych już z podstawowej gry, przez co szybko pojawia się poczucie znużenia. Tym bardziej że Bananza miała premierę w połowie lipca, więc wielu graczy wciąż ma świeże wspomnienia z głównej kampanii.
Nie pomaga też fakt, że zabrakło bardziej atrakcyjnych nagród, które mogłyby motywować do dalszej zabawy w momencie, gdy sama mechanika zaczyna się nudzić. Co prawda przygotowano kilka nowych strojów oraz figurki znanych postaci do umieszczenia na DK Island, ale to zdecydowanie za mało, by zatrzymać graczy na dłużej.
Donkey Kong Bananza: DK Island & Emerald Rush nie jest złym dodatkiem, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że oferuje zbyt mało jak na tę cenę. Problem staje się szczególnie wyraźny, gdy zestawimy to z konkurencją – za tę samą kwotę można sięgnąć po świetne i wymagające Hollow Knight: Silksong, a dopłacając niewiele więcej, po Hadesa 2, który zapewnia dziesiątki godzin świetnej rozgrywki.
Poznaj recenzenta
Paweł Krzystyniak


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1980, kończy 45 lat
ur. 1942, kończy 83 lat
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1971, kończy 54 lat
ur. 1970, kończy 55 lat

