Dr. Horrible’s Sing-Along Blog
"Co dziś będziemy robić Móżdżku? Opanujemy świat!". Wydaje się, że taka dyskusja mogła dziać się w głowie Doktora Horrible, gdy zastanawiał się co ma robić w swoim wolnym czasie. Oceniamy krótkometrażowe dzieło twócy "Buffy", "Angela", "Firefly", a ostatnio samych "Avengers".
"Co dziś będziemy robić Móżdżku? Opanujemy świat!". Wydaje się, że taka dyskusja mogła dziać się w głowie Doktora Horrible, gdy zastanawiał się co ma robić w swoim wolnym czasie. Oceniamy krótkometrażowe dzieło twócy "Buffy", "Angela", "Firefly", a ostatnio samych "Avengers".
"Dr. Horrible's Sing-Along Blog" Jossa Whedona to dziecko Strajku Scenarzystów. W czasie, gdy wszyscy pikietowali o podwyżki, Joss nie próżnował i pisał scenariusz małego projektu pobocznego. Póżniej do współpracy zwerbował kilkanaście osób i za własne pieniądze nakręcił krótkometrażowy serial. Opłaciło się. Nie dość, że produkcja zyskała dużą popularność w Internecie, to na dodatek mini-serial został uhonorowany nagrodą Emmy dla "krótkometrażowego programu rozrywkowego" już w 2008 roku, mimo że nigdy nie wyemitowano go w telewizji. Nigdy, aż do ostatniego wtorku. Wtedy właśnie stacja The CW dała amerykańskim telewidzom możliwość obejrzenia 45-minutowego musicalu Jossa Whedona.
"Dr. Horrible's Sing-Along Blog" to krótkometrażowy serial internetowy, prowadzony jak zapis videobloga tytułowego doktora Horrible. Opowiada o codziennym życiu "złoczyńcy", jego problemach i planach na przyszłość. Wśród nich znajdują się: rządzić światem, trafił do Evil League of Evil oraz... zdobyć dziewczynę swoich marzeń.
[image-browser playlist="598020" suggest=""]
Serial jest bardzo zabawny, posiada wiele chwytliwych piosenek, karykaturalne postaci oraz zaskakujące zwroty akcji. W ogólnym rozrachunku jest jednak dziełem o dość smutnym przesłaniu. To zresztą jeden z atutów tego obrazu Whedona. Pod specyficzną powłoką opowieści o super-złoczyńcy, kryje się też "przypowieść" o osamotnieniu i potrzebie akceptacji. Jest to o tyle ciekawe, że taką różnorodność znaczeń udało się reżyserowi zawrzeć w trwającym zaledwie 45 minut obrazie.
Drugim atutem jest forma musicalowa produkcji. Wszystkie utwory, napisane i skomponowane przez Jossa i jego brata Jeda, są chwytliwe, zabawne i na długo pozostające w pamięci. Do moich faworytów należą "Brand New Day", "My Eyes" i "Slipping", które brzmią najciekawiej, a na dodatek stanowią punkty zwrotne całej historii. Siła ich sukcesu tkwi nie tylko w ciekawej warstwie tekstowej, ale również w intrygującym sposobie ich zaśpiewania. Członkowie obsady pochwalili się bowiem głosami, o które wcześniej ich nie podejrzewałem.
[image-browser playlist="598021" suggest=""]
Prym wiedzie Neil Patrick Harris, który wciela się w postać tytułową. Jego głos mogliśmy usłyszeć już w kilku odcinkach Jak poznałem waszą matkę, czy gościnnym występie w Glee, jednak dopiero tutaj rozwija skrzydła. (Zresztą to właśnie angaż u Whedona umożliwił mu występy muzyczne w tych dwóch serialach). Nieźle wypadł również Nathan Fillon, będący arcywrogiem bohatera – Kapitanem Młotem. Dość zwyczajna barwa głosu Nathana nadaje się świetnie dla jego postaci, w znaczny sposób ją uwiarygodniając. Towarzysząca im Felicia Day także zaprenetowała się z dobrej strony, co nie powinno dziwić tych, który znają jej muzyczne dokonania w internetowej produkcji "The Guild".
"Dr. Horrible's Sing-Along Blog" to ciekawe i specyficzne dzieło, które w wyraźny sposób zaznacza, dlaczego Joss Whedon jest tak uznanym i rozchwytywanym twórcą. Potrafi bowiem pisać intrygujące scenariusze, w których mamy łatwość zżycia się z bohaterami. Kiedy już to zrobimy, twórca rzuca im ogromne kłody pod nogi, dzięki czemu razem z nimi przeżywamy trwogę i odczuwamy inne emocje. Dodatkowo ma świetny zmysł humorystyczny, co sprawia, że seanse jego dzieł przepełnione są śmiechem i dobrym samopoczuciem. Jego mini-serial posiada wszystkie te elementy, a na dodatek kusi ciekawą warstwą muzyczną, która na dłużej zostaje w pamięci. Dzięki temu "Dr. Horrible's Sing-Along Blog" stanowi rozrywkę na wysokim poziomie!
Ocena: 8/10
Poznaj recenzenta
Michał KaczońDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat