Znak Literanova
Drzewa to zbiór esejów Ayi Kōdy, japońskiej autorki, która z niezwykłą czułością i spokojem pisze o drzewach, miejscach, wspomnieniach. Każdy rozdział to osobna obserwacja świata przyrody, ale też próba zrozumienia siebie. Kōda nie opisuje przyrody jak naukowiec, a raczej jak ktoś, kto się jej uważnie przysłuchuje. Pisze o relacjach między pokoleniami, o pamięci zapisanej w drewnie oraz o tym, jak natura potrafi oczyścić umysł i przywrócić spokój. To książka bardzo cicha i osobista – bardziej do smakowania niż do szybkiego czytania.
Autorka skupia się na rzeczach, które łatwo przeoczyć – na chropowatej korze pod palcami, cieniu rzuconym przez gałęzie, zapachu drzewa w tartaku. Wszystko, co opisuje, wydaje się zwyczajne, a jednak nabiera znaczenia przez sposób, w jaki to pokazuje. Każdy rozdział poświęcony jest innemu drzewu i to właśnie one stają się pretekstem do snucia refleksji o życiu, starości, przemijaniu, relacjach z ojcem i samą sobą.
Czytając Drzewa, czułam się trochę tak, jakbym siedziała u babci w ogrodzie i słuchała, jak opowiada mi o swoich kwiatach. Że w tym roku piękniej zakwitły albo że coś je zniszczyło. Takie rozmowy nie mają wielkiego zakończenia, ale zostają w sercu. I dokładnie tak samo działa ta książka – ma w sobie spokój, troskę i mnóstwo ukrytej czułości.
Źródło: Znak LiteranovaJeden z fragmentów szczególnie zapadł mi w pamięć:
To zdanie pokazuje sposób myślenia autorki. Ona nie dzieli rzeczy na żywe i martwe, ważne i nieważne. Wszystko jest ze sobą powiązane i ma swoje miejsce. I choć może się wydawać, że pisze „tylko” o drzewach, to tak naprawdę mówi o relacjach, o czasie, o tym, jak się uczymy patrzeć uważnie.
To nie jest książka, którą się pochłania. Ja czytałam ją powoli, po kawałku i chyba tylko tak ma to sens. Nie ma tu fabuły ani narracyjnego napięcia. Ale jeśli jesteś w stanie odłożyć na bok pośpiech i skupić się na tym, co ciche i delikatne, to nagle okazuje się, że tych „małych” rzeczy jest w niej więcej, niż się spodziewałaś.
Aya Kōda pisze bez nadęcia. Nie ma tu mądrości pisanych na pokaz. Jest raczej obecność życzliwa, uważna, spokojna. Każdy esej wydaje się wyciągnięty prosto z pamięci i nawet jeśli nie mówi tego wprost, to czuć, że pisze o rzeczach, które są dla niej ważne. Czasem nawet bolesne.
Nie każdemu Drzewa przypadną do gustu. To teksty, które trzeba przepuścić przez siebie, a nie tylko przeczytać. Ale jeśli kochasz japońską literaturę, jej emocjonalną oszczędność, skupienie na tym, co między słowami, to znajdziesz tu bardzo dużo. I może też coś zostanie z Tobą na dłużej.
Poznaj recenzenta
Serafina Knych