Dwunastu gniewnych ludzi
Żona idealna w wielkim stylu zakończyła swój najlepszy sezon w historii.
Żona idealna w wielkim stylu zakończyła swój najlepszy sezon w historii.
Cary Agos, nie Alicia, był właściwie głównym bohaterem wieńczącego piątą serię odcinka "A Weird Year" (notabene wielka szkoda, że twórcy w tym roku zrezygnowali z liczby słów w tytule zgodnej z numerem sezonu). Przez całe czterdzieści minut oglądaliśmy wydarzenia, które były spowodowane jego decyzjami oraz pewną kulminacją wcześniej już wprowadzonych wątków. Tak jak mówi tytuł, był to w istocie rok dziwny, zupełnie inny od wcześniejszych czterech, a przede wszystkim pełen wielu szokujących zwrotów akcji, czyli w gruncie rzeczy czegoś, co wcześniej w Żonie idealnej nie odgrywało większej roli. Piąty sezon obfitował w nowe sojusze i nieoczekiwane zdrady, jak np. te, które zaserwował widzom w finale Cary. Matt Czuhry w końcu mógł się wykazać i wyjść na pierwszy plan, choć niestety wydaje się, że grana przez niego postać jest wielkim przegranym w świecie przedstawionym w serialu. W pierwszej serii stracił posadę w Lockhart/Gardner, przez kolejne sezony bez większych sukcesów szukał dla siebie miejsca w prokuraturze, a gdy w końcu otworzył własną firmę, szybko zaczął tracić grunt pod nogami.
Carey Zepps, czyli podwładny Agosa o podobnym imieniu (scenarzyści Żony idealnej znajdują zabawne motywy tam, gdzie nikt inny ich nie szuka), odkrywa, że przez przypadek w biurze Lockhart/Gardner nie wyłączono kamery, dzięki czemu dowiaduje się, co knuje konkurencja. A ta, jak zwykle zresztą, nie zasypia gruszek w popiele. Wprawdzie od śmierci Willa skończyła się otwarta wojna, a zaczęła partyzantka, ale pracownicy Florrick/Agos muszą mieć oczy dookoła głowy.
Clarke Hayden sprzeciwia się dalszemu podsłuchiwaniu i podglądaniu rywali, nalegając, by wyłączyć monitor i poinformować Diane oraz spółkę o całym zajściu. Zaistniała sytuacja świetnie odwraca eksploatowany jeszcze kilka odcinków temu wątek podsłuchów NSA, a także zapowiada najważniejszą konfrontację – Alicii i Cary’ego. Choć Florrick/Agos miało być zupełnie inną firmą niż Lockhart/Gardner (co pokazuje chociażby wspólna przestrzeń biurowa bez odgrodzonych ścianami gabinetów), to jednak szczytne idee ostatecznie pozostają jedynie ideami. Starcie tytułowych partnerów kancelarii na samym środku sali to nie tylko aktorskie popisy Czuhry’ego i Jullianny Margulies, ale też pierwszy sygnał tego, że ustalony na nowo w piątym sezonie status quo serialu wcale nie musi być tym ostatecznym.
[video-browser playlist="635077" suggest=""]
Finn Polmar jednak nie zostanie nowym prokuratorem generalnym. Pytanie, czy zostanie dalej w serialu. Po śmierci Willa Żona idealna potrzebowała silnej męskiej postaci, a choć Matthew Goode nie miał zbyt wiele czasu, by zaskarbić sobie serca widzów, wydaje się, że jest na dobrej drodze ku temu. Może i on niedługo dołączy do Florrick/Agos?
Peter Florrick znów zwraca się w stronę Diane, ale niestety nie z propozycją, jaką ona chciała usłyszeć. Po finale czwartej serii można było spekulować i przewidywać, że być może niedługo zobaczymy na jednej sali sądowej walkę Willa z Alicią i Diane wydającą wyrok, niemniej twórcy poszli w innym kierunku, nieco zbijając nas z tropu. "A Weird Year" pokazuje, że wakatów w Sądzie Najwyższym nie będzie, a marzenia Diane prawdopodobnie nigdy się nie ziszczą. Podobnie ma się sprawa z nadziejami Petera na prawdziwe małżeństwo z Alicią. Wydawałoby się, że teraz, kiedy nie ma Willa, już nic nie stoi tej dwójce na przeszkodzie, ale właśnie... wydawałoby się. Scenarzyści Żony idealnej są zbyt cyniczni.
Jackie Florrick powraca i wraz z Veronicą, matką Alicii, kradną niemal każdą scenę, w której się znajdują. Ich słowne przepychanki i docinki dotyczące własnych dzieci śmieszą bardziej niż niejeden obecnie emitowany sitcom. Serial CBS od początku bardzo umiejętnie żongluje bohaterami trzecioplanowymi. Nie wykorzystuje ich w każdym odcinku, dba o to, by się zbyt szybko nie znudzili, ale jednocześnie co jakiś czas ich przypomina, dając wrażenie, że nawet jeśli nie ma ich na ekranie, to wciąż są częścią kreowanego przez scenarzystów świata.
[video-browser playlist="635078" suggest=""]
Eli Gold w finałowych scenach daje upust swoim emocjom i narzeka, jakie wszystko jest ostatnio trudne i skomplikowane. Dla Golda rzeczywiście ostatnie dwanaście miesięcy nie było łatwe. Dbanie o wizerunek gubernatora, trzymanie go z dala od kobiet, gaszenie kolejnych pożarów związanych ze skandalami w rodzinie Florricków, śledztwo w sprawie sfałszowania wyników wyborów – nic dziwnego, że grający go Alan Cumming dorobił się w ostatnim czasie siwych włosów. W świecie Żony idealnej w ogóle ostatnio działo się wiele, prawdopodobnie więcej niż w pierwszych czterech sezonach razem wziętych. Zielone światło dla nowej kancelarii tworzonej prze Cary’ego (otwierające sezon "Everything is Ending"), odkrycie spisku i wyrzucenie Alicii z firmy (absolutnie rewelacyjne "Hitting the Fan"), bezpośrednia walka dwóch firm (trylogia w postaci "The Next Day", "The Next Week" i "The Next Month"), gubernator pomagający swojej żonie (jubileuszowy, setny odcinek – "The Decision Tree"), niespodziewana śmierć Willa ("Dramatics, Your Honor")... Spokojnie można by tym obdzielić nie tylko szósty, ale też siódmy sezon serialu. Tymczasem The Good Wife wychodzi z tego obronną ręką, nie wychylając się zbyt daleko poza linię wyznaczającą wiarygodność. No, może czasem scenarzyści wystawiają za nią jedynie mały palec u nogi.
David Lee robi zaś to, co wychodzi mu najlepiej, czyli knuje za czyimiś plecami. Z Louisem Canningiem dobrali się wręcz idealnie i aż strach pomyśleć, czym ostatecznie poskutkują ich działania. Ta nieprzewidywalność rozwoju sytuacji zdecydowanie wyszła serialowi na dobre. Dawno już minęły czasy procedurala i powolnego tkania kolejnych wątków czy powiązań między bohaterami. W piątej serii nie było chyba żadnego odcinka, który stanowiłby zamkniętą całość i skupiał się wyłącznie na "sprawie tygodnia". Te, nawet gdy się pojawiały, były służebne wobec głównego wątku. Dokładnie tak też jest w finale – klienci szybko schodzą na drugi plan, a zaczyna się rywalizacja między kancelariami.
Louis Canning zaś to wciąż postać, której Michael J. Fox zawdzięcza swój powrót do aktorstwa. Choć oczywiście nikt nie życzył mu porażki, kiedy przed rokiem zaczynał The Michael J. Fox Show, w chwili, gdy powrócił do Żony idealnej, wszyscy chyba uznali, że niska oglądalność sitcomu NBC okazała się błogosławieństwem. Canning z bohatera trzecioplanowego stał się jedną z kluczowych postaci i już trudno wyobrazić sobie serial bez niego. Fakt ciążącego na nim śmiertelnego wyroku dodaje zaś mu dodatkowego kolorytu i – jak można się domyślać – wielu potencjalnych wątków w szóstym sezonie.
[video-browser playlist="635080" suggest=""]
Kalinda Sharma w ostatnich dwudziestu dwóch odcinkach miała zaskakująco niewiele do roboty. Próba namówienia jej do odejścia z Lockhart/Gardner i romans z Carym to właściwie jedyne wątki, które dotyczyły postaci granej przez Archie Panjabi. Miło natomiast zobaczyć, jak jej lojalność wobec Willa przeniosła się na Diane. Ich związek nie był tak silnie eksplorowany w poprzednich sezonach, ale jego podstawy zbudowano już w pierwszej serii, kiedy to Diane zlecała Kalindzie przyjrzenie się mężczyźnie, z którym się spotyka. Dbałość o szczegóły i powolne budowanie relacji czynią z Żony idealnej jeden z najlepszych obecnie emitowanych seriali. Świat prawników jest tu tylko otoczką, a wszystkie elementy fabularne z niego wynikające pełnią tu funkcję wyłącznie instrumentalną i pretekstową. Biura Lockhart/Gardner i Florrick/Agos podobnie jak korytarze statku Serenity z Firefly są wypełnione przede wszystkim ludźmi z krwi i kości. Efektowne strzelaniny i spektakularne mowy końcowe zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku mają za zadanie jedynie widza przyciągnąć. Zostaje on już dla samych bohaterów.
Diane Lockhart odpowiedzialna jest za to za największe zaskoczenie finałowego odcinka piątego sezonu. Jakby w czasie tych czterdziestu minut działo się za mało (scenarzyści chyba nieco przesadzili z tasowaniem wątków), okazuje się, że Florrick/Agos w szóstej serii będzie miało nowego (tytułowego?) partnera. To kolejny niespodziewany zwrot akcji i kolejny ukłon w stronę uważnie oglądających serial. Jak w czwartym sezonie "Red Team/Blue Team" zwiastowało późniejszą rywalizację dwóch kancelarii, tak scena z "Whack-a-mole", w której Diane i Will odwiedzają biuro Florrick/Agos, pokazała tęsknotę Lockhart za czasami młodości. Przeszła ona w tym odcinku wiele – przez chwilę miała nadzieję na wymarzoną posadę sędziego, następnie Canning postawił jej ultimatum dotyczące przyszłości firmy, aż otrzymała propozycję kandydowania na stanowisko prokuratora generalnego. Cała sytuacja dała jej podstawy, by zrobić coś, co wcześniej wydawało się kompletnie irracjonalne: wyciągnąć rękę do Alicii i Cary’ego.
Alicia Florrick ma jeden dziwny rok już za sobą, ale wiele wskazuje na to, że następny może być podobny. Czy skorzysta z propozycji, z jaką wyszedł w ostatnich minutach odcinka Eli Gold? Wydawałoby się, że chęć niezależności nie pozwoli jej na bycie marionetką Petera, choć wszystko jest możliwe. Nawet jeśli Alicia nie zgodzi się na kandydowanie, ten wątek nie pojawił się w finale przypadkowo. Twórcy Żony idealnej pomimo pięciu sezonów za sobą wciąż nie tracą świeżości w pisaniu dalszych losów stworzonych przez siebie bohaterów. Nawet jeśli "A Weird Year" nie był najlepszym finałem w historii serialu czy chociażby najlepszym odcinkiem tego sezonu, trudno na to zakończenie narzekać. Serial CBS zwyczajnie nie ma słabych odcinków, a na pewno nie miał ich w piątym sezonie. The Good Wife nieprzypadkowo była ostatnią produkcją z telewizji ogólnodostępnej nominowaną do Emmy jako najlepszy serial dramatyczny. Jeśli ktoś może zachwiać dominacją stacji kablowych, to właśnie Alicia Florrick.
Poznaj recenzenta
Dawid RydzekKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat