„Ekspedycja. Bogowie z kosmosu”: Odkurzone po latach – recenzja
Data premiery w Polsce: 5 marca 2015"Ekspedycja. Bogowie z kosmosu" to opowieść awanturnicza silnie osadzona w konwencji science fiction. Czego też tutaj nie uświadczymy! Mamy kosmicznych przybyszów z odległej planety, dzieje ludzkości podane w atrakcyjnej formie, szarlatańskie eksperymenty medyczne, obcych najeźdźców o aparycji insektów oraz mnóstwo świetnie zilustrowanych scen akcji. Przede wszystkim otrzymujemy jedną z najbardziej rozpoznawanych polskich serii komiksowych, powstałą w latach 1978-1982 i luźno nawiązującą do śmiałych teorii głoszonych przez szwajcarskiego pseudonaukowca, Ericha von Dänikena.
"Ekspedycja. Bogowie z kosmosu" to opowieść awanturnicza silnie osadzona w konwencji science fiction. Czego też tutaj nie uświadczymy! Mamy kosmicznych przybyszów z odległej planety, dzieje ludzkości podane w atrakcyjnej formie, szarlatańskie eksperymenty medyczne, obcych najeźdźców o aparycji insektów oraz mnóstwo świetnie zilustrowanych scen akcji. Przede wszystkim otrzymujemy jedną z najbardziej rozpoznawanych polskich serii komiksowych, powstałą w latach 1978-1982 i luźno nawiązującą do śmiałych teorii głoszonych przez szwajcarskiego pseudonaukowca, Ericha von Dänikena.
Swego czasu książki Szwajcara były w naszym kraju niezwykle popularne. Däniken jest święcie przekonany, iż kosmici niejednokrotnie odwiedzali Ziemię. Ślady ich obecności można odnaleźć w różnych zakątkach naszego globu – posągi na Wyspie Wielkanocnej czy enigmatyczne artefakty Sumerów i starożytnych Egipcjan. Autor bestsellerowej książki „Wspomnienia z przyszłości” to najsłynniejszy przedstawiciel wątpliwej nauki, jaką jest paleoastronautyka. Po dziś dzień wygłasza prelekcje na całym świecie, o czym mogli się przekonać uczestnicy konwentu Polcon A.D. 2014, na którym pojawił się szwajcarski naukowiec-amator ze swym odczytem. Rzetelni badacze zarzucają pisarzowi słabe przygotowanie merytoryczne, wyciąganie zbyt pochopnych wniosków, a jego dzieła traktują jako fikcję, tanią opowieść fantastyczną dla miłośników teorii spiskowych.
Ośmiotomowa seria powstała na zamówienie niemieckiego wydawnictwa specjalizującego się w wydawaniu książek Dänikena. Projekt zakładał popularyzację teorii Szwajcara i zwiększenie sprzedaży jego dzieł – do czego przemysł komiksowy idealnie się nadawał. Ową kwestią zainteresował się Alfred Górny, redaktor prowadzący wydawnictwa Sport i Turystyka. Górny połączył siły z lekarzem Arnoldem Mostowiczem, a stroną graficzną komiksu zajął się, znany z udanych zeszytów „Kapitana Żbika”, Bogusław Polch. Cykl nie tylko czerpie pełnymi garściami z publikacji Szwajcara, ale również odwołuje się do Biblii (Starotestamentowy Potop, Noe, Mojżesz), mitów greckich, eposu "Ramajana" czy historii o Atlantydzie. Wystarczy wymienić imiona czarnych charakterów serii (Enki, Tamiel, Azazel), aby pogratulować twórcom „Bogów z kosmosu” świetnego przygotowania i znajomości historii ludzkości, umiejętnie splecionej z opowieścią przygodową.
Debiutancki zeszyt („Lądowanie w Andach”) prezentuje dramatyczne losy śmiałków z planety Des, kierujących się w stronę Ziemi ze szczytną misją. Celem wycieńczającej wyprawy jest stworzenie inteligentnej rasy ludzkiej poprzez ingerencję w ich genotyp, swoistą „zabawę” w Boga. Dowódcą załogantów jest zaciekła, gotowa do poświęceń Ais, a trzon jej ekipy stanowią: naukowiec z krwi i kości Zan, przystojny żołdak Chat oraz - sceptyczny wobec decyzji Ais - Rub. Nad całym projektem protekcję sprawuje Wielki Mózg, świadomość władająca Des. Kreacja homo sapiens ma na celu ochronę ludzi pierwotnych przed spodziewanym samounicestwieniem.
Jak zwykle w przypadku ryzykownych doświadczeń dochodzi do serii przykrych incydentów, częstokroć spowodowanych przez buntowników, szaleńców i bezwzględne jednostki, którym przewodzi demoniczny biolog, Satham. Sztywny podział na dobrych i złych jest w serii aż zanadto widoczny, co należy uznać za jedną z głównych wad „Ekspedycji”. Każda postać odgrywa w recenzowanym dziele z góry założoną rolę – nie ma zatem mowy o nagłych zwrotach akcji, zmianie stanowiska czy spojrzeniu na danego bohatera z innego punktu widzenia. Także konstrukcja psychologiczna postaci jest zbyt powierzchowna, a fabuła kolejnych zeszytów opiera się na prostych, powielanych założeniach.
Znacznie lepiej wypadają biblijne zapożyczenia, antropologiczne niuanse rozwijającej się rasy ludzkiej, technologia desańczyków, gigantyczne insekty oraz obrzydliwe mutanty. Mostowicz i Górny przestrzegają przed genetycznymi eksperymentami, a także w zgrabny sposób ukazują niebezpieczeństwa bratania się galaktycznych kolonizatorów z ziemskimi kobietami. Diabłem wcielonym w kolejnych częściach „Ekspedycji” jest obłąkany Satham, który próbuje podporządkować sobie ludzi wszelkimi możliwymi środkami, choćby poprzez udawanie morskiego bóstwa, mamiącego łatwowiernego króla Sargona. Nikczemny biolog to siewca pierwotnego zła, zniszczenia i śmierci, a jego konfrontacja z Ais i jej potomkinią przybiera na sile z każdym kolejnym tomem.
Bogusław Polch w „Bogach z kosmosu” wspiął się na wyżyny artyzmu. Z gracją i wielkim pietyzmem zilustrował bohaterów cyklu – mimika oraz zgodne z daną epoką stroje to prawdziwa wirtuozeria. Świetnie wygląda wystrój statków kosmicznych, broni najeźdźców oraz przeróżnych bestii, na które natrafiają przybysze z Des. Przyjemnie wypadają starcia wrogich sił – powietrzna bitwa z albumu „Walka o planetę” oraz konfrontacja w deszczowej scenerii zaprezentowana w „Zagładzie wielkiej wyspy”. Brawa należą się za pomysłową kompozycję graficzną niektórych kadrów (scena wynurzania się z morskiej toni Sathama pod postacią bóstwa Oanes czy atak olbrzymów na ludzką wioskę). Całość dopełniają doskonale dobrane, pastelowe barwy.
Zobacz również: Bogusław Polch o serialach, komiksach i nie tylko – wywiad
Najnowsze wydanie komiksu „Ekspedycja. Bogowie z kosmosu” należy postrzegać jako sentymentalną podróż do przeszłości, odkurzone po latach dziedzictwo rodzimej sztuki komiksowej oraz dzieło, które powinien poznać każdy młody amator opowieści obrazkowych. Warto bowiem kultywować narodowe skarby, a za takowy należy uznać rzeczony album.
Poznaj recenzenta
Mirosław SkrzydłoDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat