Dragon Ball Daima: odcinek 9 - recenzja
Dragon Ball Daima buduje potencjał na ciekawą historię w kolejnych odcinkach. Wyzwania pojawiające się na horyzoncie wydają się ekscytujące.
Dragon Ball Daima buduje potencjał na ciekawą historię w kolejnych odcinkach. Wyzwania pojawiające się na horyzoncie wydają się ekscytujące.
Dragon Ball Daima ma pewien problem. Ten odcinek nie rozwija zbytnio historii, choć dostajemy sporo wątków i różnych sugestii fabularnych. Według nieoficjalnych informacji pierwszy sezon ma tylko 20 odcinków, a twórcy po raz kolejny zwalniają, a wręcz zatrzymują opowieść. Mamy wyprawę Goku i spółki do hotelu, pogoń za złodziejami, a także perypetie Vegety i jego kompanii. To z jednej strony zapewnia rozrywkę, a z drugiej budzi niepokój. Możliwe, że za nami połowa sezonu! Czy starczy czasu na to, co najważniejsze?
Pobyt w hotelu jest w gruncie rzeczy zapychaczem. Nic nie wnosi do ogólnej fabuły, a cały wątek ze złodziejami jest taką odskocznią. Pojedynek Goku nawet nie ma czym zachwycić, bo jego przeciwnicy nie są ani potężni, ani ciekawi, ani na tyle charakterystyczni, by to miało znaczenie. Moje oczekiwania były większe. Nowy odcinek Dragon Ball Daima może Was rozczarować.
To samo mamy w historii Vegety, Bulmy i spółki. Twórcy rzucają bohaterom kolejne kłody pod nogi, co z czasem staje się wręcz kuriozalne. Jedyną zaletą jest to, że widzimy, w jakiej formie jest Vegeta. To wychodzi dobrze! Wojownik nie odstępuje Goku na krok, spuszcza łomot grupie zbirów w sposób efektowny i klimatyczny. Odcinek w końcu dostarcza oczekiwanych wrażeń. Szkoda, że jest ich tak mało.
Nowa wersja Majina Buu to jednak bardzo ekscytujący aspekt, ponieważ każdy, kto pamięta poprzednika, wie, że dał nam jedne z najlepszych odcinków Dragon Balla. Jest więc szansa, że Daima złapie wiatr w żagle.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat